Obserwatorzy

Przygotowując dzisiejszy wpis zdałam sobie sprawę, że wieki nie pisałam o tonikach czy hydrolatach do twarzy.. To nie tak, że ich nie stosowałam - po prostu żaden z ostatnio używanych produktów nie okazał się na tyle dobry by poświęcić mu osobny post. 

W ostatniej edycji box'a Pure Beauty - Vibrant Charm znalazłam nawilżająco - kojącą wodę tonizującą Bielenda z serii Eco Nature, która od razu przypadła mi do gustu! Jeśli jesteście ciekawe czym mnie zachwyciła to zapraszam do dalszego czytania. 


Wygląd opakowania jest charakterystyczny dla całej serii Eco Nature. Miałam z niej już żel i płyn micelarny i każdy z tych produktów zamknięty był w plastikowej przeźroczystej buteleczce z zakręcaniem imitującym drewno. Szata graficzna jest zdecydowanie miła dla oka. 

Tonik ma sporą pojemność 200 ml. Bardzo podoba mi się to, że butelka jest przeźroczysta dzięki czemu można kontrolować ilość produktu jaka nam pozostała. Jeszcze bardziej odpowiada mi sposób aplikacji w formie na prawdę drobniutkiej mgiełki! 

Muszę przyznać, że zdecydowanie nie jestem fanką mango. Zapach tego owocu w kosmetykach jest zazwyczaj dla mnie przesłodzony, wręcz mdlący. Jednak nie tutaj! Tonik pachnie owocowo - kwiatowo, mam wręcz wrażenie, że bardziej czuć jaśmin i śliwkę kakadu. Woń jest na prawdę przyjemna i umila stosowanie :)

Producent na opakowaniu zaleca stosowanie toniku na wacik, jednak ja wybieram zdecydowanie mgiełkę bezpośrednio na twarz. Jak dla mnie jest to o wiele wygodniejszy, bardziej ekonomiczny i przede wszystkim przyjemniejszy sposób aplikacji! Mgiełka cudownie odświeża buzię i przygotuje ją do kolejnych etapów pielęgnacji. Co ważne po aplikacji toniku buzia się nie klei, nie zostawia on po sobie jakiejkolwiek warstwy. Oprócz odświeżenia buzia jest również ukojona, a także lekko nawilżona. Tonik idealnie sprawdza mi się jako krok poprzedzający bezpośrednio serum nawilżające, kiedy 'podbija' działanie tego produktu. 

Potwierdzeniem tego jak bardzo polubiłam ten produkt niech będzie fakt, że po niecałym miesiącu zużyłam ok. 1/3 opakowania! Myślę, że bez problemu zużyję go w ciągu zalecanych 3 miesięcy :D

Cena regularna toniku to ok. 20 zł, ale widzę, że w drogeriach internetowych można go złapać już za ok. 16 zł.

Znacie ten produkt? Jak sprawdził się u Was? 

[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]

4 komentarze:

  1. No rzeczywiście myślę, że byłabym z niej zadowolona. Nie wiem jak to się stało, że naotwierałam na raz tyle toników, no ale teraz muszę to wszystko zużyć. Jak zejdę z tego co mam, to moooże, może się skuszę 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapach jest w porządku, ale moja chlapie dużym strumieniem i nie ma niestety mgiełki.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie czeka na testy, ale uwielbiam wody tonizujące 😀

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!