Wrzesień dobiega końca, a to znak, że czas na kolejnych kwartalnych ulubieńców kosmetycznych. Tym razem typowo z letnich miesięcy, chociaż tak wyszło, że sam plan zdjęciowy jest już iście jesienny :D Swoją drogą dacie wiarę, że pozostała nam tylko jedna odsłona kwartalnych ulubieńców w tym roku!?
CUKROWY PEELING DO CIAŁA ONLY BIO BODY IN BALANCE - MALINA
Należę do grona fanek konkretnych zdzieraków, jednak ten produkt to dowód na to, że czasami coś lżejszego może okazać się hitem! Produkt Only Bio zaliczyłabym do średnich zdzieraków - w stosunkowo gęstej formule mamy zatopionych mnóstwo drobinek cukru. Nie są one szczególnie ostre, więc nie zrobimy sobie nimi krzywdy, ale zostawiają skórę przyjemnie wygładzoną. Dodatkowo formuła jest lekko olejkowa, ale nie tłusta (!), więc po jego użyciu skóra sprawia wrażenie lekko nawilżonej i takiej 'dopieszczonej'. Nie mogę zapomnieć także o zapachu produktu - nie jestem wielką fanką maliny, ale tutaj woń jest obłędna! Na tyle mi się spodobała, że nabrałam ochoty na sprawdzenie także balsamu do ciała z tej serii :)
GŁĘBOKO OCZYSZCZAJĄCY SZAMPON PRZECIW PRZETŁUSZCZANIU TOŁPA DERMO HAIR
W kategorii pielęgnacji włosów postanowiłam wyróżnić jeden produkt - szampon do włosów od Tołpa. Nie pisałam o nim na blogu (jakoś nie mam w zwyczaju pisać recenzji szamponów), ale zachwycałam się nim na instagramie. Przede wszystkim byłam zachwycona opakowaniem z wygodną pompką. Niby produkt ma tylko 250 ml, ale ku mojemu zaskoczeniu wystarczył aż na 3 miesiące regularnego codziennego stosowania! W ramach porównania 400 ml szamponu zużywam w mniej więcej 1,5 miesiąca. Teraz wiem, że to nie tylko zasługa opakowania wpłynęła na tak dużą wydajność produktu, ale i jego formuła. Mimo delikatnego składu bez SLS szampon bardzo dobrze oczyszczał włosy, nawet po olejowaniu. Aktualnie przelałam do butelki po Tołpa inny szampon i już nie ma takiej rewelacji. Minusem produktu jest jedynie cena regularna (35 zł), warto polować w tym wypadu na promocje.
W mojej ulubionej kategorii - pielęgnacji twarzy postanowiłam wyróżnić dwa produkty. Pierwszy z nich to kultowy krem pod oczy Nacomi. Mam wrażenie, że poznałam go stosunkowo późno, ale już wiem, że totalnie rozumiem zachwyty na jego temat. Ma cudowną bogatą, wręcz otulającą konsystencję z którą bardzo się polubiłam. Wcześniej nie trafiłam na krem pod oczy, który dawałby spektakularne efekty, a ten to robi! Pozostawia skórę widocznie nawilżoną, a dzięki obecności olejku arganowego mam wrażenie, że wpływa także na kondycję rzęs! Dla mnie hit, na pewno będę wracać! ♥
ŻEL - OLEJEK DO MYCIA TWARZY ALL GREEN TOŁPA PURE TRENDS
Produkt, który pojawił się w mojej łazience stosunkowo nie dawno, ale polubiłam go od pierwszego użycia! Jakiś czas temu postanowiłam, że chciałabym zacząć przygodę z olejkami w demakijażu. Pierwsze próby z Mawawo nie były zbytnio udane.. Jednak produkt Tołpa pozytywnie mnie w tej kwestii zaskoczył. Ma ciekawą konsystencję żelu - olejku, przez co nie jest taki 'hardcorowy' i oleisty :D Sama stosuję go jako pierwszy etap demakijażu, masując nim na sucho twarz przez kilka minut. Po takim rytuale wszystko ładnie się rozpuszcza, a po 2 etapie (żelu, mydełku) po makijażu nie ma śladu. Robi robotę - bardzo fajny produkt w stylu less waste!
ECO PODKŁAD ROZŚWIETLAJĄCY LIRENE NATURA
Na koniec zostawiłam coś z kategorii kolorówki i to nie byle co, bo mój pierwszy naturalny podkład! Eco podkład z serii Lirene Natura nie jest produktem bez wad, ale każdego ranka sięgałam po niego z przyjemnością, że musiałam go tu umieścić! Polubiłam go za lekkość i brak efektu maski. Daje naturalny, lekko rozświetlający look i przez cały dzień jest niewyczuwalny na twarzy. Nie przeszkadza mi nawet brak trwałości, bo wygląda na prawdę super! Ze względu na kolory jest to dobry wybór na lato, ewentualnie jesień gdy cera jest opalona :)
Na tym kończę dzisiejszych ulubieńców. Co ciekawe każdy z tych produktów posiada dobry skład oparty na naturalnych składnikach, chyba to mi służy! :)
Znacie coś z moich ulubieńców? Jak u Was wypadły te kosmetyki?
Znam oczywiście krem arganowy. To już kultowy produkt chyba. Ja najbardziej go lubiłam wieczornej pielęgnacji. Zainteresował mnie ten szampon z Tołpy i mam go aktualnie zapisanego na listę do przetestowania, bo czuję w nim potencjał i to spory. A z tej serii Eco Lirene dzisiaj złapałam w Naturze na promocji aż trzy produkty i będę je testować 😉
OdpowiedzUsuńciekawi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńPeeling onlybio, szampon tołpa i krem nacomi czekają na zakup :D. Żel - olejek też wydaje się kuszący, choć w sumie to lubię po prostu olejki i na razie będę szukała takiej konsystencji. Podkład wątpię, żeby mi się spodobał skoro jest nietrwały. Ja na prawdę długo noszę makijaż ;D
OdpowiedzUsuńUżywam właśnie szamponu z Tołpy ale chyba innego i jestem z niego bardzo zadowolona 😊 ten peeling cukrowy muszę wypróbować, bo bardzo lubię takie zdzieraki 😊
OdpowiedzUsuńPodoba mi się olejek Tołpa, lubię takie produkty :) Miałam też ochotę wypróbować ten podkład, ale ostatecznie o nim zapomniałam i może jeszcze nadrobię, bo lubię lekkość i naturalność. Znam też krem pod oczy, ale miałam go kilka lat temu. Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie dużo pozytywnych opinii o tym podkładzie ; ) Ciekawi ulubieńcy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten podkłąd Lirene jest bardzo ok
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam produkty tołpa. Eco Lirene jeszcze nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam żadnego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie kremik pod oczy Nacomi i lubiłam go :) Faktycznie kiedyś był na niego wielki boom :D
OdpowiedzUsuńTen peeling z Onlybio jest super :)
OdpowiedzUsuńMalinowy peeling to coś co muszę wypróbować ze względu na zapach ❤️ na krem pod oczy było wielkie boom i nawet go miałam ale z tego co pamiętam, nie wyrwał mnie jakoś specjalnie z kapci.
OdpowiedzUsuń