Hej! :)
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją dość znanego produktu - peelingu morelowego Soraya. Posiada ono już nową wersję opakowania, ale moja stara chyba też jeszcze jest do zdobycia (?). Z tego co wiem obie wersje różnią się tylko nieznacznie składem :)
Zdjęcia robiłam jeszcze jesienią, wtedy też została napisana ta recenzja.. Spory czas temu w sumie, jednak myślę, że warto o tym produkcie wspomnieć tutaj. Jeśli jesteście go ciekawe zapraszam dalej :)
Moja wersja peelingu znajduje się plastikowej tubce z miękkiego plastiku. Nie sprawia on problemów przy wydobywaniu produktu i zużyciu go do końca. Sam wygląd jak dla mnie jest minimalistyczny ale ładny :)
Zamykanie jest na zatrzask typu 'klik', łatwo się go odmyka. Otwór do wydobywania produktu nie jest zbyt duży, przez to nie mamy problemów z tym, że wydobędziemy za dużo peelingu :) Co przekłada sie też na wydajność produktu.
Konsystencja jest dość gęsta, ale nie sprawia nam problemów. Drobinek zatopionych w produkcie jest dość dużo (na następnym zdjęciu będzie można to dokładnie zobaczyć), więc jest to dosyć mocny zdzierak :) Mi osobiście to odpowiada, ale wrażliwcy mogą być zawiedzeni.. Po użyciu peelingu skóra jest oczyszczona i gładka, gotowa na zaaplikowanie kremu. Dobrze radzi sobie także ze suchymi skórkami :)
Zapach jest przyjemny, ale ja bynajmniej nie czuje w nim przewodniej nuty moreli czy orzechów.
Za 150 ml produktu według wizażu zapłacimy 12 zł. Co biorąc pod uwagę jego wydajność jest dość dobrą ceną :) Pamiętam, że swego czasu nawet w biedronce można było go dorwać za 5 zł :D
Peeling jak dla mnie jest jednym z ulubieńców i na pewno skuszę się na kolejne opakowania :)
A Wy miałyście już okazję go wypróbować?
Chciałybyście zobaczyć moją aktualną pielęgnację cery? Już od jakiegoś czasu noszę się z pomysłem na taki post :)
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją dość znanego produktu - peelingu morelowego Soraya. Posiada ono już nową wersję opakowania, ale moja stara chyba też jeszcze jest do zdobycia (?). Z tego co wiem obie wersje różnią się tylko nieznacznie składem :)
Zdjęcia robiłam jeszcze jesienią, wtedy też została napisana ta recenzja.. Spory czas temu w sumie, jednak myślę, że warto o tym produkcie wspomnieć tutaj. Jeśli jesteście go ciekawe zapraszam dalej :)
Moja wersja peelingu znajduje się plastikowej tubce z miękkiego plastiku. Nie sprawia on problemów przy wydobywaniu produktu i zużyciu go do końca. Sam wygląd jak dla mnie jest minimalistyczny ale ładny :)
Zamykanie jest na zatrzask typu 'klik', łatwo się go odmyka. Otwór do wydobywania produktu nie jest zbyt duży, przez to nie mamy problemów z tym, że wydobędziemy za dużo peelingu :) Co przekłada sie też na wydajność produktu.
Konsystencja jest dość gęsta, ale nie sprawia nam problemów. Drobinek zatopionych w produkcie jest dość dużo (na następnym zdjęciu będzie można to dokładnie zobaczyć), więc jest to dosyć mocny zdzierak :) Mi osobiście to odpowiada, ale wrażliwcy mogą być zawiedzeni.. Po użyciu peelingu skóra jest oczyszczona i gładka, gotowa na zaaplikowanie kremu. Dobrze radzi sobie także ze suchymi skórkami :)
Zapach jest przyjemny, ale ja bynajmniej nie czuje w nim przewodniej nuty moreli czy orzechów.
Za 150 ml produktu według wizażu zapłacimy 12 zł. Co biorąc pod uwagę jego wydajność jest dość dobrą ceną :) Pamiętam, że swego czasu nawet w biedronce można było go dorwać za 5 zł :D
Peeling jak dla mnie jest jednym z ulubieńców i na pewno skuszę się na kolejne opakowania :)
A Wy miałyście już okazję go wypróbować?
