Body Boom to jedna z podmarek Bielenda. Początkowo zawierała ona jedynie produkty do ciała, ale szybko rozrosła się o kosmetyki do twarzy - Face Boom oraz włosów - Hair Boom. O ile dwie pierwsze linie są mi znane, tak ostatnia przeznaczona do włosów już nie bardzo. Niedawno przetestowałam mój pierwszy produkt z tej serii - ozonowy peeling do skóry głowy. Nie wiem czy również zauważyliście ten trend na ozonowe kosmetyki? Wiosną pojawiło się ich sporo! A jak sprawdził się peeling? Zapraszam na recenzję :)
Aplikator w postaci pipety zdecydowanie nie jest moim ulubionym. Jest mało wygodny, zwłaszcza przy gęstych włosach może być ciężko dotrzeć do skóry głowy. Dużo lepiej sprawdzają się tubki 'z dziobkiem'.
Konsystencja jest lekko mętna, żelowa i dość gęsta, co nie ułatwia aplikacji.
Zapach jest bardzo delikatny i świeży, każdemu przypadnie do gustu.
Ozonowy peeling należy do enzymatycznych, pozbawionych drobinek. Sama od jakiegoś czasu wybieram tylko takie, ponieważ nie uszkadzają struktury włosów i z łatwością można je wypłukać. Składniki aktywne zawarte w produkcie to: ozonowa oliwa, kwas szikimowy, niacynamid i prebiotyki. Przerobiłam sporo peelingów do skóry głowy i ten zaliczyłabym raczej do tych delikatniejszych. Mam wrażenie, że trzeba go sporo nałożyć by efekty były widoczne. Przy odpowiedniej ilości widać, że włosy zyskują większą świeżość - są odbite od nasady i mają większą objętość.
Cena regularna peelingu to 25 zł, a obecnie na promocji w Rossmannie kupicie go za ok. 16 zł. Osobiście ani go nie odradzam, ani specjalnie nie polecam :D Jest przyzwoity, ale niezbyt wygodne opakowanie psuje odbiór tego produktu. Jeśli mimo wszystko Was ciekawi to teraz jest idealny moment na testy :)
Znacie ten peeling? Może miałyście inne produkty z tej serii?
Zawsze jak czytam Twoje recenzje peelingów do skóry głowy to czuję się mega zachęcona do korzystania z nich - piszesz o nich z wiedzą i pasją, widać, że je lubisz. Nie mniej jak przychodzi co do czego, to włącza się mój wewnętrzny włosowy leń i regularność leży 🙈
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę 😀
OdpowiedzUsuńPeeling skóry głowy to jedno z najważniejszych odkryć w moim życiu- serio - naprawdę odczuwam różnicę! Skupiam się jednak na peelingach ziarnistych, jakoś nie ufając tym enzymatycznym - a może niesłusznie? Za ten chyba jednak podziękuję - wolę o wiele bardziej funkcjonalne rozwiązania w kwestii używania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy!