Obserwatorzy

Standardowo na początku nowego miesiąca czas podsumować minione tygodnie. Tym razem zapraszam na nowości kosmetyczne z kwietnia i maja. Taki luźny post idealnie nada się na dzisiejszy dzień dziecka :D Nie ma tego dużo, bo trzymam się mojego postanowienia kupowania jedynie tego co na prawdę potrzebne i czego nie mam w zapasach. Mimo to mam nadzieję, że znajdziecie wśród nowości coś co Was zainteresuje.

Kwietniowe zakupy mogę określić jako powroty do ulubieńców. Zmywacz Isana (5,49 zł) i żel do skórek Sally Hansen (18,79 zł) to produkty do których stale wracam i nie kupuję w tych kategoriach nic innego :D
Nie mając pomysłu jaką maskę oczyszczającą kupić korzystając z promocji w Hebe wróciłam do maski enzymatycznej Tołpa (22,19 zł). Miałam ją 3 lata temu (recenzja) i bardzo dobrze wspominałam. Okazje się, że nic się nie zmieniło, bo sprawdza się tak samo świetnie! ♥ Jeśli jesteście fankami konkretnego oczyszczania i jeszcze jej nie znacie to polecam!

Kwietniową edycję Pure Beauty - Fantastycznie pokazywałam Wam dokładnie w tym poście, więc nie będę się powtarzać. Bardzo ucieszyła mnie obecność peelingu Sylveco - będzie to kolejny powrót do sprawdzonego produktu po latach :D Oprócz tego wyróżnić mogę: szampon Miya, płyn Zielko, maseczkę Bielenda (moje 2 opakowanie), balsam dr. Irena Eris i serum Orientana.

Jeśli się nie mylę to pierwszymi nowościami maja były żele pod prysznic Palmolive, które otrzymałam w ramach klubu recenzentki wizaż. Wersja morska będzie idealna na lato - ten zapach to moje wakacyjne must have pod prysznicem :D Już kiedyś go miałam, ale w starej wersji. Nowa ma bardziej przyjemne drobinki - mniej drapiące. Z kolei wersja z lawendą jest turbo relaksująca! Mimo, że nie jestem fanką lawendy to bardzo mi się podoba :)

Majowe zakupy były równie przemyślane co kwietniowe - wszystko ze zdjęcia zostało kupione 'na wymianę' i mam już w użyciu :)
Ze względu na remonty w domu moje dłonie były w opłakanym stanie, więc 'na już' potrzebowałam coś co je uratuje. Przypomniałam sobie, że biedronkowy krem z masłem shea (5,99 zł) jest polecany i porównywany do drogiego L'occitane. Chyba coś w tym jest, bo jestem z niego bardzo zadowolona! Zapowiada się tania perełka, a na promocji można go dorwać jeszcze taniej - za 4 zł!
Pozostałe zakupy pochodzą z Rossmanna, wszystko kupione na promocji :D Po skończeniu ulubionej melonowej mgiełki, postanowiłam powrócić do kolejnego sprawdzonego produktu - wody toaletowej adidasa (12,99 zł). Jest bardzo świeża i lekka - co dla mnie ważne, bo nie przepadam za mocnymi perfumami, które powodują u mnie często ból głowy :D Balsam Fluff (8,49 zł) miałam w planach kupić od momentu premiery i akurat dobrze się złożyło, bo w kalendarzu nowości można było go kupić za połowę ceny. Ostatni produkt to peeling enzymatyczny Only Bio (15,99 zł) o obłędnym tropikalnym zapachu!

Teoretycznie planowałam zakończyć moje zakupy na poprzednim zdjęciu, ale nie mogłam nie skorzystać ze świetnej promocji w biedronce. Z okazji dnia Mamy można było zgarnąć za darmo (zwrot w formie vouchera) kremy i sera do twarzy. Jak widać w promocję wszedł również krem bb Eveline, który jest ostatnio bardzo popularny - na co poniekąd liczyłam :D Używam go codziennie od momentu kupna i pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Oprócz tego zgarnęłam nową wersję serum Eveline - kwasy AHA + BHA. Z tego co widziałam zastąpiła ona moją sprawdzoną wersję z niacynamidem. Będzie do testów, ale póki co wylądowała w zapasach :D


Pod koniec miesiąca jak zawsze dotarła do mnie kolejna edycja box'a Pure Beauty. Tym razem oprócz standardowej co miesięcznej edycji o nazwie Wild Flowers, dostałam również specjalną - #skincycling. Zawartość pudełek pokażę Wam w czerwcu, więc stay tuned :D

Podsumowując w kwietniu wzbogaciłam się o 18 kosmetyków. Za zakupy zapłaciłam 46,47 zł. W maju z kolei przybyło do mnie 28 pełnowymiarowych kosmetyków. Na swoje zakupy wydałam 43,46 zł - jestem zaskoczona, że mniej niż w kwietniu :D Może wydawać się sporo nowości, ale nie wszystkie produkty zostają u mnie :)

Co wpadło Wam w oko? Coś może znacie?

13 komentarzy:

  1. Żel Sally Hansen znam bardzo dobrze od lat i też często do niego wracam, choć jest piekielnie wydajny. Peeling do skóry głowy onlybio bardzo lubię zł lubię i mam nadzieję, że u Ciebie też się sprawdzi. Ciekawa jestem tego kremu bb Eveline i chyba też go kupię, bo słyszałam o nim sporo dobrego 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wzięłam na voucher ten krem BB. Fajnie, że zrobili znowu taką promocję i liczę na powtórkę za rok :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Te pudełka pure beauty są genialne 💞

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham żele pod prysznic z Palmolive - mają obłędne zapachy! Czekam na boxa z pure beauty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Te wszystkie z Pure Beauty kuszą mnie najbardziej 😍

    OdpowiedzUsuń
  6. Też skusiłam się na ten krem BB z Eveline ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej jestem ciekawa tego balsamu fluff. Wszędzie mi wyskakują, więc tym bardziej czekam na recenzję. Zaraz zabieram się za czytanie posta z pudełkiem #skincycyling i niezmiennie czekam na kolejne posty z tej serii <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ten żel do skórek i zmywacz do paznokci!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ten żel do skórek (właśnie mam go na paznokciach) i zmywacz do paznokci z Isany:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba powinnam też sprawdzać ile nowych kosmetyków miesięcznie mi przybywa ;) Bo ciągle mam zapasy ;))) Śliczne są te pudełka z Pure Beauty. Z kosmetyków najbardziej czekam na recenzję produktów OnlyBio i peelingu z Tołpy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!