Obserwatorzy

Jakiś czas temu Uzdrovisko wypuściło na rynek maseczki do twarzy w nowych szatach graficznych. Wersja złuszczająca - oczyszczanie od razu mnie zaciekawiła, bo jeszcze starą wersję miałam na liście 'do wypróbowania'. Jak się okazało po sprawdzeniu składu jest to dokładnie ten sam produkt co maska - mus z kwasami i glinką, na gładką cerę (stworzona we współpracy z Stylizacje). Glinkowe maski bardzo lubię, więc to mnie przekonało. Gorzej było z kwasami, bo produkty z nimi, za wyjątkiem serum zawsze budzą u mnie obawę. Jak ostatecznie wypadła maska? Zapraszam na post!

Odświeżona szata graficzna jest bardzo ładna - botaniczna. Wpisuje się w mój gust i pasuje rówież do samej marki. Opakowanie to plastikowy słoiczek o pojemności 40 ml - trochę mniejszej niż w większości masek. Spodobało mi się to, że produkt został bardzo dobrze zabezpieczony. Dzięki zawleczce mamy pewność, że nikt go nie otwierał przed nami. Pod wieczkiem z kolei czeka plastikowa nakładka chroniąca zawartość.

Zapach maski nie wzbudza specjalnej uwagi. Jest delikatny, kremowy - nie kojarzy się z niczym konkretnym. Jest na tyle uniwersalny, że jestem przekonana, że każdemu będzie odpowiadał :)

Konsystencja jest bardzo przyjemna. Pasuje do poprzedniej nazwy, bo faktycznie przypomina mus. Jest kremowa i stosunkowo rzadka przez co z łatwością się ją nakłada. 


 Podczas noszenia jest bardzo komfortowa - mimo zawartości glinki nie zasycha na skorupę. Nie ma konieczności dodatkowego spryskiwania hydrolatem i pod prysznicem bardzo łatwo się zmywa. 

Stosowałam ją raz w tygodniu, gdy widziałam, że moja cera potrzebuje oczyszczenia. Po jej użyciu buzia była faktycznie oczyszczona, chociaż nie jest to mocny efekt skrzypiącej z czystości skóry. Wbrew pozorom jest to stosunkowo delikatna maska, przynajmniej dla cery mieszanej jak moja :) 

Po nieprzyjemnych doświadczeniach z kwasami w masce Miya najbardziej bałam się ich obecności i podrażnienia cery. Na szczęście ani razu mi się to nie zdarzyło :) Przeciwnie - buzia po użyciu maseczki była przyjemnie wygładzona.


 Maseczkę obecnie kupicie na promocji w Hebe za 25 zł - za tą cenę jak najbardziej warto :) Regularnie kosztuje ok. 40 zł. Na promocji są również pozostałe maski z serii 'Cykl Odnowy Skóry' - całonocna, regenerująca i hialuronowa. Szczególnie dwie ostatnie mnie kuszą - będę na nie polować! 

Znacie tą maskę? Jak u Was wypadła? Może miałyście pozostałe wersje z tej serii?

4 komentarze:

  1. Wygląda całkiem interesująco, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale mogłaby mi się sprawdzić 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie, ale tylko wrzucę ją do ulubionych na razie, muszę zużyć te co mam na stanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam, kiedy marki odnawiają swoje produkty, zwłaszcza gdy zachowują ich sprawdzone składy! 🌿💆‍♀️ Maska z kwasami i glinką brzmi jak świetny sposób na dogłębne oczyszczenie cery, ale też rozumiem obawy związane z kwasami.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!