Połowa pierwszego miesiąca roku za nami, a ja dopiero pokazuję Wam kosmetycznych ulubieńców minionego roku! Jak to mówiąc lepiej późno niż wcale, a tego wpisu zdecydowanie nie mogło zabraknąć - sama uwielbiam takie podsumowania.
Pozostało mi jeszcze parę postów podsumowujących 2021 r, ale w styczniu powinnam się z nimi wyrobić :D
Póki co zapraszam do zapoznania się z moimi kosmetycznymi perełkami z 2021 r. Wybrałam 13 pewniaków, co do których nie mam wątpliwości, że będę do nich wracać! Znajdziecie wśród nich odkrycia z kategorii pielęgnacja twarzy, włosów, ciała jak i kolorówki.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
MASKA DO WŁOSÓW Z EFEKTEM LAMINOWANIA JELLY FRUIT DO WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH - BORÓWKA
Produkt, który idealnie wpisuje się w moje upodobania kosmetyczne i jednocześnie odpowiada potrzebom moich włosów. Kupił mnie od początku używania swoją oryginalną żelową formułą przypominającą kisiel! Dzięki swojej lekkości idealnie nadawał się do moich cienkich włosów. Nie przeciążał ich, przeciwnie sprawiał, że były mega sypkie, lejące i błyszczące jak po laminowaniu. Zapewniał włosom 'good hair day', a efekty były porównywalne do tych po olejowaniu!
OLEJ DO OLEJOWANIA WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH HAIR IN BALANCE ONLY BIO DLA WŁOSÓW ŚREDNIOPOROWATYCH
Skoro o olejowaniu mowa do tej czynności idealnie sprawdził mi się produkt Only Bio z popularnej linii Hair in Balance. Włosy po zmyciu oleju były dobrze nawilżona i błyszczące. Raczej nie miałam problemów z jego zmyciem z włosów. Do tego moja wersja do średnioporów pachniała gorzką pomarańczą umilając zabieg!
SERUM STYMULUJĄCE ODROST WŁOSÓW TOŁPA DERMO HAIR
Nie mogło zabraknąć produktu, który wręcz zrobił furorę na moim instagramie :D Post na jego temat to najpopularniejszy wpis z minionego roku na ig. Nic dziwnego, bo uważam go za jedno z większych odkryć i chyba najlepszą wcierkę jaką miałam. Jest bardzo skuteczna - rzeczywiście stymuluje odrost włosów, a przy skroniach pojawia się sporo baby hair. Dla moich wypadających włosów takie działanie jest wybawieniem! Do tego ma wygodny aplikator i jest na tyle lekka, że można ją stosować nawet po myciu.
PIELĘGNACJA CIAŁA
MASKA DO CIAŁA FLUFF - SZARLOTKA
Mam wrażenie, że w 2021 r stałam się prawdziwą balsamomaniaczką :D Jednak.. mało które mazidło zapadło mi w pamięci. Wyjątkiem jest maska do ciała od Fluff - prawdziwa petarda! Ma przyjemną kremową i odżywczą konsystencję, która zadowoli najwybredniejszych :) U mnie spisała się genialnie zimą, kiedy to zapewniała porządne nawilżenie skóry. Do tego ten obłędny zapach szarlotki - cudo, idealny produkt na zimowe miesiące!
PEELING DO CIAŁA ONLY BIO BODY IN BALANCE - MALINA
W dzisiejszym zestawieniu nie mogłam pominąć także kolejnego produkty od Only Bio, ale tym razem do ciała. Peeling kupił mnie przede wszystkim cudownym zapachem maliny nordyckiej - jest mega apetyczny! Jeśli chodzi o działanie to może nie jest najmocniejszym zdzierakiem, ale nadal jest ono na bardzo dobrym poziomie. Przypadła mi do gustu jego formuła - dość gęsta, napakowana drobinkami cukru. Po jego zastosowaniu ciało jest wygładzone, ale bez tłustej warstwy.
