Heeeeej :)
Jako, że mamy weekend zapraszam Was na nie wymagający i raczej przyjemny post z nowościami kosmetycznymi. Co prawda lipiec się jeszcze nie skończył, ale nie przewiduje już kolejnych zakupów. Zresztą w ciągu 2 ostatnich miesięcy uzbierała się i tak całkiem spora gromadka kosmetyków. Tak więc warto zapatrzeć się w kawę, czy herbatę do czytania :D
Musicie mi wybaczyć różną jakość zdjęć, ale robię je na bieżąco, więc były robione w różnych warunkach ;) Nie przedłużając zapraszam do czytania!
Czerwiec upłyną pod względem nowości głównie pod znakiem żeli Balea. Wszystko to dzięki uprzejmości Moniki, która zakupiła i wysłała mi te cuda :D Zaopatrzyłam się m.in. w żele z letniej limitki. Dwa z nich już wykończyłam, więc za jakiś czas postaram się opisać moje wrażenia o całej trójce.
Oprócz tego skusiłam się na żel z trawą cytrynową, który bardzo dużo osób poleca oraz nowość w ich ofercie o zapachu truskawki i awokado. Oba czekają na swoją kolej :)
Monia dodatkowo dołożyła mi maseczki do twarzy (już zużyte :D) i antyperspirant dove. Jest to wersja nie dostępna w Polsce, aczkolwiek mi osobiście nieco kojarzy się z wariantem gruszka i aloes. Zamówienie robiłam z siostrą, ale moja część kosztowała mnie ok. 22 zł :)
Na powyższym zdjęciu widzicie już moje stacjonarne zakupy w Rossmannie. Skusiłam się na jeden z nowszych żeli Isany (3,50 zł), który zresztą już zużyłam :D Dodatkowo do koszyka wpadło jedno z ulubionych mydełek do twarzy Vis Plantis (4 zł). Wykorzystałam z siostrą także jeden z kuponów 1+1 za zdobyte punkty i tym sposobem trafił do mnie peeling Lirene. Muszę przyznać, że to już moja 3 wersja peelingu tej firmy - bardzo je lubię, ten kosztował 8 zł.
Ostatnie nowości czerwca to szampon Barwy (zakupiony przez mamę, więc nie wliczam go do mojego 'rachunku') i najnowsza maska Kallos - mango (13 zł). Oba produkty to już moi stali ulubieńcy, na pewno nie widzicie ich po raz pierwszy :)
W lipcu udało mi się wygrać rozdanie na blogu Subiektywne Piękno i tym sposobem przybyła do mnie kolejna dawka wspaniałości Balea ♥ Praktycznie wszystko to dla mnie nowość, także tym bardziej jestem ciekawa jak się sprawdzą :) W paczce znalazłam m.in. żel do golenia, wodę arbuzową, krem w piance do rąk i maseczkę w płachcie. Jeśli miałyście tą wodę arbuzową, albo inną tej firmy np. kokosową to koniecznie dajcie znać jak jej używacie :)
Ponadto wygrałam także piankę pod prysznic i balsam w piance oraz arbuzowy żel pod prysznic. Ten widzicie już w tych nowościach po raz drugi, ale spokojnie na pewno się nie zmarnuje, bo nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych wersji :D
Lipiec jest miesiącem moich urodzin i jak co roku tak i teraz Kornelia nie zapomniała o moim święcie i przysłała paczkę niespodziankę pełną wspaniałości! Znalazłam w niej m.in. szampon aloesowy, który baaaardzo chciałam wypróbować, żel biolove i balsamy do ciała.
Oczywiście wszystko nie zmieściło się na jednym zdjęciu :D Tutaj widzicie część z 'kolorówką'. Z tego grona najbardziej zainteresował mnie tusz, puder i lakier o pięknym kolorze.
