Obserwatorzy

Recenzje zbiorcze pojawiają się na moim blogu zdecydowanie rzadziej niż chciałabym je pisać.. Niestety rzadko używam jednocześnie produktów z tej samej serii. Dobrym przykładem na to będzie dzisiejszy post, który pisałam w 2022 i 2023 roku :D 

Na tapetę biorę serię enzyme od Tołpa. Jest ona kojarzona głównie z peelingiem 3 enzymy, który miał chyba każdy! W ostatnim czasie jednak ta linia bardzo się rozrosła. Sama w minionym roku używałam enzymatyczne serum nawilżające z tej serii, a obecnie używam enzymatycznej pianki do mycia twarzy.

Jak ten duet wypadł u mnie? Zapraszam do czytania :)

 
ENZYMATYCZNE SERUM NAWILŻAJĄCE - TOŁPA ENZYME

Opakowanie to wygodna buteleczka wykonana z plastiku, co bardzo mi odpowiada, bo nie muszę się obawiać, że ją zbiję :D Dodatkowo wyposażona jest w wygodną pipetę, dzięki której aplikacja jest totalnie bezproblemowa. Pojemność to 30 ml.

Dodatkowo serum zapakowane jest w kartonik z wszystkimi niezbędnymi informacjami od producenta.


Myślę, że zapach jest znany większości osób, bo jest identyczny jak w sławnym peelingu enzymatycznym. Mocno owocowy, tropikalny i słodki, intensywny i dobrze wyczuwalny. Myślę, że dla wrażliwych nosów może być nawet momentami nieco męczący :D

Spodobało mi się to, że na opakowaniu producent poglądowo pokazuje formułę produktu. Jest ona żelowa i mętna z mnóstwem zatopionych w niej białych mikrokuleczek. Przy ich rozpuszczaniu w żelowej formule uwalniana jest witamina E. Muszę jednak przyznać, że trzeba chwilę poświęcić by kuleczki się rozpuściły. Ale mimo wszystko jest to ciekawy dodatek, jako fanka nietypowych formuł jestem usatysfakcjonowana :)

Producent deklaruje, że produkt szybko się wchłania i nie klei, z czym nie do końca się zgadzam. Tuż po aplikacji czuć lepką warstwę na skórze, trzeba dłuższą chwilę poczekać na jej wchłonięcie. Dodatkowo skóra jest nieco ściągnięta, więc stosowanie solo raczej odpada, trzeba nałożyć krem. Przez to uczucie ściągnięcia nie mogę nazwać serum nawilżającym. Za to zauważyłam, że przy regularnym stosowaniu skóra jest wygładzona, a zaskórników jest znacznie mniej. Podczas jego stosowania moja buzia była w dobrym stanie, więc jako produkt utrzymujący cerę w ryzach sprawdza się nieźle.

Cena regularna to 40-45 zł, ale na promocji można dorwać je już od 26 zł, więc warto wtedy na nie polować. Kupicie je w Rossmannie, Hebe i wielu innych drogeriach.

ENZYMATYCZNA PIANKA DO MYCIA TWARZY - TOŁPA ENZYME

Opakowanie to typowa dla tego typu produktów plastikowa buteleczka wyposażona w pompkę. Aplikacja jest bezproblemowa - nic się póki co nie zacina, a zużyłam już większą połowę opakowania.

Zapach jest identyczny jak w peelingu czy serum. Mimo codziennego używania nie znudził mi się, chociaż na początku się tego obawiałam. Jest bardzo energetyzujący, więc rano dodaje energii!

Skoro o używaniu mowa to muszę przyznać, że pianka ma bardzo dobrą wydajność - spokojnie wystarczy na kilka miesięcy używania!

Po zużyciu innej pianki do mycia twarzy Tołpa z malinowej serii pure trends byłam pozytywnie nastawiona i do tej enzymatycznej. Nie zostałam rozczarowana, bo pianka jest bardzo zbita i jednocześnie aksamitna. Nie jest wodnista i nie znika podczas nakładania, ani mycia twarzy. Formuła jest dokładnie taka jak lubię!

Pianki używam głównie w porannej pielęgnacji, w wieczornej tylko w dni bez makijażu. Jako 2 etap demakijażu wole jednak coś mocniejszego - zwłaszcza, gdy tak jak teraz używam olejków.

Pianka bardzo dobrze radzi sobie z oczyszczeniem twarzy z zanieczyszczeń i pozostałości wieczornej pielęgnacji. Powiedziałabym nawet, że jak na pianki nadzwyczaj dobrze! Buzia jest dobrze oczyszczona, ale nie ściągnięta. Dzięki zawartości enzymów dodatkowo jest gładziutka. Mam wrażenie, że przy regularnym stosowaniu zmniejszyła się również ilość zaskórników. 

Piankę polecam nawet bardziej niż serum do twarzy - zrobiła na mnie większe wrażenie! A nie jestem zbytnią fanką takiej formuły, bo zazwyczaj ten typ konsystencji jest u mnie mało skuteczny. Także polecam nawet przeciwnikom pianek :D Kupicie ją w większości drogerii, cena regularna to ok. 29 zł. Na promocji można ją złapać już za ok. 20 zł.

Znacie tą serię Tołpa? 

Miałyście któryś z produktów o których pisałam? Jeśli tak to jak się u Was sprawdziły? 

Może polecacie coś jeszcze z serii enzyme?

8 komentarzy:

  1. Ja to dawno nic z Tołpy nie miałam i mam wrażenie, że od kilku dni recenzje z tą marką "atakują" mnie z każdej strony :D Serum raczej nie kusi przez to ściąganie skóry, ale po piankę chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesuje mnie ta pianka, bo malinowa była super, a jako miłośniczka takich produktów muszę spróbować 😁Serum akurat dla mnie średnio, bo nie miałoby co robić na mojej skórze. Bardziej mnie interesują produkty do włosów jeszcze z tej serii 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja często używam kosmetyków z tej samej serii, ale generalnie są to produkty do pielęgnacji włosów. Do buzi o wiele rzadziej ;) Tołpę bardzo lubię ♥ a tej konkretnej serii totalnie nie znam! Bardziej miałam ochotę wypróbować waśnie piankę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie zaciekawiła ta pianka. Niedawno kupiłam sobie tonik do twarzy, chyba z tej serii 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej serii i bardzo mnie ciekawi 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzyłam na sera z tej serii, ale ostatecznie nie zdecydowałam się na zakup. Zapach na pewno by mi odpowiadał, ale działanie mnie nie przekonuje. Pianka za to brzmi fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zanim doczytałam zakończenie, pomyślałam, że w sumie pianka brzmi znacznie fajniej niż serum 😂. A potem przeczytałam, że Ty też ją bardziej polecasz. Ogólnie wraz z początkiem tego roku polubiłam się z piankami, bo też zmieniła się ich jakość. Teraz nie są już takie puste i szybko znikające. I dobrze! Co do serum no to mam wrażenie, że te zatopione kuleczki by mnie denerwowały, bo raczej nie mam cierpliwości, żeby je rozcierać do rozpuszczenia 🙈

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!