Obserwatorzy


Już dawno nie publikowałam dla Was wpisu zawierającego mini recenzję 3 produktów. Dzisiaj nadrabiam zaległości, bo znalazłam 3 produkty, które są na tyle ciekawe, że warto poświęcić dla nich chwilę, ale nie koniecznie pisać o nich cały wpis. We wpisie znajdziecie opinie o przyjemnej oczyszczającej maseczce Tołpa, która jakiś czas temu wylądowała już w denku. Oprócz niej napiszę o znanych już kremach Cien produkowanych także przez Tołpa dla Lidla oraz peelingu do ust idealnego na lato! :)
MASKA - PEELING - ŻEL 4 W 1 KORYGUJĄCA NIEDOSKONAŁOŚCI, TOŁPA
Zacznę od produktu, który już zdążyłam użyć i pojawił się nawet w denku. Producent określa go jako produkt wielofunkcyjny 4 w 1: 1. peeling mechaniczny, 2. peeling enzymatyczny, 3. maska i 4. żel do mycia twarzy. Sama używałam go głównie jako maseczki, przy okazji łącząc w sumie pozostałe działania. Produkt zamknięty jest w wygodnym opakowaniu w formie tubki o pojemności 25 ml, ale wiem, że jest też dostępny w formie saszetki. Jego konsystencja przypomina pastę, dodatkowo z zatopionymi w niej maleńkimi drobinkami. Zapach jest raczej delikatny. Jeśli chodzi o działanie w funkcji maski - muszę przyznać, że było ono na prawdę przyjemne! Cera była wygładzona, odświeżona i czuć było oczyszczenie. Jako peeling muszę przyznać, że wypadł dość słabo, bo drobinek jest malutko i nie są one zbyt ostre. Jako żelu do mycia użyłam go raz i w sumie był spoko. Ogólnie uważam, że jest on dobrym wyjściem na jakiś wyjazd przy ograniczonym bagażu. Ale dobrze spisuje się także w roli maseczki oczyszczającej i w takiej roli mogę go polecić :)
Dostępność: głównie drogerie internetowe. Cena: ok. 10 zł.
KREM DO RĄK FOOD FOR SKIN - PAPAJA, CIEN
Kolejny produkt to już dobrze znany większości osób krem do rąk dostępny w Lidlu. Skusiłam się na niego podobnie jak większość osób i już mogę zdradzić, że się polubiłyśmy. Po pierwsze bardzo podoba mi się jego opakowanie! Miękka, zakręcana tubka - super się prezentuje, jest całkiem wygodna i idealna do torebki. Konsystencja też przypadła mi do gustu - jest leciutka, nie typowo kremowa, ale taka żelowo - kremowa moim zdaniem :) Szybciutko się wchłania, daje uczucia wygładzenia dłoni, ale nie zostawia tłustej warstwy przeszkadzającej w funkcjonowaniu. Nawilżenie jakie daje też jest całkiem przyzwoite - nie jakieś mocne, nie zadowoli na pewno mocno wymagających osób. Sama nie byłabym pewnie w pełni usatysfakcjonowana z niego w zimie, ale na lato? Jest idealny! Zapach tego gagatka z kolei jest kwestią sporną - mi osobiście się podoba, jest dość delikatny i nie męczy mnie jak np. krem evree także o zapachu papai. Ale wiem, że niektórym przypomina.. płyn do naczyń! :D Jednak za tak niską cenę moim zdaniem warto wypróbować :)
Dostępność: Lidl. Cena: ok. 4 zł.
MIĘTOWY PEELING DO UST - HANIA BEAUTY 
Na koniec zostawiłam produkt, który w przeciwieństwie do pozostałych produktów jest nieco słabiej dostępny. Peeling do ust zamknięty jest z szklanym słoiczku z plastikową zakrętką i pastelową grafiką dopasowaną do wariantu kosmetyku. Pojemność to 20 g, więc powiedziałabym całkiem sporo jak na tego typu produkty. Konsystencja zasadniczo jest zbita i odpowiednio mokra, ale zależy także od temperatury panującej w pomieszczeniu. Gdy jest ciepło jest nieco rzadsza, co jest uzasadnione jako, że jest to kosmetyk oparty głównie na naturalnych składnikach. Za to też duży plus! Peeling nie osypuje się jakoś szczególnie, delikatnie może to robić (wydaje mi się, że nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie straty produktu), ale nie jest to jakaś wielka strata. Dobrze trzyma się ust, a drobinki cukru są na tyle duże, że można zrobić nimi solidny peeling ust. Po użyciu kosmetyku są ona wygładzone i delikatnie nawilżone. Mogę nawet powiedzieć, że w okresie letnim praktycznie zastąpił on mi balsam do ust. Dzięki zawartości olejku miętowego dawał dodatkowo przyjemne uczucie chłodu, a zapach był świeży - idealny na tą porę roku. Nie jest to moim zdaniem kosmetyk niezbędny i nawet sama z siebie bym go nie kupiła w takiej formie, co nie zmienia faktu, że działanie ma na prawdę dobre :)
Dostępność: sklep Hani, drogerie internetowe. Cena: ok. 15-20 zł.