Dalsza część paczki to znowu wspaniałości pielęgnacyjne - mydełka, peeling i krem Tołpa, którego obecność także bardzo mnie ucieszyła :)
Jeśli myślicie, że to koniec to jesteście w błędzie :D Tutaj mamy z kolei różnego typu akcesoria - szczotka TT w wersji kompaktowej, szczoteczka do makijażu i sampler yc o zapachu wody aloesowej. Muszę przyznać, że ten ostatni w opakowaniu pachnie pięknie :)
Na koniec garść próbek i maseczek. Jak widzicie Kornelia na prawdę się postarała, wręcz przesadziła! :D Dzięki jeszcze raz Ruda :*
W tym tygodniu dotarły do mnie także próbki od autorki bloga GlamGirl, które z chęcią zużyję ;)
Na początku lipca uzupełniłam braki w produktach do pielęgnacji twarzy. Tym sposobem trafił do mnie mój ulubiony płyn micelarny Bielenda. Akurat była na niego promocja w Rossmannie i za dużą butlę (chociaż od niedawna w ofercie jest jeszcze większa :D) zapłaciłam 11,80 zł. W sklepie z naturalnymi kosmetykami z kolei kupiłam peeling do twarzy Natura Estonica (13 zł) i maskę do twarzy dr.Konopka's (13,90 zł). Oba produkty to dla mnie nowości, które kusiły mnie od jakiegoś czasu - tym bardziej więc się cieszę, że mogę je wypróbować ;)
Hebe jak zawsze skusiło mnie ciekawymi promocjami :D Nie wiem jak to jest u Was, ale u mnie zdecydowanie jest on najlepszą drogerią zarówno pod względem asortymentu jak i cen :) Podczas trwającej od tego tygodnia obniżce na polskie marki kupiłam ulubione serum z kwasami Bielenda (17,50 zł) i krem Ziaja (7 zł), który swego czasu był przez wiele osób bardzo polecany. Przy innej okazji skusiłam się na ulubiony korektor Catrice, za który zapłaciłam 9 zł.
Ostatnie już zakupy pochodzą tym razem z drogerii natura i standardowo wszystko było na promocji :D Skusiłam się na ulubione złuszczające skarpetki (10 zł), które poczekają jeszcze chwilę na użycie. Od jakiegoś czasu chodziłam koło zapachu Bies - Love forever, który jest 'inspirowany' sławnym jabłuszkiem. Jak zobaczyłam go na promocji za 9 zł nie zastanawiałam się zbyt długo :P Postanowiłam też wypróbować kultowy wręcz produkt Farmony, czyli wcierkę Jantar (10 zł). Jestem chyba ostatnią osobą, która dopiero teraz będzie ją próbować :D
Na koniec standardowo podsumowanie: w czerwcu przybyło do mnie 14 produktów za które zapłaciłam ok. 50,50 zł. W lipcu z kolei wydałam ok. 101,20 zł, a do moich zbiorów dołączyło ok. 35 kosmetyków. Cóż wyszło średnio, ale jako że miałam urodziny czuję się usprawiedliwiona :D Niemniej jednak plan na sierpień i wrzesień jest prosty - wydać mniej, a najlepiej to zmieścić się w limicie! :D
O większości produktów postaram się napisać osobne wpisy. Co Was szczególnie zaciekawiło? - o czym chcecie przeczytać najpierw?
Znacie któreś produkty? Jak się u Was sprawdziły?
Jako, że mamy weekend zapraszam Was na nie wymagający i raczej przyjemny post z nowościami kosmetycznymi. Co prawda lipiec się jeszcze nie skończył, ale nie przewiduje już kolejnych zakupów. Zresztą w ciągu 2 ostatnich miesięcy uzbierała się i tak całkiem spora gromadka kosmetyków. Tak więc warto zapatrzeć się w kawę, czy herbatę do czytania :D
Musicie mi wybaczyć różną jakość zdjęć, ale robię je na bieżąco, więc były robione w różnych warunkach ;) Nie przedłużając zapraszam do czytania!
Czerwiec upłyną pod względem nowości głównie pod znakiem żeli Balea. Wszystko to dzięki uprzejmości Moniki, która zakupiła i wysłała mi te cuda :D Zaopatrzyłam się m.in. w żele z letniej limitki. Dwa z nich już wykończyłam, więc za jakiś czas postaram się opisać moje wrażenia o całej trójce.
