24.3.22
Kosmetyczni ulubieńcy I kwartału 2022 r - styczeń, luty, marzec. Only Bio, Eveline, Body Boom, Bielenda i Face Boom.
Marzec powoli za nami (chociaż znowu nie wiem kiedy minął kolejny miesiąc! :D), a wraz z nim końca dobiega pierwszy kwartał 2022 r. To z kolei znak, że czas podzielić się z Wami moimi kosmetycznymi odkryciami z tego okresu.
Postanowiłam pozostać przy ubiegłorocznej odsłonie ulubieńców kosmetycznych. Trzy miesiące to dla mnie optymalny czas by móc znaleźć i pokazać kosmetyczne hity - pewniaki.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
MASKA DO WŁOSÓW WYSOKOPOROWATYCH HAIR ON BALANCE ONLY BIO
Produkt, który z dzisiejszego zestawienia miałam najdłużej, bo kupiłam go jakoś rok temu :D Początkowo miałam co do niego takie 'love-hate', bo zdarzało mu się obciążać moje włosy. Jednak, gdy nauczyłam się go używać (czyt. w ostępach kilku dni, w odpowiedniej ilości i dobrze spłukując :D) działała cuda! Włosy były porządnie nawilżone, sypkie i błyszczące, no i nie obciążone. Do tego cudownie pachniała kiwi! Na pewno sprawdzę jeszcze wersje do średnioporów!
TRYCHOLOGICZNY PEELING DO SKÓRY GŁOWY MY LIFE MY HAIR EVELINE
To mój pierwszy peeling bez drobinek i na pewno nie ostatni! Bardzo spodobała mi się taka formuła, bo z łatwością wypłukuje się z włosów. Nie ma też wrażenia, że plącząc się między włosami je wyrywa, co szczególnie mi się podoba. Gdy skończę mechaniczne peelingi jakie posiadam przerzucę się chyba całkowicie na te enzymatyczne :D Po użyciu produktu Eveline skóra głowy była dobrze oczyszczona, a włosy były odbite od nasady i zyskały większą objętość.
PIELĘGNACJA CIAŁA
Mało jakie mazidło do ciała zachwyca mnie na tyle by pojawić się w ulubieńcach.. Jednak masło Body Boom zdecydowanie zasłużyło by się tu znaleźć, bo zachwyciło mnie od pierwszego użycia! :) Po pierwsze ma obłędną konsystencję, wieki nie miałam masła do ciała, więc może stąd ten zachwyt :D Jest treściwe i takie otulające, a jednocześnie stosunkowo szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża i jak dla mnie rzeczywiście sprawia, że skóra jest jędrniejsza i wygładzona! Do tego ma obłędny owocowo-pudrowy zapach - CUDO ♥
ROZŚWIETLAJĄCY KREM - MASKA DO RĄK STAR DREAM BIELENDA
Kolejny produkt Bielenda, który polubiłam głównie za sprawą konsystencji. Krem ma formułę masełka, które natychmiast przynosi ukojenie skórze. Pomógł mi nawet z większymi przesuszeniami, kiedy moje dłonie były w kiepskim stanie, więc nawilżenie jest na prawdę satysfakcjonujące! Mimo, że jest to krem - maska to wchłania się szybko i można niemal od razu wracać do wykonywanych czynności.
PIELĘGNACJA TWARZY
SERUM DO TWARZY GOOD SKIN ACID PEEL BIELENDA
Nowa seria Bielendy zdecydowanie zasługuje na uwagę, zwłaszcza jeśli chodzi o serum z serii złuszczającej (fioletowe). Chociaż na efekty trzeba poczekać cierpliwie min. 2 tygodnie (a nie tydzień jak zapewnia producent :D). Serum przede wszystkim pięknie wygładza cerę i pozbywa się wszelkich nierówności co cenię w tego typu produktach! Dodatkowo pory stają się mniej widoczne, podobnie jak zaskórniki. Na niedoskonałości nie działa tak dobrze jak moje ulubione mezo serum Bielendy i nie wpływa także na ujednolicenie kolorytu. Z tym za to radzi sobie serum rozświetlające (żółte) - mam wrażenie, że w wypadku tego produktu efekty są też szybciej widoczne. Buzia staje się rozświetlona i ujednolicone w kwestii kolorytu. Jednak moja cera nie do końca lubi się z kwasem glikolowym - muszę go stosować bardzo rozsądnie, więc fioletowe serum jest dla mnie 'bezpieczniejszą' opcją.