DEZODORANT W KREMIE SECRET - KONWALIA
Produkt, który nie pojawił się w żadnych kwartalnych ulubieńcach. Jednak jestem pewna, że będę do niego wracać, więc musiał pojawić się w ulubieńcach roku! Ma formę kremu w wyciskanym sztyfcie - ostatnio stałam się wielbicielką takiej formuły, a kiedyś byłam wielką antyfanką :D Przekonałam się jednak, że zazwyczaj takie dezodoranty są dużo lepsze od areozoli. Secret świetnie chroni skórę, nawet latem! Jeszcze większym atutem jest dla mnie zapach! Co prawda nie nazwałabym go do końca konwalią, bo jest on kremowy i co ważne bardzo delikatny - nie kłóci się z perfumami, a podczas aplikacji nie powoduje napadów kaszlu jak areozole :D
PIELĘGNACJA TWARZY
OCZYSZCZAJĄCA GALARETKA JUST GLOW SORAYA
Produkt, który używałam jeszcze na przełomie 2020/2021 - w minionym roku uznałam chyba, że zbyt mało dotychczas go poznałam, żeby umieścić w rocznych hitach. Tym razem jednak musiał się tu znaleźć! Coś co go wyróżnia to zdecydowanie konsystencja tężejącej galaretki i piękny cytrusowy zapach. Przez niego idealnie nadaje się do porannego mycia - świetnie orzeźwia i 'budzi' cerę. Dobrze sprawdza się do oczyszczania twarzy, nie przesusza i co ważne ma naturalny skład, a do tego kosztuje grosze (do 10 zł). Tania perełka!
NATURALNY PEELING ENZYMATYCZNY MIYA MYBEAUTYPEELING
W minionym roku aż dwa peelingi do twarzy trafiły do grona moich ulubieńców. Pierwszy z nich to produkt Miya. Producent nazywa go enzymatycznym, ale jednak bliżej mu do mechanicznego, bo zawiera drobinki - ryżowe oraz z orzecha włoskiego. Są one zatopione w przyjemnej kremowej, wręcz otulającej konsystencji. Właśnie przez formułę polubiłam stosować go zwłaszcza zimą, na tą porę roku dla mnie jest wręcz idealny! Wszystko przez to, że po jego użyciu cera jest gładka i jakby lekko nawilżona :) Jako zdzierak jak dla mnie posiada średnią moc, zazwyczaj wolę mocniejsze zdzieraki, ale nie mogę powiedzieć, że temu brakuje skuteczności!
NORMALIZUJĄCY PEELING DO TWARZY VIANEK
Drugi produkt to już typowy mocny zdzierak! Napakowany mnóstwem drobinek koroundu, więc jeśli jesteście fankami konkretnego zdzierania to będzie świetnym wyborem. Zwłaszcza jeśli lubicie, jeśli peeling dodatkowo daje uczucie porządnego oczyszczenia, a ten właśnie takie daje ;) Bardzo polubiłam go także za orzeźwienie i ochłodzenie jakie daje, a wszystko przez dodatek mięty. Właśnie dzięki temu jest idealnym wyborem na lato!
ŻEL - OLEJEK DO MYCIA TWARZY TOŁPA
Kolejne wielkie odkrycie 2021! Jak dotąd byłam fanką płynów micelarnych, w sumie produkt Tołpa to mój 2 olejkowy produkt do demakijażu i pierwszy jaki mi się sprawdził! Przypadła mi do gustu jego płynna formuła, która znakomicie radziła sobie z demakijażem. Nie potrzebowałam stosować dodatkowych produktów, bo solo radził sobie idealnie. Nie podrażniał oczu, a do tego zostawiał twarz przyjemnie nawilżoną i taką 'dopieszczoną'! Coś co bardzo mi się spodobało to fakt, że pozwolił mi całkowicie zrezygnować z płatków - świetny produkt w duchu less waste! Na pewno będę wracać i sprawdzę wersję różową!
Hit wielu osób, którego fenomen poznałam w minionym roku. Pokochałam go za maga przyjemną kremową, treściwą - wręcz otulającą formułę. Świetnie radził sobie z nawilżeniem skóry pod oczami, a dzięki zawartości oleju arganowego wpływał na stan rzęs! Ten krem zdecydowanie mogę nazwać moim nr 1 jeśli chodzi o pielęgnację skóry pod oczami!
