Niejednokrotnie przy okazji postów z prezentacją boxów Pure Beauty pisałam, że zawsze cieszę się, gdy w środku znajdzie się jakiś produkt Only Bio. We wrześniowym pudełku ucieszyłam się podwójnie, bo pudełko skrywało nową dla mnie serię Ritualia. Byłam jej bardzo ciekawa, więc to właśnie serum dodające blasku zainteresowało mnie z wszystkich produktów z pudełka najbardziej! Od razu wylądowało w mojej łazience i dziś zapraszam Was na jego recenzję.
Szata graficzna sprawia wrażenie luksusowej, całość jest do siebie idealnie dopasowana. Można jedynie przyczepić się do czcionki na opakowaniu, bo nie jest do końca czytelna.
Właściwe opakowanie to szklana buteleczka o pojemności 30 ml. Na pewno warto zwrócić uwagę na aplikator - nieco inny niż w tego typu produktach. Jest to pipeta, ale produkt nabieramy naciskając 'guzik' na górze opakowania. Niestety nie zawsze produkt się nabiera, ale myślę, że to głównie przez konsystencję produktu.
Formuła jest gęsta, kremowo - żelowa. Przy rozprowadzaniu staje się przeźroczysta. Nakładając produkt czuć, że produkt jest treściwy i przyjemnie otula skórę. Ale co ważne nie jest w żaden sposób ciężki, przeciwnie - łatwo się rozprowadza i szybko wchłania.
Zanim przejdę do działania wspomnę o zapachu produktu, który określiłabym jako luksusowy i nieco perfumowany. Nie jest może w 100% w moim guście, ale też mi nie przeszkadza. Jest przyjemny i nie jest uciążliwy podczas stosowania. Wyczuwam tu jakby różę, ale zapach jest nie oczywisty i trudny do określenia.
Serum stosowałam głównie w ramach porannej pielęgnacji, pod makijaż. Jak wspominałam jest ono na tyle lekkie i szybko wchłaniające, że idealnie się do tego nadawało. Podkład się na nim nie roluje, nie zauważyłam też, żeby makijaż gorzej się utrzymywał.
Zdarzało mi się też nakładać go wieczorami pod krem - serum było dobrym uzupełnieniem, zwłaszcza przy lżejszych kremach jak Bielenda Blue Matcha. Dobrze podbijało działanie kremu, zapewniając dodatkowe nawilżenie. Podczas stosowania produktu rzeczywiście miałam wrażenie, że buzia stała się bardziej rozświetlona i ogólnie była w dobrym stanie. Mogę więc przyznać rację producentowi w obietnicy dodawania blasku skórze :) Zresztą, tuż po aplikacji cera jest lekko świetlista i po przyjrzeniu da się wypatrzeć pojedyncze błyszczące drobinki. Nie są one jednak widoczne na pierwszy rzut oka.
Serum dodające blasku Only Bio bardzo dobrze wpisało się w potrzeby mojej skóry. Używam go z przyjemnością i cieszę się, że mogłam go przetestować :)
Jeśli zachęciłam Was do kupna to znajdziecie je w Rossmannie. W cenie regularnej kosztuje 54 zł, ale na promocji od 3.11 będzie można je złapać za 33 zł. Warto poczekać na promocję i wtedy przetestować :)
Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził?
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
U mnie jeszcze czeka na użycie, ale nie mogę się doczekać już i mam nadzieję, że będzie równie fajne jak to adaptogenne :)
OdpowiedzUsuńLubię 😀
OdpowiedzUsuńLubię tę markę i myślę, że ten produkt też mogłabym polubić 😊
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo podoba mi się działanie jakie opisujesz, tak jak pisałam Ci na insta, ale gdy czytałam tamtego posta umknęła mi informacja o cenie. Dość drogie, nawet w promocji... Chyba nie ciekawi mnie aż tak bardzo by w nie tyle inwestować 🙈
OdpowiedzUsuńMoje serum czeka na wypróbowanie. Ciekawe czy je polubię? :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo fajne. I też mega bym się cieszyła dostając coś z marki OnlyBio 😄
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo ciekawe. I też bym się mega cieszyła gdybym dostała coś z OnlyBio 😄
OdpowiedzUsuń