KREM SILNIE NAWILŻAJĄCY GOOD SKIN BIELENDA
Kolejny bardzo udany produkt ze wspomnianej serii Bielenda, który posiada bardzo ciekawe składniki np. tripeptyd miedziowy. Może nie jest jak dla mnie tak silnie nawilżający jak wskazuje producent - zimą dla cer suchych mógłby być za słaby. Formuła nie jest szczególnie bogata, czy treściwa, co jest też plusem, bo jak dla mnie to taki uniwersalny produkt dla cer mieszanych jak moja! Sprawdzi się w większości miesięcy roku. Po jego zastosowaniu buzia jest nawilżona i ukojona. Ogólnie jak dla mnie jest nieco podobny do kremu z nawilżającej linii Tołpa authentic :)
Ciekawy produkt o którym pisałam w poprzednim poście. Jak dla mnie to bardziej emulsja niż tonik - formuła jest mleczna i bardziej nawilżająca niż w produktach z tej kategorii. Super sprawdza się w zimniejszych miesiącach, kiedy skóra potrzebuje większej dawki nawilżenia. Dobrze koi buzię i przygotuje ją do kolejnych etapów pielęgnacji. Do tego ma cudny kwiatowy zapach! :)
MASŁO DO DEMAKIJAŻU FACE BOOM
Nie jest to na pewno kosmetyk, do którego wracałabym przez cały rok. Ale w zimniejszych miesiącach sprawdzał się idealnie, przez swoją prawdziwie masełkową konsystencję :) Łatwo się nabierał i nie był tak zbity jak podobny produkt Fluff, mam wrażenie, że był także wydajniejszy. W 1 kroku demakijażu dobrze radził sobie z usunięciem podkładu, pudru i rozświetlacza (do zmycia oczu wolałam wciąż płyny), ale przez olejkową formułę jaką zostawiał konieczne było umycie buzi żelem. Co ważne nie podrażniał oczu jak wspominany Fluff i miał ciekawy zapach jogurtu jagodowego. Jeśli macie ochotę na 'coś innego' do demakijażu to balsam Face Boom będzie dobrym wyborem :)
Znacie coś z dzisiejszego zestawienia? Jak się u Was sprawdziły te produkty?
Jakie kosmetyki zyskały miano Waszego hitu w ostatnich miesiącach?
Maska do włosów to też mój ulubieniec, myślę też o zakupie tego balsamu do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńTonik do twarzy jest ciekawy
OdpowiedzUsuńBardzo fajni ulubieńcy, też planuję ogarnąć taki wpis, może się uda! :D Ten peeling z Eveline widzę po raz pierwszy, ale całkiem mnie zaciekawił. Z Body Boom mam ich mleczko ujędrniające, muszę je w końcu wyciągnąć :D No i w zapasach czeka też ten krem z Bielendy. Masło do demakijażu zamierzam wypróbować, bo teraz mam z Bandi i jest super.
OdpowiedzUsuńMaskę do włosów aktualnie mam w łazience właśnie w wersji dla średnioporowatych włosów i przyznam, że bardzo się z nią polubiłam. Oczywiście to moje pierwsze wrażenia i mam nadzieję, że ta dobra passa się utrzyma. Ciekawi mnie ten peeling z Eveline i tak myślę, że sama spróbuję jak wykończę ten viankowy. Chociaż chodzi mi też po głowie ten marki Only Bio. Masła do ciała sama używam namiętnie i zdecydowanie rozumiem ten zachwyt. Dla mojej suchej skóry to prawdziwe wybawienie :)
OdpowiedzUsuńMaskę do wysoko porowatych muszę w końcu wypróbować. Tyle się ją chwali a ja jeszcze nie kupiłam jej
OdpowiedzUsuńKuszą peeling z Eveline i serum fioletowe z Bielenda 😊
OdpowiedzUsuńświetni ulubieńcy ;)
OdpowiedzUsuńSera Bielendy z dużą ciekawością wypróbuję. Myślę też nad peelingiem trychologicznym, bo drobinek mam już dosyć. ;)
OdpowiedzUsuńBielenda ma świetne produkty, przekonałam się o tym już nie raz :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, te wszystkie produkty z Bielendy chciałabym wypróbować 😊
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię produkty z Bielendy, ale akurat żadnego z tych nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Znam jedynie balsam do demakijażu faceboom i bardzo dobrze go wspominam. Już tęsknie za nim i za fluffem 🙈, ale wiosną i latem ja także wolę lżejsze konsystencje do mycia buzi. Choć będę musiała zrobić mały research co bym chciała potestować, bo ostatnio rozglądałam się tylko za olejkami :D
OdpowiedzUsuńZ zaprezentowanych produktów znam tylko maskę Only Bio, która całkiem dobrze się u mnie sprawdziła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bielenda jest moim faworytem. Będę musiała też wypróbowac inne marki
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki co prawda żadnego jeszcze nie poznałam osobiście, ale z OnlyBio mam odżywki do włosów i jestem zadowolona z ich działań 😀
OdpowiedzUsuńMimo, że żaden z tych kosmetyków nie jest mi znany to jestem pewna, że tez bym się z nimi polubiła! ;-) Produkty Bielendy zawsze dobrze się u mnie sprawdzały!
OdpowiedzUsuń