Obserwatorzy

Fluff jest dla mnie jedną z najciekawszych marek dostępnych w drogeriach. Miałam sporo ich produktów i większość z nich się u mnie sprawdziła. Praktycznie każda nowość wydaje się dla mnie kusząca i ląduje na liście moich zakupów :D Chociaż.. z dzisiejszym produktem było nieco inaczej. 

Mleko do twarzy fluff zaraz po pojawieniu się w sklepach nie wzbudziło mojego zainteresowania. Jednak po pozytywnej recenzji wersji z zieloną herbatą u Anety nabrałam na nie ochoty i skorzystałam z okazji by je przetestować przy okazji jednej ze współprac. Jeśli jesteście ciekawe czy mimo mojej rezerwy mleczko się u mnie sprawdziło to zapraszam do czytania! :)

Opakowanie mleczka to szklana butelka z pipetą o pojemności 40 ml. 

Zapach jest bardzo świeży i naturalny, dobrze odwzorowany. Myślę, że większości osób będzie odpowiadał.

 Formuła jest dość gęsta i mleczna, szczerze mówiąc liczyłam, że będzie bardziej płynna. Spotkałam się nawet z opiniami, że produkt zgęstniał w opakowaniu. Ja niczego takiego na szczęście nie zauważyłam, wciąż jest taki sam jak na początku. Samą konsystencję mogę porównać do połączenia kremu i mleczka.

Producent opisuje mleczko jako produkt wielofunkcyjny, można go stosować jako: serum, krem, bazę pod makijaż, mieszać z podkładem czy nawet stosować jak maseczkę! Zaleca nakładanie jednorazowo 2-3 krople, jeśli chodziło tu o 2-3 pipety to dla mnie jest to zbyt duża ilość :D

Zacznę jednak od tego, że sama stosowałam mleczko głównie rano podczas porannej pielęgnacji - jako bazę pod makijaż. Moja wersja jest opisywana jako matująco - nawilżająca, jednak wykończenie produktu dla mnie nie jest na pewno matujące. Produkt zostawia po sobie lekko lepiący film, przy 1 pipecie jednak warstwa się wchłania i podczas nakładania podkładu po kilku minutach nic się nie roluje :) Jeśli chodzi o obiecane zwężenie porów to nic takiego nie zauważyłam. Podobnie nie zauważyłam wpływu na trwałość makijażu - ani na minus, ani na plus. Dla testów nakładałam mleczko na pół twrzy i nie widziałam zbytnio różnicy w wyglądzie tuż po nałożeniu, ani po całym dniu. 

U mnie mleko okazało się typowym przeciętniakiem, ani nie zrobiło mi krzywdy, ani też nie było wow. Na pewno jest bardzo wydajnym produktem, bo przy nakładaniu go po jednej pipecie jest piekielnie wydajne! :D Zaczęłam go ostatnio wprowadzać do wieczornej pielęgnacji, by szybciej zużyć. 

Raczej do niego nie wrócę, bo przy cenie regularnej ok. 36 zł liczyłam na więcej. Jeśli jednak Was ciekawi to w Rossmannie często można go dorwać na promocji taniej. Do wyboru jest kilka wersji, oprócz mojej jest jeszcze malina, borówka, żen szeń, liczi i wersja spf. 

Znacie ten produkt? Jak się u Was sprawdził?

12 komentarzy:

  1. Bardzo mnie ciekawią te mleczka, wszystkie wyglądają super! Ale rzeczywiście jak na tak przeciętne działanie to cena regularna lekko zawyżona ;) Mimo to z pewnością sie na któreś skuszę jak tylko będą na promocji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tych mleczkach i dużo osób je chwali, ale jak widać nie każdemu się sprawdza 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego produktu. Wydaje mi się ciekawym rozwiązaniem dla osób z cerą mieszaną jak ja. Są dni, kiedy dzięki jednemu kosmetykowi może udało by mi się okiełznać przetłuszczanie skóry? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam mieszaną skórę i zdecydowanie to nie ten kosmetyk do okiełznania przetłuszczania :D

      Usuń
  4. Mam zwykle podobne odczucia jeśli chodzi o wielozadaniowe produkty. Jestem ciekawa jak się sprawdzają sera do twarzy tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy produkt. Nie słyszałam o nim wcześniej, a markę znam z kremów do rąk i bardzo je lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś mnie interesowały te mleczka do twarzy, ale teraz po przeczytaniu nie tylko twojej recenzji nie jestem przekonana do zakupu tego produktu. A nawiasem mówiąc, muszę w końcu przetestować coś od tej marki, bo jakoś się nie składa ciągle 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to koniecznie! Ja już chyba poznałam większość asortymentu i na ogół mają fajne produkty, te starsze tylko gorzej wspominam :)

      Usuń
  7. Bardzo ciekawią mnie produkty z tej marki, tego mleka jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie miałam okazji poznać tego produktu i w sumie nie wiem czy się skuszę po Twojej recenzji :) Chociaż wersja SPF mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż musiałam sobie przypomnieć co pisałam o tym produkcie, bo testowałam go już grubo rok temu. Na pewno pamiętałam, że ma dziwną i tępą konsystencję i to że lubił się rolować jak się nałożyło go za dużo. Tak btw to zaciekawiło mnie czemu powiązałaś krople z całymi pipetkami :D. Rzeczywiście miał bardziej satynową niż matową strukturę po nałożeniu na skórze, lepił się, przez co dla mnie przyjmował lepiej podkład. U siebie widziałam niwelowanie widoczności porów, ale z kolei zarzucałam mu suchość, a raczej to że podkład w połączeniu z tym serum wyglądał sucho dopóki nie wyprodukowało się sebum. Poużywałam go trochę, a potem oddałam osobie o tłustej skórze, bo wg mnie w takim przypadku najlepiej się sprawdzi ;). Lubię jak testujemy te same produkty bo fajnie podyskutować o czymś co obydwie znamy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm chyba tu mamy jednak inne odczucia :D Konsystencję nie nazwałabym tępą, znaczy jest dziwna, ale nie tępa. Nie ma problemów z rozprowadzaniem, chociaż fakt jak nałożyłam ciut więcej to się nieco rolował. Dlatego pipeta to dla mnie optymalna ilość pod makijaż. Lepił się, ale ja zawsze nie nakładałam podkładu bezpośrednio po mleczku, więc po tych kilku min już nie było takiej lepkości. U mnie nie było suchości właśnie. Mogę nawet się zgodzić z producentem odnośnie nawilżenia, bo czasami nakładam go wieczorami zamiast kremu (głównie gdy wcześniej używałam maseczki) i cerze nic nie brakuje :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!