Oprócz tego skusiłam się na żel z trawą cytrynową, który bardzo dużo osób poleca oraz nowość w ich ofercie o zapachu truskawki i awokado. Oba czekają na swoją kolej :)
Monia dodatkowo dołożyła mi maseczki do twarzy (już zużyte :D) i antyperspirant dove. Jest to wersja nie dostępna w Polsce, aczkolwiek mi osobiście nieco kojarzy się z wariantem gruszka i aloes. Zamówienie robiłam z siostrą, ale moja część kosztowała mnie ok. 22 zł :)
Na powyższym zdjęciu widzicie już moje stacjonarne zakupy w Rossmannie. Skusiłam się na jeden z nowszych żeli Isany (3,50 zł), który zresztą już zużyłam :D Dodatkowo do koszyka wpadło jedno z ulubionych mydełek do twarzy Vis Plantis (4 zł). Wykorzystałam z siostrą także jeden z kuponów 1+1 za zdobyte punkty i tym sposobem trafił do mnie peeling Lirene. Muszę przyznać, że to już moja 3 wersja peelingu tej firmy - bardzo je lubię, ten kosztował 8 zł.
Ostatnie nowości czerwca to szampon Barwy (zakupiony przez mamę, więc nie wliczam go do mojego 'rachunku') i najnowsza maska Kallos - mango (13 zł). Oba produkty to już moi stali ulubieńcy, na pewno nie widzicie ich po raz pierwszy :)
W lipcu udało mi się wygrać rozdanie na blogu Subiektywne Piękno i tym sposobem przybyła do mnie kolejna dawka wspaniałości Balea ♥ Praktycznie wszystko to dla mnie nowość, także tym bardziej jestem ciekawa jak się sprawdzą :) W paczce znalazłam m.in. żel do golenia, wodę arbuzową, krem w piance do rąk i maseczkę w płachcie. Jeśli miałyście tą wodę arbuzową, albo inną tej firmy np. kokosową to koniecznie dajcie znać jak jej używacie :)
Ponadto wygrałam także piankę pod prysznic i balsam w piance oraz arbuzowy żel pod prysznic. Ten widzicie już w tych nowościach po raz drugi, ale spokojnie na pewno się nie zmarnuje, bo nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych wersji :D
Lipiec jest miesiącem moich urodzin i jak co roku tak i teraz Kornelia nie zapomniała o moim święcie i przysłała paczkę niespodziankę pełną wspaniałości! Znalazłam w niej m.in. szampon aloesowy, który baaaardzo chciałam wypróbować, żel biolove i balsamy do ciała.
Oczywiście wszystko nie zmieściło się na jednym zdjęciu :D Tutaj widzicie część z 'kolorówką'. Z tego grona najbardziej zainteresował mnie tusz, puder i lakier o pięknym kolorze.
Dalsza część paczki to znowu wspaniałości pielęgnacyjne - mydełka, peeling i krem Tołpa, którego obecność także bardzo mnie ucieszyła :)
Jeśli myślicie, że to koniec to jesteście w błędzie :D Tutaj mamy z kolei różnego typu akcesoria - szczotka TT w wersji kompaktowej, szczoteczka do makijażu i sampler yc o zapachu wody aloesowej. Muszę przyznać, że ten ostatni w opakowaniu pachnie pięknie :)
Na koniec garść próbek i maseczek. Jak widzicie Kornelia na prawdę się postarała, wręcz przesadziła! :D Dzięki jeszcze raz Ruda :*
W tym tygodniu dotarły do mnie także próbki od autorki bloga GlamGirl, które z chęcią zużyję ;)
Na początku lipca uzupełniłam braki w produktach do pielęgnacji twarzy. Tym sposobem trafił do mnie mój ulubiony płyn micelarny Bielenda. Akurat była na niego promocja w Rossmannie i za dużą butlę (chociaż od niedawna w ofercie jest jeszcze większa :D) zapłaciłam 11,80 zł. W sklepie z naturalnymi kosmetykami z kolei kupiłam peeling do twarzy Natura Estonica (13 zł) i maskę do twarzy dr.Konopka's (13,90 zł). Oba produkty to dla mnie nowości, które kusiły mnie od jakiegoś czasu - tym bardziej więc się cieszę, że mogę je wypróbować ;)
Hebe jak zawsze skusiło mnie ciekawymi promocjami :D Nie wiem jak to jest u Was, ale u mnie zdecydowanie jest on najlepszą drogerią zarówno pod względem asortymentu jak i cen :) Podczas trwającej od tego tygodnia obniżce na polskie marki kupiłam ulubione serum z kwasami Bielenda (17,50 zł) i krem Ziaja (7 zł), który swego czasu był przez wiele osób bardzo polecany. Przy innej okazji skusiłam się na ulubiony korektor Catrice, za który zapłaciłam 9 zł.
