Na dzisiaj przygotowałam szybką recenzję całkiem... oryginalnego kremu do rąk od Bielenda. Oryginalnego nie tylko przez opakowanie.. :) Jest to jeszcze stosunkowo nowy produkt, więc uznałam, że warto o nim napisać. Tym bardziej, że w internecie nie czytałam zbyt wielu opinii na jego temat - może moja komuś się przyda.
Opakowanie zdecydowanie przyciągają wzrok na sklepowych półkach - pastelowe z 'kosmicznym' motywem w kolorze złota. Piękne! ♥
Krem zamknięty jest w poręcznej tubce o pojemności 50 ml, idealna wielkość do torebki i nie tylko. Przyznam, że sama właśnie takie wielkości preferuję - jest mniejsza szansa, że się znudzą :D
Zapach jest specyficzny, trudno mi do czegoś go przyrównać - określiłabym go jako słodko - perfumowany. Nie jest to w 100% mój gust, ale nie jest męczący. Jestem ciekawa jak pachną pozostałe wersje - różowa i fioletowa!
Najbardziej polubiłam ten produkt za formułę! Konsystencja jest treściwa i taka masełkowa, stąd zapewne trafne określenie 'krem - maska'. Mimo swojej otulającej konsystencji szybko się wchłania i można wracać do codziennych obowiązków ;) Skóra dłoni jest dobrze nawilżona i ukojona. Krem radzi sobie nawet z większymi przesuszeniami, czy pękającą skórą - mogę powiedzieć, że uratował moje dłonie gdy były w bardzo złym stanie!
Jeśli chodzi o rozświetlenie i drobinki jakie obiecuje producent to rzeczywiście znajdują się w formule, ale są drobniutkie. Gołym okiem ich nie widać, dopiero przy odpowiednim świetle - wtedy subtelnie się mienią. Mam wrażenie, że dzięki nim konsystencja jest lekko perłowa - mogę zgodzić się, że krem lekko wpływa na wygląd dłoni i je rozświetla :)
Cena regularna kremu to 8 zł, znajdziecie go w rossmannie.
Znacie ten produkt? Jak się u Was sprawdził?
Bardzo tani kosmetyk godny uwagi
OdpowiedzUsuńLubię Bielendę
OdpowiedzUsuńJakby mi zabrakło kremu do rąk to może być fajna opcja. Na razie mam co zużywać w tej kategorii, więc nie kupuję nic nowego :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne opakowanie. Lubię produkty z mieniącymi się drobinkami. Na razie mam kremy do rąk, ale nie wykluczam, że w przyszłości go wypróbuję. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam,ale zaciekawiłaś mnie 😀
OdpowiedzUsuńU mnie kremów do rąk najczęściej używa tata. Dobieram mu takie treściwsze i naprawdę mocno regenerujące, więc myślę, że ten też dałby radę. Będę go wypatrywać w sklepach ;)
OdpowiedzUsuńJak się świeci to biorę 🤩🤩🤩
OdpowiedzUsuńPo długiej zimie taki krem by się przydał. Muszę zapamiętać
OdpowiedzUsuńMam ochotę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająco wygląda ten krem 😊
OdpowiedzUsuńDziałanie mi się podoba, ale nie jestem fanką kremów z drobinkami. Mam taki balsam i wygląda na skórze pięknie, ale później denerwują mnie przenoszące się na rzeczy i ubrania drobinki. Ale może ten wypada pod tym względem lepiej, jeżeli są one naprawdę drobniutkie :)
OdpowiedzUsuńPo zimie przyda się porządne nawilżenie dłoni. Zwykłe kremy nie zawsze dają radę.
OdpowiedzUsuń