Obserwatorzy

 W ostatnim czasie miałam okazję używać całkiem sporo kosmetyków od Tołpa. Jednym z nich był balsam do ciała 'spokój' z serii self care. Miałam go na liście do testów tuż po premierze, jeszcze w starej szacie graficznej, ale udało mi się go poznać dopiero niedawno w odświeżonej wersji. Po zużyciu całego słoiczka zapraszam na recenzję! :)

Balsam został zamknięty w zakręcanym słoiczku o pojemności 250 ml. Po wieczkiem znajdowało się dodatkowe sreberko zabezpieczające. Tak jak wspominałam wcześniejsze opakowanie miało nieco inny wygląd - było przeźroczyste z granatową naklejką. Teraz jest pastelowe i myślę, że nieco atrakcyjniejsze.

Zapach jest kompozycją kilku olejków eterycznych. Jest on 'złożony', a dokładna piramida zapachowa jest opisana na opakowaniu. Mi ciężko wyróżnić, które nuty są najbardziej wyczuwalne, ale zapach określiłabym jako orientalny, 'męski' i dość intensywny. Faktycznie pasuje do nazwy 'spokój' - jest kojący i ogólnie ciekawy. Co ważne - nie przytłacza, a jestem na to raczej wyczulona :D Nie wiem jak odebrałabym go latem, bo w tym okresie wolę jednak świeże, owocowe zapachy. Ten pasuje mi bardziej na zimniejsze miesiące roku.


 Konsystencja jest ciekawa, żelowo - mleczna, zdecydowanie z tych lżejszych. Dodatkowo ma ona oryginalny niebieski kolor, który jest wynikiem zawartych w balsamie składników aktywnych.

Dzięki lekkiej formule balsam idealnie sprawdzi się podczas zbliżającego się lata. Formuła jest bardziej żelowa niż kremowa - z łatwością się rozprowadza i szybko wchłania. Podczas rozsmarowywania nie roluje się, co zdarza się przy innych produktach tego typu. Pod względem przyjemności i komfortu stosowania wypada świetnie! Jedyne co mam mu do zarzucenia to fakt, że jest dość rzadki, więc trzeba uważać przy wyjmowaniu go ze słoiczka. Być może lepiej sprawdziłaby się tutaj butelka z pompką. 

Po zastosowaniu balsamu skóra jest przyjemnie gładka, miękka, ukojona i nawilżona. Super sprawdza się po depilacji kojąc ewentualne podrażnienia. Podejrzewam, że podobnie zbawienny może być po opalaniu :) Nawilżenie jest na zaskakującym wręcz poziomie - wiadomo, że nie jest to odżywcze masło i nie sprawdzi się na wymagającej przesuszonej skórze. Ale przy 'normalnych' potrzebach jest w zupełności wystarczający. 

Ciesze się, że miałam okazję go poznać, bo okazał się na prawdę przyjemnym i przede wszystkim ciekawym produktem. Działanie i lekkość sprawia, że będzie super wyborem na lato. Jedynie nie wiem jak zapach sprawdziłby się w tym okresie i czy nie byłby zbyt przytłaczający. Ale jest to sprawa bardzo indywidualna, więc każdy musi ocenić to samodzielnie :) Oprócz mojej wersji 'spokój' dostępne są również: 'sen' i 'energia'. Cena regularna balsamu to ok. 25 zł, ale możecie go aktualnie dorwać na promocji w Rossmannie i Hebe za 20 zł. 

Znacie ten produkt? Może miałyście pozostałe wersje dostępne w ofercie?

4 komentarze:

  1. Świetna, szczegółowa recenzja! Ten balsam od Tołpy naprawdę brzmi jak dobry wybór na lato — lekka, szybko wchłaniająca się formuła i kojące działanie to duży plus. Zapach może nie każdemu podejść w cieplejsze dni, ale to już kwestia gustu. Fajnie, że marka oferuje też inne wersje, jak „sen” i „energia”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam i w sumie dawno nic od nich nie miałam 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Konsystencja bardzo mnie przekonuje, ale z zapachem bardziej celowałabym w używanie go w chłodniejszych miesiącach 😁

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!