Jak doskonale wiecie kosmetyki marki Bielenda przewijają się na moim blogu bardzo często. Zawsze chętnie testuję ich nowości, bo większość kosmetyków tej firmy bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Dzisiaj jednak na tapetę biorę kosmetyki z serii Japan Beauty, które są dostępne w sprzedaży już od jakiegoś czasu. O ile kremy do dłoni z tej linii często przewijają się na blogach, tak o balsamach do ciała nie czytałam zbyt wiele. Jeśli jesteście ciekawe jak sprawdziły się u mnie oba produkty - zapraszam na recenzję :)
Opakowania kosmetyków są bardzo estetyczne, kolorystycznie dopasowane do danej wersji zapachowej. Grafika na opakowaniu także wiernie odzwierciedla zapach danej wersji. Oba produkty są zapakowane w zakręcaną tubkę wykonaną z miękkiego plastiku. Pojemność balsamu to 200 ml, a kremu do rąk 50 ml.
Zapach balsamu do ciała moim zdaniem jest idealny na okres jesienno - zimowy, czy nawet świąteczny. W tym okresie zawsze chętnie sięgam po pomarańczowe zapachy :) Nie jest to jednak słodki zapach, a raczej "elegancki", bardzo podobny do żelu Isany z jednej z limitowanej serii, chyba o takim samym zapachu - kwiatu pomarańczy i zielonej herbaty. Tak więc jeśli miło wspominacie ten żel to i tutaj będziecie zadowolone :D
Jeśli chodzi o krem do rąk to tutaj zapach przypadł mi do gustu chyba jeszcze bardziej niż w kremie do ciała. Nigdy nie byłam fanką wiśni w kosmetykach, ale tutaj zapach to istny sztos! Chociaż jedno trzeba przyznać - zapach jest dosyć intensywny, mogłabym powiedzieć, że kojarzy mi się znowu z perfumami. Tak więc warto mieć to na uwadze kupując kosmetyki z tej serii :) Dodam, że dla siostry kupiłam wersję kamelia i olej ryżowy i tam woń jest mniej intensywna.
Konsystencję obu produktów widzicie na zdjęciu wyżej, na dobrą sprawę są one niemal identyczne - przyjemnie kremowe. Łatwo się rozsmarowują i względnie szybko wchłaniają :) Balsam do ciała potrzebuje nieco więcej czasu, ale akurat w wypadku tego produktu mi to nie przeszkadza.
Po zastosowaniu balsamu skóra jest przyjemnie nawilżona i miękka. Myślę, że całkiem dobrze nawilża nawet w okresie zimowym - większość osób powinna być zadowolona. Jedynie osoby potrzebujące na prawdę konkretnej dawki nawilżenia, z suchą skórą mogą nie być usatysfakcjonowane ;)
Krem do rak z kolei jak wspominałam szybciutko się wchłania, nie pozostawia po sobie tłustej warstwy - co dla mnie bardzo ważne. Dobrze nawilża, chociaż nie mam problemu w tym roku z przesuszeniami, czy pękającą skórą, więc nie wiem jak sprawdziłby się przy większych problemach. Do tego dłonie są mega gładkie! Oba zapachy produktów są wyczuwalne na skórze, czy na piżamie (w wypadku balsamu) jeszcze przez długi czas po użyciu kosmetyków :)
Linia Japan Beauty to kolejna seria Bielendy na którą warto zwrócić uwagę. Zwłaszcza, że aktualnie można nawet dorwać powyższe kosmetyki na promocji w Rossmannie. Krem do rąk kosztuje ok 6 zł (cena regularna 8 zł), a balsam 13 zł (cena regularna 16,80 zł). Dodam, że mogą być dostępne tylko w niektórych Rossmannach, sama oszukałam się bowiem kremu do rąk w kilku Rossmannach. Być może znajdziecie je też w innych drogeriach, warto jednak pamiętać, że Bielenda szybko "wymienia" stare serie na nowe i za jakiś czas mogą być już niestety niedostępne, ale.. oby tak się nie stało! :D
Znacie kosmetyki z linii Japan Beauty? Jak się u Was sprawdziły? Jestem ciekawa szczególnie jak oceniacie ich zapachy?
Nie znam tej serii, ale brzmi ciekawie! Zwłaszcza krem do rąk, którego zapach tak chwalisz 😍
OdpowiedzUsuńPiękne opakowania, ale te kremy nie spełniają moich oczekiwań :)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że dla mojej suchej skóry oba produkty mogłyby okazać się ciut za słabe pod względem nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi ta seria :) Zapewne skuszę się przy okazji jakiejś promocji :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się design opakowania i nie ukrywam, że mam ochotę przetestować któryś z tych kosmetyków. Moze postawię na balsam :)
OdpowiedzUsuńSerii nie znam, ale kosmetyki z Bielendy zazwyczaj dobrze mi się sprawdzają więc jak skończą mi się zapasy to pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że na ten pomarańczowy balsam do ciała się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie widziałam tej serii, a przynajmniej nie kojarzę ;). Kremów do rąk nie używam, a balsam do ciała wydaje się okej, nic specjalnego, ale żaden bubel :)
OdpowiedzUsuńTen krem do rąk jest fantastyczny, małe opakowanie, ale jest bardzo wydajny. Na krem do ciała nie skusze się, rzadko sięgam po balsamy. Zwykle zapominam żeby użyć ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz chyba je widzę, ale po twojej opinii chyba się w nie zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuń