Obserwatorzy

Markę Elfa Pharm dotychczas znałam jedynie z szamponów produkowanych pod szyldem ich marek siostrzanych - Vis Plantis i Gift of Nature. Bardzo je polubiłam, na ten moment to chyba moje ulubione szampony :) Jednak w 2021 chciałabym poznać szerzej asortyment jaki oferuje ta firma. 

Zaciekawiły mnie zwłaszcza produkty do twarzy Gift of Nature. Kilka miesięcy temu na promocji w Rossmannie zakupiłam prebiotyczny krem do twarzy, a w grudniu dostałam od Sabinki tonizującą mgiełkę do twarzy. 

Planowałam zbiorczy post o obu produktach, jednak zapas toników sprawił, że ten musi jeszcze poczekać na swoją kolej. Krem z kolei mam już na wykończeniu, więc zapraszam na jego recenzję!

Krem do twarzy kupujemy w kartoniku utrzymanym w granatowej kolorystyce. Muszę przyznać, że szata graficzna bardzo mi się spodobała, a jeszcze bardziej nazewnictwo produktów! W wypadku mojego produktu - 'krem do cery pięknej, choć suchej', przyznajcie, że brzmi super!? :D

Właściwe opakowanie to z kolei wygodna tubka zamykana na klik. Dodatkowo pod zakrętką znajduje się sreberko, dzięki któremu mamy pewność, że nikt wcześniej nie otwierał produktu. Pojemność kremu to 50 ml.

Już na początku zdradzę Wam co w tym kremie nie do końca mi odpowiada - jest to zapach. Producent mówi o lukrecji - wydaje mi się, że ma ona dość specyficzny zapach. Sama mam pierwszy raz do czynienia z tym składnikiem i na pewno nie jest dla mnie super przyjemny. Na szczęście nie jest zbyt intensywny, taki 'do przeżycia' :D Na szczęście to jedyny mankament kremu, dalej jest dużo lepiej..

Zapomniałam o zrobieniu zdjęcia konsystencji kremu, musicie mi więc uwierzyć na słowo, że jest kremowa. Powiedziałabym, że jest dość treściwa i odżywcza. Nie musimy się jednak obawiać smużenia, bo bardzo łatwo się go nakłada i jak na krem do cery suchej dość szybko się wchłania. Mimo to raczej powiedziałabym, że bardziej jest to krem na noc niż na dzień (producent dedykuje produkt na obie pory). Wszystko przez przyjemną, otulającą warstewkę jaką zostawia - na noc mi nie przeszkadza, ale pod makijaż może być problematyczna.


 Pewnie część z Was zastanawia się dlaczego wybrałam akurat wersję do cery suchej, skoro mam cerę mieszaną!? Mimo tego, że mam cerę problematyczną i przetłuszczającą się to zwłaszcza zimą potrzebuje ona solidnej dawki nawilżenia. Wybrałam więc wersję dla cery suchej i.. okazała się strzałem w dziesiątkę! Bardzo dobrze nawilżał on skórę, a podczas jego stosowania nie miałam problemu z suchymi skórkami czy przesuszeniami. Myślę więc, że warto zwrócić uwagę na ten krem, zwłaszcza biorąc pod uwagę skład oparty na naturalnych składnikach. 

Krem Gift of Nature znajdziecie przede wszystkim w Rossmannie, jego cena regularna to 19,99 zł. Sama jednak zakupiłam go za ok. 10 zł. Pisząc tego posta okazało się, że teraz można go kupić także w naturze. Aktualnie jest nawet na promocji za ok. 15 zł.

Znacie ten krem? Może miałyście okazję poznać inne produkty z linii Gift of Nature?

10 komentarzy:

  1. Nie miałam niczego od tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy nie używałam ale zastanawiam się nad kupnem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi mnie emulsja z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na razie podziękuję i zapamiętam na przyszłość, ponieważ mam już nowe kremy do twarzy na razie 😁 Zakupiłam na wyprzedaży w Rossmannie 🙈🙈

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi :D ogólnie mam ochotę wypróbować kilka ich kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szata graficzna marki sugerowała mi że ich produkty są drogie. Serio! Myślałam że taki kremik spokojnie kosztuje 60 zł, a tu jaka niespodzianka. Nazewnictwo super obmyślili, choć dla mnie póki co nadal wygrywa laq z opisem kosmetyków dla mężczyzn. Też mam mieszaną skórę i też zimą zmagam się z suchymi skórkami, choć o dziwo w tym roku nic takiego się nie działo. Zapewne to kwestia pielęgnacji z uzdroviskiem w roli głównej. Póki co szczerze mówiąc nie używam kremów. Bazuje na odżywczej esencji i serum - taka mieszanka świetnie radzi sobie z moją skórą, więc narazie nie kombinuję, choć efekty jakie opisujesz są kuszące. A! No i jestem ciekawa jak pachnie lukrecja, też nigdy nie miałam styczności ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałam ich jeszcze w drogerii, nie znam marki, ale cena bardzo zachęca do spróbowania ; )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękną szatę graficzną posiadają te produkty :)

    A Ty masz pięknego i starannie prowadzonego bloga :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam kosmetyki tej marki już kiedyś, ale sama ich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna marka kosmetyczna, z którą mi się kojarzysz. Miałam od nich tylko krem do rąk, z którego w sumie byłam zadowolona, ale nie na tyle by kupić kolejne opakowanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!