Na moim blogu rzadko pojawiają się recenzję pianek. Powód jest prosty - jako pewnie jedna z niewielu kobiet nie przepadam za taką formą oczyszczania twarzy i ciała. Zazwyczaj wybieram inne formuły, ale niedawno dzięki testom na wizażu trafiła do mnie borówkowa pianka do mycia twarzy Biolove. Mimo mojej niechęci byłam ciekawa jak się u mnie sprawdzi i czy zmieni moje zdanie co do tego typu produktów. Dzisiaj zapraszam na jej recenzję :)
Opakowanie to plastikowa butelka o pojemności 160 ml. Dzięki temu, że jest przeźroczysta z łatwością możemy kontrolować ilość produktu, jaka nam pozostała.
Aplikator jest identyczny jak we wszystkich tego typu produktach. Nic się nie zacina, a pompka dozuje idealną ilość produktu. U mnie jedna pompka jest wystarczająca do jednorazowego umycia twarzy.
Konsystencja jest przyjemnie 'zbita' i nie jest zbyt wodnista. Dzięki czemu dobrze się ją nakłada na buzie i nie znika z niej zbyt szybko.
Samej aplikacji towarzyszy niezwykle przyjemny i naturalny zapach borówek. Byłam wręcz zaskoczona jego intensywnością, bo spodziewałam się, że będzie o wiele delikatniejszy. Czuć go nawet kilka minut po myciu, zostaje też na ręczniku.
Borówkową piankę Biolove stosowałam głównie w porannej pielęgnacji. Wtedy dobrze oczyszczała buzię, pozostawiając uczucie oczyszczenia i odświeżenia. Jednocześnie twarz nie była ściągnięta, ale lekko zmatowiona, sprawiała wrażenie dopieszczonej i lekko nawilżonej.
Zdarzyło mi się nawet kilka razy użyć jej w wieczornej pielęgnacji i sprawdziła się wręcz zaskakująco dobrze. Zawsze uważałam, że pianki nie są dla mnie wystarczające jako 2 etap oczyszczania i demakijażu. Ale produkt Biolove pozytywnie mnie w tej kwestii zaskoczył! Buzia była dobrze oczyszczona z zanieczyszczeń, poradził sobie nawet z resztkami makijażu! Byłam na prawdę zaskoczona jego delikatnością i jednoczesną skutecznością! Na uwagę zasługuje także naturalny skład produktu.
Cena regularna pianki Biolove to ok. 23 zł. Dostaniecie ją jedynie w sklepie internetowym i stacjonarnym Kontigo.
Znacie tą piankę? Jak u Was się sprawdziła?
Tej pianki akurat nie znam, ale o a zapachu borówek miałam produkt z Nacomi i bardzo lubiłam tę piankę. Zresztą mam w ostatnich miesiącach odwrót od żeli do twarzy i intensywnie testuję pianki, więc i ta z Twojego wpisu mnie przekonuje 😁😁
OdpowiedzUsuńTakiej formy pianki nie lubię. Też są dla mnie niewystarczające. Możliwe, że i dla mnie ta okazałaby się odkryciem, ale mega zniechęciłam się do takiej formy. Zdecydowanie bardziej wolę azjatyckie pianki. Czyli jakby żele, które pod palcami zmieniają się w piankę. Oczyszczają skórę tak bardzo, że aż jest skrzypiąca ;)
OdpowiedzUsuńTej nie miałam, ale pianki uwielbiam, używam rano i wieczorem :) Niektóre są za delikatne, ale teraz jest sporo mocniejszych, które dobrze radzą sobie z oczyszczaniem i nadal są łagodne dla skóry. Szczególnie polubiłam enzymatyczną Onlybio i nagietkową Sylveco :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nic od nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za piankami, ale znam ten zapach i lubię go.
OdpowiedzUsuńTakich pianek bardzo rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńCo do pianek mam małe doświadczenie, ale polubiłam tą formę mycia. Aktualnie używam żelu, ale ranną pielęgnację zamieniłabym na piankę.
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem wielbicielką pianek do mycia buźki ale też stosuję jako drugi etap wieczornego demakijażu :) Obecnie używam dwie (zawsze rano inną, wieczorem inną) i obie mnie zadowalają, będe musiała zrobić recenzje niedługo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam borówki i polubiłam się z piankami do mycia buzi, więc chętnie bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńNie miałam takiej pianki, ale chętnie ją wypróbuję. Jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. A czy ktoś z was ma doświadczenie też z produktami https://www.borbe.pl/pielegnacja-ciala-c-9.html ? Pytam, ponieważ szukam nowych kosmetyków do przetestowania, a te wyglądają na naprawdę niezłe.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pianki, chętnie kiedyś przetestuję.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tym produktem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
nie znam tego kosmetyku, ale mnie nim zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńLubię pianki właśnie do porannej pielęgnacji. Mnie niestety ostatnio Biolove podpadło po używaniu płynu micelarnego, nic mnie nigdy tak nie szczypało w oczy.
OdpowiedzUsuńPianki nie miałam ale używałam innych kosmetyków Biolove i rzeczywiście ich zapachy są intensywne co ja akurat lubię :) podobnie jak Ty nie jestem wielbicielką takiej formuły bo wydaje mi się, że nie będzie ona zbyt skuteczna to jednak ta recenzja mnie zachęciła do tego aby wypróbować piankę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt warty uwagi ;)
OdpowiedzUsuń