Dzisiaj zapraszam Was w mały powrót do przeszłości. Gdy zaczynałam blogować, a było to.. dawno (:D) bardzo popularna była seria Tutti Frutti od Farmony. Królowały głównie peelingi do ciała w małych podręcznych buteleczkach. Dziś zapraszam Was na recenzję nowego produktu z tej serii, a właściwie w nowej wersji zapachowej - śliwka i rabarbar. Jak sprawdził się u mnie ten peeling cukrowy?
Opakowanie to żółty plastikowy, zakręcany słoiczek z kolorową naklejką. Pojemność produktu to 300 g. Pod zakrętką czeka na nas zabezpieczenie w postaci sreberka.
Śliwka i rabarbar to jedna z nowych wersji zapachowych w ofercie marki, jak wspominałam na wstępie. Jest bardzo soczysta i kwaskowata - zapach jest bardzo apetyczny, aż chciałoby się go zjeść :D Oprócz mojej wersji nowością jest też wariant kiwi i awokado oraz arbuz i melon (ten musi być sztosem!).
Formuła peelingu też jest baaardzo apetyczna! Jak dla mnie przypomina dżem - jest gęsta, z mnóstwem drobinek cukru. Jak dla mnie to dość mocny zdzierak, chociaż niestety przez obecność parafiny w składzie jest on dość 'mazisty', a drobinki cukru gdzieś się gubią. Po zmyciu peeling zostawia na ciele charakterystyczną dla parafiny warstewkę, czego bardzo nie lubię. Poza tym skóra jest wygładzona i przygotowana na balsamowanie - sprawia, że balsam/masło lepiej się wchłania.
Produkt dostaniecie głównie w sklepach internetowych, stacjonarnie niestety tego wariantu jeszcze nie widziałam. Cena na stronie producenta to 19 zł.
Znacie ten produkt? Jak oceniacie peelingi Tutti Frutti - lubicie czy są dla Was przereklamowane? :D
Kocham te peelingi Farmony 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńZ dużą ciekawościa bym się skusiła i sprawdziła go na sobię :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu ;)
OdpowiedzUsuńWersji w słoiczkach tych peelingów nie testowałam. Ja miałam taką miniaturkę jakby w buteleczce. Niezły zdzierak, ale bardzo rzadki. Spróbowałabym i wersji w słoiczku, ale ta parafina mnie odstrasza. Wolę nawilżająca warstwę olejkową, na przykład 😉
OdpowiedzUsuńChętnie bym go powąchała <3
OdpowiedzUsuńZapach mocno kusi, ale na pewno nie kupię :P całkowicie przerzuciłam się na szczotkę do ciała :D
OdpowiedzUsuńHaha, chętnie bym wypróbowała :D Ja mega miło wspominam ich olejki do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko, co z zapachem śliwki związane
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich kosmetyki nie tylko za działanie,ale za zapachy również - tej wersji akurat nie miałam 😀
OdpowiedzUsuńZ Tutti miałam tylko olejek do mycia, który pięknie pachniał. Peeling wypróbuję jeśli tylko znajdę go stacjonarnie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi Tutti Frutti. Duet malina i jeżyna pięknie pachnie. <3
OdpowiedzUsuńZgrałyśmy się z tematyką tutti frutti :D. Może dlatego, że ja zawsze używam peelingu przed żelem pod prysznic nie odczułam tej tłustej warstwy. Będę polować na połączenie arbuza z melonem, mam nadzieję że to idealnie oddane połączenie tych dwóch owoców :)
OdpowiedzUsuńMiałam z tej firmy kilka peelingów w małych buteleczkach i pamiętam, że sprawdzały się dobrze i pięknie pachniały ;) Tego peelingu jeszcze nie miałam, ale lubię mocne zdzieraki, wiec może kiedyś go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niezły powrót do przeszłości, lata temu się używało, aż jestem ciekawa jak teraz oceniłabym te zapachy :)
OdpowiedzUsuń