Obserwatorzy

 Jakoś miesiąc temu wspomniałam o słabej dostępności kosmetyków Himalaya. Parę dni później zobaczyłam, że wchodzą one do stałej oferty drogerii Hebe. Oczywiście ucieszyło mnie to, bo uważam, że są to dobre, budżetowe perełki :) Tym bardziej teraz warto o nich pisać, więc zapraszam na recenzję kolejnego produktu z ich oferty - rozświetlającej micelarnej pianki do mycia twarzy z różą organiczną.

Opakowanie to typowa dla pianek plastikowa butelka z pompką o pojemności 150 ml. Bardzo odpowiada mi to, że jest przeźroczysta i łatwo kontrolować jej ilość. 

Zapach to typowa róża i to dość intensywna - nie każdemu przypadnie do gustu, ale mi się podoba :)

Przy pierwszej aplikacji byłam nieco rozczarowana konsystencją pianki. Preferuję te gęste, puchate, a ta wydawała się ich przeciwieństwem - rzadka i taka 'rozlazła' :D Jednak przy rozprowadzaniu okazała się bardzo fajna - w dotyku taka 'skoncentrowana' i śliska. Co najważniejsze nie znikła w kontakcie z wodą, ale jakby bardziej się pieniła. Bardzo mi się to spodobało!

Sama preferuję używanie pianek w porannej pielęgnacji lub wieczornej w dni bez makijażu. Przy zmywaniu make up'u preferuję jednak coś mocniejszego. Chociaż tutaj producent wspomina, że pianka radzi sobie nawet z wodoodpornymi produktami - sama nie sprawdzałam i mimo wszystko stosowałabym ją jako 2 etap demakijażu. Pianka bardzo dobrze oczyszcza buzie z zanieczyszczeń, pozostawia ją czystą i odświeżoną. Na plus również to, że nie ściąga skóry i jej nie przesusza. 

Jak wspominałam piankę znajdziecie w Hebe w cenie regularnej za 19,49 zł. Na promocji można dorwać ją jeszcze taniej, więc zdecydowanie warto! Znajdziecie ją też w sklepach internetowych. Oprócz wersji różanej dostępna jest również oczyszczająca z neem i kurkumą oraz detoksykująca z węglem i zieloną herbatą

Znacie pianki tej marki? Jak u Was się sprawdziły?

5 komentarzy:

  1. Mi coś z piankami nie po drodze. Mam "grubą"skórę, przetłuszczającą się i najlepiej u mnie spisują się wszelkiego rodzaju mocne oczyszczacze typu czarne mydła czy peelingi

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie czeka na testy, ale widzę, że sporo osób jest z niej zadowolonych 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie miałam okazji poznać tej pianki :) Z uwagi na fakt, że nie przepadam za zapachem róży pewnie skuszę się na inny wariant :) Kusi mnie węgiel i zielona herbata chociaż neem i kurkuma też brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że nie testowałam nic z Himalayi. Ogólnie to ja też wolę takie treściwsze i puchate pianki, ale skoro polecasz i jest łatwo dostępna w hebe to z chęcią się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!