Nie wiem jak Wam, ale mi marka Dove kojarzy się z żelami pod prysznic oraz z dezodorantami. To chyba najchętniej kupowane produkty firmy, które sama także miałam. Z dezodorantami bardzo się polubiłam, mogę nawet powiedzieć, że są one moimi ulubionymi. Jednak do samych żeli nie jestem specjalnie przekonana. Tak więc gdy zobaczyłam nowość w ofercie marki w postaci peelingów byłam ich bardzo ciekawa. Mam wrażenie, że nie są to zbyt popularne produkty Dove, więc być może kogoś zainteresuje moja opinia na ich temat :)
Produkt znajduje się w solidnym plastikowym słoiczku o pojemności 225 ml. Jest ono jednak nieco 'oszukane', bo wydaje się spore, ale posiada podwyższone dno - nie lubię takich 'zagrań', ale być może się czepiam :D Sam wygląd należy do minimalistycznych, a na opakowaniu nie znajdziemy zbyt wielu informacji na temat produktu.
Co fajne, pod wieczkiem znajdziemy dodatkowe - plastikowe zabezpieczenie. Zapach peelingu nie jest typowo owocowy, na co wskazywałaby obecność kiwi. Pachnie kremowo, świeżo, może odrobinę aloesowo. Ogólnie woń jest klasyczna dla produktów dove, więc jeśli jesteście fankami tego zapachu to będziecie zadowolone :)
Po dotarciu do środka naszym oczom ukazuje się kremowa, puszysta konsystencja. Początkowo nie widać zbytnio drobinek, ale wbrew pozorom jest ich całkiem sporo. Są to jednak takie białe kuleczki, które nie są zbyt ostre, bardziej masują skórę, niż ją peelingują.
Jeśli jesteście fankami mocnych zdzieraków, jak ja to peeling może nie do końca Was zadowolić, bo jest delikatny. Spokojnie można używać go kilka razy w tygodniu, bez obaw o podrażnienie skóry. Jednak przyjemna konsystencja sprawia, że sięgałam po niego z przyjemnością :) Na plus także przyjemna otulająca, lecz nie tłusta konsystencja. Można było sobie nawet darować balsamowanie, bo skóra sprawiała wrażenie dopieszczonej, wygładzonej i delikatnie nawilżonej. Nie wiem czy kupię ten peeling ponownie, bo wolę mocniejsze zdzieraki, ale na pewno będę go miło wspominać.
Jeśli chodzi o dostępność to może być z nią kłopot. Kilka miesięcy temu peelingi tej marki pojawiły się w rossmannie, ale stosunkowo szybko zostały z niej wycofane, bo widziałam, że były w "cenie na do widzenia". Nie tak dawno widziałam je za to w Biedronce, jeśli się nie mylę za 15 zł. Na internecie myślę, że są spokojnie do zdobycia.
Miałyście okazje używać peelingów tej marki? Jakich zdzieraków aktualnie używacie? :)
Uwielbiam mocne zdzieraki, szkoda że ten peeling taki nie jest, ale mimo wszystko mam ochotę go wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńPeelingów nie miałam, ale reszta fajnie się u mnie sprawdza
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą serię peelingów :)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję i bardzo ją polubiłam :) miła odskocznia od mocnych zdzieraków.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy peelingu Dove natomiast namiętnie kupuje krem do ciała, który jest moim ulubieńcem 😊 A peelingów obecnie używam cukrowych pd Bielendy z tej serii exotic paradise kończę papaję i jest mega. A w zapasie mam mielona. I dodam, że zdzierak z tego peelingu porządny 😉
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne są te peelingi :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam nic z dove,a przynajmniej sobie nie przypominam. Według Twojego opisu wydaje mi się że spodobałaby mi się konsystencja i stopień zdzierania. Wolę delikatniejsze peelingi :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę mocniejsze zdzieraki ;) Dawno nie miałam niczego z Dove ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale ja również wolę coś trochę mocniejszego :)
OdpowiedzUsuńKiwi by mnie skusiło, więc szkoda, że nim nie pachnie. Peelingów tej marki nie widziałam na żywo :D
OdpowiedzUsuńObecnie używam z Ziaji jeju, ale nie polecam bo oblepia parafiną.
Odkąd używam rękawicy peelingującej bardzo rzadko sięgam po kosmetyczne peelingi ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie czuć kiwi tylko bardziej aloes :( Raczej się nie skuszę na niego bo wolę mocniejsze zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, ja właśnie wolę delikatniejsze peelingi :) Chociaż tym mocniejszym nie mówię "nie".
OdpowiedzUsuńWygląda jak puszyste masło do ciała ;) jak taki delikatny to już nie dla mnie i będę wiedziała, żeby się nie kusić ;)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam nic z Dove :) jakoś ten peeling nie do końca mnie zachęcił, bo wole takie mocniejsze zdzieraki :)
OdpowiedzUsuń