Obserwatorzy


Muszę przyznać, że nigdy nie byłam fanką marki Garnier i bardzo rzadko sięgałam po ich nowości. Jednak ostatnio miałam okazje używać kilku ich produktów, np. maski do włosów Hair Food w wersji goji, o której pisałam niedawno, a dzisiaj zapraszam na recenzję peelingu morelowego. Jest to stosunkowa nowość w ofercie marki, która zaciekawiła mnie swoją formułą i w ten sposób znalazła się w mojej łazience. Czy się sprawdziła? O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie :)
Produkt kupujemy zapakowany w kartonik, w środku którego czeka na nas dość ciężki słoiczek o pojemności 50 ml. Sam kartonik nie jest zabezpieczony folią, nie ma też chociażby sreberka zabezpieczającego pod zakrętką. Jedynym zabezpieczeniem jest mała tasiemka na opakowaniu - jak dla mnie to trochę za mało, bo wiemy jak wygląda "kupowanie" kosmetyków przez niektóre kobiety ;)
Muszę przyznać, że kupując peeling morelowy liczyłam na ładny owocowy zapach, a tymczasem jest on dość nijaki.. Owszem przyjemny, ale na pewno nie morelowy, może bardziej cytrusowy (?). Konsystencja to gęsty mus z drobinkami peelingującymi, którymi są pestki moreli.
Jednak ilość drobinek nie jest zbyt imponująca, na twarzy jest ich bardzo malutko. Fanów mocnych zdzieraków na pewno ten produkt nie zadowoli, bo jest to jednak delikatny peeling. Bez przeszkód można go stosować moim zdaniem nawet codziennie - nie zrobimy sobie nim krzywdy :) 
Producent informuje na opakowaniu, że kosmetyku można używać także jako maski - zostawiając na kilka minut na twarzy. Sama tak w większości przypadków robiłam, wierząc w lepsze działanie produktu w takiej roli :D Cera po zmyciu była rzeczywiście przyjemnie gładka, jednak moim zdaniem to za mało, bym kupiła go ponownie. Zwłaszcza, że znam lepszy produkt z pestkami moreli, jak peeling selfie project, który oprócz solidnego zdzierania, zapewnia też porządne oczyszczanie i jest swoją drogą też tańszy.
Regularna cena peelingu to ok. 20 zł (!), ale na promocji można go kupić taniej, sama zapłaciłam chyba ok. 15 zł :) Znajdziecie go na pewno w hebe i drogeriach internetowych.

Znacie tą "nowość" Garniera? Jak się u Was sprawdziła?
Jakie kosmetyki tej firmy lubicie i możecie mi polecić? Czy jednak nie należycie do grona fanek tej firmy?

18 komentarzy:

  1. Masz rację! Jak za taką cenę, to ten peeling nie jest niczym specjalnym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale też nie kusi mnie ta marka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolę mocniejsze zdzieraki, więc po niego nie sięgnę. Poza tym, nawet jak peeling jest delikatny, to nie stosowałabym go codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie, nawet w promocji wydaje się być on przesadzoną lekko ceną, no i zapach.. Szkoda, liczyłam na iście morelowy zapach :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę delikatniejsze peelingi, chociaż tym mocniejszym nie mówię "nie" :) Prawdopodobnie mogłabym być zadowolona z tego morelowego peelingu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz widzę ten produkt, ale ja często bywam z nowościami marek do tyłu :) Szkoda, że zapach nie odzwierciedla moreli, bo też liczyłam na owocowe doznania. Produkt nie dla mnie, bo nie jestem fanką kosmetyków z niewielkimi drobinkami peelingującymi, nawet na twarz lubię mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z Garniera chyba nigdy nie miałam żadnego peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja od dawna mam opory przed używaniem kosmetyków do twarzy tej marki. Mogę polecić czerwony krem do rąk i to tyle ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam i raczej nie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja zapłaciłam taniej i u mnie pachniał ładnie moralmi chociaż widze po twoim słoiczku ze Twój ma ciut inną konsystencję, ciekawe czemu :) Czyli u Ciebie wyszedł przciętnie i tak jest łagodny więc bez obaw dla każdego i zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Cenie sobie garniera i jego produkty, peeling na pewno chętnie kupię jak tylko będę miała okazję ☺ Aczkolwiek ten peeling z pestkami moreli, o którym wspominasz zainteresował mnie bardziej działaniem ☺

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze to nie kusi mnie... znam lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że Cie nie zachwycił. Ja go nie próbowałam ale ja akurat lubie delikatne peelingi

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bardzo lubię ich produkty do włosów z serii Fructis (poza szamponami), na inne jakoś nie zwracam zbytnio uwagi ;)
    Szkoda, że taki słaby w działaniu jest :( Po peeling ostatnio sięgam bardzo rzadko, a jak już używam, to wolę postawić na konkretne i efektywne działanie, dlatego na ten na pewno się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Liczyłam na to, że lepiej wypadnie, ale fajnie, że kolejne produkty mają rozpisane składy na opakowaniach :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Po nazwie ja też się spodziewałam pięknego, morelowego zapachu. Trochę kwas że tak nie jest :D. Po zdjęciu wydaje mi się że wiem jaka jest jego konsystencja i wydaje mi się że bym się z nią nie polubiła. Jest chyba za gęsta. Do twarzy lubię lżejsze, rzadsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. zapowiadał się mega ciekawie... szkoda, że nie do końca spełnił oczekiwania

    OdpowiedzUsuń
  18. Ech, szkoda, bo myślałam, że będzie fajny. No nic, trzeba poszukać czegoś innego, bo już dwa lata używam takiego samego peelingu O.o

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!