20.2.19
Maska do włosów Organic shop - awokado i miód, czyli o jednej z najgorszych masek jakie miałam.
Mam wrażenie, że o kosmetykach do włosów nie piszę zbyt często na blogu, zwłaszcza w porównaniu do innych produktów np. do twarzy. W głównej mierze pewnie dlatego, że w tej kategorii produktów raczej nie eksperymentuję i sięgam po sprawdzone produkty - pewniaki. Jednak czasami zdarzają się wyjątki od tej reguły, zwłaszcza po licznych poleceniach danego produktu. Tak właśnie było z maską do włosów od Organic shop. Czytałam o niej bardzo dużo dobrego, jednak po jej zużyciu sama nie mogę jej polecić. Dlaczego? O tym w dzisiejszym wpisie ;)
Opakowanie jest już typowe dla produktów tej marki - to plastikowy słoiczek wykonany z miękkiego plastiku. Już przy peelingu, który wypróbowałam jako pierwszy produkt marki wspomniałam, że są one bardzo słabo zrobione. W wypadku maski opakowanie przeżyło spotkanie z podłogą i o dziwo się nie rozleciało! Za to się otworzyło i część maski wylądowała na podłodze :DD Zdecydowanie przydałoby się tu coś poprawić, chociażby lepsze zamknięcie na zakręcanie..
Jeśli chodzi o zapach to jest on delikatny, ale trudny do zdefiniowania. Długo zastanawiałam się do czego go porównać, ale nie mam pojęcia, serio! Ogólnie może nie jest zły, ale na pewno nie określiłabym go w kategorii tych 'przyjemnych'.
Konsystencja maski jest zdecydowanie gęsta, budyniowa. Nie spływa z włosów, łatwo ją nałożyć i w sumie wypłukać też :) Zanim przejdę do działania zaznaczę, że stosowałam ją zarówno jako zaleca producent na kilka minut, więc w sumie jak odżywkę, jak i na dłużej - jak maskę. Próbowałam dodawać do niej oleju, no wiele sposobów wypróbowałam. Ale od poczatku..
W większości stosowałam maskę tak jak zaleca producent na 2-3 min, a później ją zmywałam. Wtedy efekty dawała na prawdę znikome. Nie zauważyłam zbytnio nawilżenia włosów, które chociaż w sumie były sypkie, były często też spuszone po wysuszeniu.. Brakowało im błysku i zdecydowanie dociążenia, nawet jeśli chodzi o ułatwienie rozczesywania to nie było szału. Po wydłużeniu czasu i stosowaniu produktu rzeczywiście jako maski było nieco lepiej - dało się zauważyć minimalne nawilżenie włosów, ale znowu nie był to efekt wow. Moje włosy nie lubią się z olejem kokosowym, który jest w składzie maski (kupując go na szybko nie zwróciłam na niego uwagi). Więc może dlatego maska nie przypadła mi do gustu. Ale z drugiej strony produktu używałam dość rzadko..
Przy końcówce maski dodałam do niej oleju i zostawiłam na włosach na dłużej, ale to był zupełny niewypał, bo włosy były mega obciążone - zdecydowanie przedobrzyłam :P
Przy końcówce maski dodałam do niej oleju i zostawiłam na włosach na dłużej, ale to był zupełny niewypał, bo włosy były mega obciążone - zdecydowanie przedobrzyłam :P
Sama z pewnością nie wrócę do tych masek, pozostanę przy Kallosach, które dają u mnie znacznie lepsze efekty! Na całe szczęście maska kosztowała niewiele, bo na promocji w hebe kupiłam ją za ok. 6-7 zł. Ale spokojnie w sklepach internetowych można ją dorwać w podobnej cenie, a na pewno za mniej niż 10 zł.
Znacie maski tej firmy? Jakie macie zdanie na ich temat?
Miałam wszystkie trzy maski z OS i ta najmniej mi się spodobała, właśnie ze względu na niezbyt przyjemny zapach :) najlepsza wersja z jaśminem :)
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę i ja akurat byłam zadowolona, ale wiadomo każde włosy są inne. :)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, tylko wersję sea salt& cane Sugar 🙂
OdpowiedzUsuńDużo dobrego czytałam o tej masce, jednak sama jej jeszcze nie używałam. W ogóle do tej pory miałam bardzo małą styczność z kosmetykami Organic Shop i chyba czas to zmienić. Może więc kiedyś się na nią skuszę i sprawdzę, pod którą z opinii się podpiszę po jej zastosowaniu :)
OdpowiedzUsuńU mnie również sprawdzają się Kallosy ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie uzywalam zadnego kosmetyku tej marki.
OdpowiedzUsuńNie używałam jej. Jakoś rzadko testuję kosmetyki do włosów. Też lubię maski Kallosa :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie peeling do ciała tej marki i przyznam, że jakoś mnie nie ciągnie do ich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMaski do włosów akurat nie miałam z organic shop :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wersję tej maski z jaśminem. To moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie wypróbować ich produkty
OdpowiedzUsuńNie znam tych masek i nie wiem czy chciałabym poznać :)
OdpowiedzUsuńMi działa ale tylko wtedy gdy używałam tak jak producent każe ;D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze masek do włosów tej marki nie miałam :) Szkoda, że okazała się bublem!
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę ale oddałam bez uzywania:)Za to mam od wczoraj szampon tej marki:)
OdpowiedzUsuńJa tam nie mam problemów z opakowaniami. Wszystko mi gra ;). Do tej pory stosowałam peeling i masło. Nie wiem nic o maskach. Musiałabym przetestować na własnej skórze. Wiadomo co kobieta to inne włosy :)
OdpowiedzUsuńMoje ją uwielbiają, zawsze mam ją w szafce lub ewentualnie jakąś inną maskę tej marki właśnie na oleju kokosowym :) Moje włosy jednak kochają kokosa i to bezgranicznie ;)
OdpowiedzUsuń