KOLORÓWKA
NATURALNY PODKŁAD DOPASOWUJĄC SIĘ SORAYA PLANTE
Ostatnio bodajże na story pisałam, że nie wiem czemu ten produkt nie pojawił się w żadnych ulubieńcach. Zawsze sięgałam po niego z wielką przyjemnością, więc uznałam, że muszę go tu umieścić! Daje bardzo naturalne nawilżające wykończenie i pięknie dopasowuje się do koloru cery. Na twarzy wygląda ultra naturalne, jest totalnie nie wyczuwalny! Minusem może być mokre wykończenie, przez które nie zdecydowałabym się go używać latem. Ale na zimę jest idealny, zwłaszcza z bardziej matującym pudrem - odkryłam, że u mnie świetnie wygląda używany z ryżowym pudrem sypkim wibo.
LAKIER DO PAZNOKCI MIRACLE GEL SALLY HANSEN - 582 O-ZONE YOU DIDN'T
Nie mogło zabraknąć lakieru, który w tamtym roku zdecydowanie dominował na moich paznokciach! Piękny kolor baby blue nosiłam zdecydowanie najczęściej. To bardzo uniwersalny odcień, który pięknie wygląda i na krótkich i na długich paznokciach. Jakość jest świetna jak na Sally Hansen przystało.
To już wszyscy ulubieńcy, zdominowani jak można było się domyślić przez pielęgnację :) Zwłaszcza przez produkty do twarzy, ale o dziwo nie ma tu żadnej maski. Testowałam różne marki, ale żadna nie skradła mojego serca na tyle, bym była pewna powrotu i umieściła ją w hitach roku.
Znacie coś z moich hitów? Jak się u Was sprawdziły? Coś Was kusi?
Markę OnlyBio muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTen olej do olejowania włosów mnie strasznie kusi :D
OdpowiedzUsuńPodkład Soraya pojawił się i w moich ulubieńcach roku ;) A maska do ciała Fluff ma szansę wylądować w ulubieńcach pielęgnacyjnych, o ile w końcu wezmę się za taki wpis :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiła mnie ta maska do włosów z efektem laminowania :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Arganowy krem pod oczy i maska z fluff to także moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie wcierka Tołpa i zapisuję ją na wishlistę. ;)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś mi wpadnie ten peeling marki vianek to zdecydowanie kupię 🙂
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresowała mnie wcierka od Tołpa 😀
OdpowiedzUsuńMalinowy peeling only BIO wpisuje sobie na listę. Znam dobrze peeling Vianka, który naprawdę uwielbiam i jest moim KWC. Testowałam też krem arganowy Nacomi i zdecydowanie w wieczornej pielęgnacji skóry pod oczami jest świetny 🙂
OdpowiedzUsuńTo, że maska do włosów i lakier do paznokci pojawi się w ulubieńcach roku wiedziałam od razu :) Tak jak już pisałam wcześniej chętnie wypróbuje ten dezodorant :)
OdpowiedzUsuńPeeling Miya, galaretkę i olej i ja polubiłam, to naprawdę dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tej masce, muszę kupić wersję do wysokoporów, jak będę w Hebe. Chyba też skuszę się w końcu na Secret, który mi polecałaś już jakiś czas temu :)
A u Ciebie kolejne, fantastyczne podsumowanie. :D Moje żale i troski na temat maski Jelly Fruit znasz więc... nie będę się powtarzać. :D Z Onlybio miałam wersję oleju produkowaną dla Hebe i faktycznie była miłość! Pewnie wrócę do niego w tym roku. :) Serum z Tołpy chcę wypróbować, maskę teraz używam, ale w innej wersji zapachowej. Peelingu z Onlybio bym do moich hitów raczej nie zaliczyła, galaretka z Sorayi była fajna, a ich podkład to faktycznie sztos! ;)
OdpowiedzUsuńZnam dwie rzeczy - galaretkę Soraya i krem pod oczy. Oba produkty bardzo dobrze mi się sprawdziły. Z tego co zaprezentowałaś ciekawi mnie galaretkowa maska do włosów. Ostatnio tego typu produkty idą mi jak woda, więc inspiracje maskowe są mi bardzo potrzebne. Malinowy peeling do ciała jest kolejny na liście do kupienia, a nabędę go jak wykończę sorayę, którą też kupiłam z Twojego polecenia. Nie mogę też nie zwrócić uwagę na to serum na porost z Tołpy. Widziałam jaki szał zrobiło u Ciebie na insta, chętnie sprawdzę na sobie co i jak ;)
OdpowiedzUsuń