Ostatnie już zakupy pochodzą tym razem z drogerii natura i standardowo wszystko było na promocji :D Skusiłam się na ulubione złuszczające skarpetki (10 zł), które poczekają jeszcze chwilę na użycie. Od jakiegoś czasu chodziłam koło zapachu Bies - Love forever, który jest 'inspirowany' sławnym jabłuszkiem. Jak zobaczyłam go na promocji za 9 zł nie zastanawiałam się zbyt długo :P Postanowiłam też wypróbować kultowy wręcz produkt Farmony, czyli wcierkę Jantar (10 zł). Jestem chyba ostatnią osobą, która dopiero teraz będzie ją próbować :D
Na koniec standardowo podsumowanie: w czerwcu przybyło do mnie 14 produktów za które zapłaciłam ok. 50,50 zł. W lipcu z kolei wydałam ok. 101,20 zł, a do moich zbiorów dołączyło ok. 35 kosmetyków. Cóż wyszło średnio, ale jako że miałam urodziny czuję się usprawiedliwiona :D Niemniej jednak plan na sierpień i wrzesień jest prosty - wydać mniej, a najlepiej to zmieścić się w limicie! :D
O większości produktów postaram się napisać osobne wpisy. Co Was szczególnie zaciekawiło? - o czym chcecie przeczytać najpierw?
Znacie któreś produkty? Jak się u Was sprawdziły?
Żele balea *.*
OdpowiedzUsuńNo sporo fajnych nowości, najbardziej zainteresowały mnie produkty Balea no i maska Kallos mango, na pewno u mnie zagości :)
OdpowiedzUsuńNo przepiękne nowości! Super żele z Balei - ja już z rok ich nie zamawiałam, ale nadal mam sporo w zapasie. Może na zimę kupię sobie jakieś nowe wersje ;) Wodę arbuzową (czemu napisałaś aloesową?:D) używałabym jak zwykłej wody termalnej, czyli do odświeżenia twarzy gorącego dnia :) Cieszę się, że prezent Ci się podoba i mam nadzieję, że używanie będzie przyjemnością :** Ja też mam ten peeling do twarzy z Natura Estonica (pisałaś wczoraj o nim u mnie) i mega go lubię! Dla mnie to taki peeling jak dżem :D Skarpetki z L'Biotica to też moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńJa wliczając te żele z nowości wypróbowałam już chyba wszystkie wersje, a stwierdziłam, że te limitowane wcale nie są takie inne i część już się powtarza z minionych lat. Także chyba już szał na balea mi przechodzi :P Haha no nie wiem czemu napisałam tak :D Już poprawione. Też tak planowałam, ale skład mnie średnio przekonuje do używania do twarzy ;) Właśnie kupiłam go, bo zobaczyłam u Cb i jeszcze kogoś, ale to chyba inny peeling jednak :D U mnie nie ma praktycznie drobinek.
UsuńTo fakt, Balea lubi powtarzać te swoje limitki ;) to może spróbuj używać na całe ciało? To też spoko opcja do odświeżenia się w ciągu dnia :) to ten sam peeling! :D
UsuńTeż o tym myślałam, pewnie tak zrobię :) Ten sam, ale inny xd Dziwna sprawa z nim :P
UsuńNie jesteś ostatnią osobą z tą wcierką Jantaru, ja też jej nie miałam, ale nie lubię się aż tak bawić z włosami, więc na razie u mnie nie zagości. Zakupy są ogromne. Mam totalnego bana na zakupy a ostatnio czytam same haule i zazdroszczę :D. Mam nadzieję że próbki Ci się dobrze sprawdzą i w sierpniu kupisz czegoś pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie znowu wróciło wypadanie, a że teraz mam najwięcej czasu to stwierdziłam, że ją w końcu wypróbuję :) Haha oby nie, bo też planuję mały detoks, coby się zmieścić w limicie w sierpniu i wrześniu :D
UsuńCzasem się zastanawiam, po co kupować nowe kosmetyki mając już spory zapas? :D Sama się kilka razy złapałam na tym, że coś kupiłam, ale staram się trzymać w ryzach :D Mam nadzieję, że jakbym podliczyła zakupy kosmetyczne to wyszło by mi mniej niż 50 zł na miesiąc :D
OdpowiedzUsuńTeż czasami się zastanawiam :D Ale ja akurat wychodzę z zasady, że kupuję coś dopiero jak widzę, że mi się kończy. Tutaj akurat rzeczywiście żele są na zapas - kupiłam je, bo akurat miałam okazję zamówić coś z dm. Reszta jest uzupełnieniem braków poszczególnych produktów jeśli chodzi o moje zakupy ;)
UsuńSpróbuj kiedyś to zrobić, bo nie jest to w rzeczywistości takie proste jak się wydaje :) 5 kosmetyków nie raz i po limicie - w dobrym wypadku :P
Sporo tego i to bardzo :D Znam aż 4 gagatki z tego giga zbioru. Kojarzę peeling Lirene, który lubiłam najbardziej za zapach, Płyn Bielenda sama mam właśnie w tej wielkiej pojemności, bo akurat nie było mniejszej :D, znany mi jest też korektor z Catrice, który nawet dobrze wspominam oraz zapach Bi Es, który ja powoli kończę :D
OdpowiedzUsuńJa akurat za mango nie szaleję, więc tu nie jestem jakoś szczególnie nim zachwycona.