Chciałybyście zobaczyć moją aktualną pielęgnację cery? Już od jakiegoś czasu noszę się z pomysłem na taki post :)
Jestem na etapie poszukiwan dobrego zdzieraka. Obecnie uzywam od SS w słoju, ale to cukrowy peeling i wiecej balaganu niz dzialania. Wykoncze go, ale bede poszukiwac dalej idealnego. Ten z Soraya chyba mi podpasowal. Grube drobinki, dobrze powinny zdzierac. Jestem ciekawa jak wyglada nowsza wersja. Produkt za ta cwne godny polecenia w 100%. :)
OdpowiedzUsuńCukrowy do twarzy raczej nie podpasowałby mi :) Ja jeszcze pastę z Ziaji lubię w roli peelingu - dla mnie ona właśnie chyba jest ideałem. Nową wersję, też na pewno kojarzysz :) Już od jakiegoś czasu jest w sklepach - taka mniejsza różowa tubka w serduszka. Seria so pretty :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji go przetestować ale wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńJuz tyle o nim slyszalam! Musze sie w koncu na niego skusic ;) piekne zdj, bardzo mi sie podobaja! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńKurcze i teraz zwątpiłam..bo ja miałam tę starą wersję - morelową i tam nie było orzecha chyba :>
OdpowiedzUsuńA potem wyszedł ten taki w limitowanym opakowaniu orzechowy :-) i potem ten, jako mieszanka? czy jak? :)
Ale morelowy był cudny! :D a na orzechowy cały czas polowałam ale szukałam go właśnie w tym limitowanym opakowaniu, a w tym myślałam, że jest tylko morelowy :-)
Nie wiem o jaki limitowany chodzi :) Ale ten co miałaś Ty to wiem jaki, rozmawiałyśmy właśnie już o nich kiedyś, czy to to samo, czy nie. Mi się wydaje, ze Twój to też starsza wersja mojego z kolei. Bo go chyba już wgl. nie można dostać?
Usuńo ten:
Usuńhttp://www.google.pl/search?site=&source=hp&ei=aKGWVavxLKKTyQPrkKD4Ag&q=peeling+orzechowy+soraya&oq=peeling+orzechowy+so&gs_l=mobile-gws-hp.1.0.0i22i30.57.12236.0.13652.43.28.6.6.10.11.900.9627.2-1j20j3j1j1.26.0....0...1c.1.64.mobile-gws-hp..17.26.5903.XY_kWzNphEw#imgrc=l8htTCCoPVTmeM%3A
chyba że morelowy zastąpili tym nowym i teraz wrócili do starego opakowania :)
Usuńbardzo lubie morelowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
creativamente
creativemente-o-sztuce.blogspot.com
Miałam go i dobrze się spisywał :)
OdpowiedzUsuńmialam ten peeling - przez niego przestałam kupwać produkty Soraya :D
OdpowiedzUsuńczemu? Aż tak się nie sprawdził? :)
Usuńchciałam znajomej kupić olejek z tej serii, ale jest już wycofany :/ ten peeling mam nadzieję, że jeszcze jest
OdpowiedzUsuńJest jest! Jak nie w tej wersji to nowej z serii 'so pretty' :)
Usuńmiałam go daaawno temu w starym opakowaniu, bardzo dobrze się u mnie sprawdził i jeszcze do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńWygląda całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńja właśnie dorwałam go w biedronce, nie powiem że był zły, bo był dobry, świetnie zdzierał martwy naskórek i oczyszczał, być może jeszcze się na niego kiedyś zdecyduję, póki co cieszę się z efektów peelingu garniera (aktualnie w hebe jest promocja na garniera i inne bestselery)
OdpowiedzUsuńps. i chętnie przeczytam o twojej codziennej pielęgnacji twarzy ;)
Jaki dokładnie? :)
UsuńPojawi się w takim razie jak zrobię zdj tylko :)
Mam ten peeling, ale wersję z kompleksem antybakteryjnym i bardzo go lubię. Używam, gdy chcę dogłębnie oczyścić skórę, choć trzeba z nim uważać. Jest bardzo wydajny, ponieważ wystarczy niewielka ilość. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ ilością masz rację :)
UsuńBędę go mieć na uwadze ;-)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji wypróbować ale zapaszek kusi ;)
OdpowiedzUsuńchętnie przeczytałabym taki post ;)
Dużo o nim słyszałam, w niedalekiej przyszłości mam nadzieję, że u mnie zagości (rymuję ^^)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka razy tylko tą wersję orzechowo-morelową, widzę że konsystencja jest mega podobna. Generalnie bardzo go lubiłam, przez długi czas to był mój ulubiony peeling do twarzy, ale chyba przebija go troszkę mój obecny od Babuszki Agafii. I tak, chcemy pielęgnację twarzy :D
OdpowiedzUsuńMiałam :) bardzo dobry produkt
OdpowiedzUsuńAkurat tego peelingu z Soray nie miałam. Ciekawi mnie, ale mam tyle zapasów ,że nie mogę go kupić, może kiedyś :D .
OdpowiedzUsuńMiałam go i uwielbiam <3 Zgadzam się z każdym słowem :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ;/ Ale za taką cenę muszę i ja w końcu wypróbować !:)
OdpowiedzUsuń