Znacie któryś z tych produktów? Jak sprawdziły się u Was?

16 komentarzy:

  1. mogłabym się skusić na produkt z Tołpy, ale tak jak piszesz - jako maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tołpy używałam tylko żelu do czyszczenia twarzy, który bardzo sprawdził się na mojej skórze, więc może i ten produkt przyniósłby podobny efekt, reszty produktów nie używałam niestety, ale ten peeling do ust wygląda ciekawie :)

    malusiawerusia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam krem do rąk z Cien. Ogólnie jestem zadowolona z jego działania, myślę, że to naprawdę dobry produkt na lato, dla dłoni niewymagających czegoś spektakularnego, tak jego zapach kompletnie mi nie odpowiada. Może nie przypomina mi płyn do naczyń, ale spodziewałam się owocowych nut, a tego niestety nie dostałam :( Stad też częściej sięgam po wersję z dziką różą, bo zapach mi bardziej odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Peeling do ust mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za Tołpą. Jeszcze żaden produkt tej marki się u mnie nie sprawdził. Usta lubię peelingować skrystalizowanym miodem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Używam tych pilingów do ust :)mój ulubiony to malinowy :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten krem do rąk z Lidla, ale na razie leży w szafce i czeka na swoją kolej - za dużo mam tych kremów a używam raz na jakiś czas. A peeling do ust z chęcią wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na miętowy peeling do ust na pewno się skuszę :) Ten krem do rąk miałam w koszyku, ale koniec końców nie kupiłam go :) A tego kosmetyku z Tołpy akurat nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam żadnego z kosmetyków, które dziś pokazałaś, ale mam chęć na peeling - tak z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tych produktów ale ciekawi mnie ten krem do rąk. Używam ich nagminnie w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To cudo z Tołpy mnie całkiem zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To 4w1 z tołpy według Twojego opisu przypomina mi trochę pastę z ziai z liści manuka. Tylko że w ziai te drobinki są dość ostre i fajnie peelingują oraz oczyszczają. Szkoda że u mnie w lidlu jest tak mało kosmetyków cien. Trafiłam tylko na jedną saszetkę. Co prawda na krem do rąk bym się nie skusiła, bo ich nigdy nie używam, ale ogólnie zamysł marki mi się podoba :). Widziałam ten peeling od Hani u youtuberek i się zastanawiałam czy rzeczywiście jest taki dobry. Jakby mi się dalej trzymał hype na peelingi to może i bym się skusiła. ale mi już przeszło i obecnie wolę sama zmontować peeling do ust ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten miętowy peeling mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tyle razy widziałam produkty Cien z tej serii i jakoś nie do końca do mnie przemawiają, chociaż patrząc na cenę tego kremu, to może warto wypróbować :) Ciekawią mnie za to peelingi do ust Hani :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!