Usuńsuper nowości a ta balea taka kolorowa i kusząca :)
OdpowiedzUsuńUlalala, ale tego dużo :) Też dotarły do mnie jakiś czas temu żele Balei :)
OdpowiedzUsuńTen żel z Balea liczi to najlepszy zapach od nich! Kocham!
OdpowiedzUsuńSporo się tego uzbierało :)mam tą samą maskę do włosów z kallosa :Dkorektor też używam bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten peeling z Lirene i bardzo go lubiłam :) Korektor z Catrice uwielbiam!
OdpowiedzUsuńSporo tych nowości, najbardziej ciekawią mnie kosmetyki Balea :D Lipiec się jeszcze nie skończył, więc życzę spóźnione 100 lat :D
OdpowiedzUsuńAle różnorodność żeli z Balea, maseczki z tej marki zbierają dobre opinie muszę się kiedyś skusić. Czaje się na to serum z Bielendy już od dłuższego czasu:)
OdpowiedzUsuńTeż zakupiłam sporo z tych nowości Balea, które pokazujesz :D Wodę w sprayu mam w wersji kokosowej ;)
OdpowiedzUsuńmusze jantar kupic w koncu
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam przetestować produktów Balea, jeśli chodzi o krem Ziaja 25+ to używam na co dzień i jest ok :) Mam szampon mango z Kallosa i mi przetłuszcza włosy, ale maski z tej firmy są świetne:) Obserwuję i zapraszam na mój blog:)
OdpowiedzUsuńWow ile nowości! :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie szampon aloesowy, jestem ciekawa czy się u Ciebie sprawdzi, koniecznie daj znać.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Mam podobne serum z Bielendy, tylko, że z zieloną herbatą :) Ogólnie uwielbiam kosmetyki od nich, mam bardzo dużo różnych. A ten krm 25+ zamówiłam ostatnio w aptece Melissa i się ucieszyłam, bo wyszło taniej niż w drogeriach.
OdpowiedzUsuńMega dużo nowości :) muszę wypróbować produkty Balea :)
OdpowiedzUsuńWody z Balea zazdroszczę, bo w wersji podstawowej bardzo ją lubię :P
OdpowiedzUsuńTyle cudowności z Balea, że aż nie wiadomo na czym jako pierwsze oko zawiesić :) <3
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych nowości widzę u Ciebie ;) kosmetykow Balea byłam mocno ciekawa więc zamówiłam kilka ciekawych produktów i właśnie sama jest w trakcie ich używania i przyznam że mam już kilka ulubieńców;) mocno ciekawi mnie natomiast ta woda arbuzowa więc daj znać jak się sprawdza bo możliwe, że się skuszę;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałabym co robić z taką ilością fantów :P
OdpowiedzUsuńDochodzę do wniosku, że musiałabym pół dnia się smarować i pielęgnować, żeby zużyć tyle kosmetyków! :D Mimo wszystko zazdroszczę tylu nowości, chętnie sama bym część sprawdziła. Jestem bardzo ciekawa działania tej maski do stóp, czy warto ją kupić oraz maski Kallosa mango, gdyż jestem w połowie keratynowej i jestem bardzo zadowolona, ciekawe czy mango jest równie dobre. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tov :)