Obserwatorzy

 Jeszcze kiedyś nie zwracałam szczególnej uwagi na kosmetyki Garnier. Jednak w ciągu minionego roku miałam okazję poznać sporo produktów tej marki dzięki Pure Beauty. W jednej z przesyłek otrzymałam ich czarną serię z węglem.

Dziś opowiem Wam o dwóch produktach z tej linii - serum przeciw niedoskonałościom z kwasami AHA, BHA i węglem oraz płynie micelarnym w żelu. Serum używałam już jakiś czas temu i wtedy przygotowałam jego recenzję, a płynu micelarnego używam obecnie i to właśnie on ciekawił mnie bardziej :D Ale po kolei!

GARNIER PURE ACTIVE SERUM PRZECIW NIEDOSKONAŁOŚCIOM AHA + BHA + WĘGIEL

Serum otrzymujemy zapakowane w kartonik, z kolei właściwe opakowanie to szklana buteleczka o pojemności 30 ml. Aplikator to standardowa wygodna pipeta. U mnie do pokrycia twarzy wystarczyły 2-3 pipety.

Zapach jest charakterystyczny dla tego rodzaju serum - 'kwasowy'. Raczej nikomu nie będzie przeszkadzał.

Konsystencja jest dość płynna, jednak nie ucieka podczas aplikacji i wygodnie się nakłada.

Najbardziej obawiałam się czarnego koloru produktu. Wcześniej miałam podobne serum Nacomi Next Level i okazało się koszmarne - brudziło buzię i poduszkę czy piżamę. Do tego wchodziło w pory sprawiając, że cera wyglądała gorzej niż przed aplikacją produktu. Na szczęście serum Garnier okazało się znacznie lepsze - stosunkowo szybko się wchłaniało i przede wszystkim nie zostawiało czarnego nalotu. 

Pierwsze zauważalne efekty to zdecydowane wygładzenie skóry i brak drobnej 'kaszki'.  Miałam nawet wrażenie, że skóra faktycznie mniej się przetłuszczała. Jeśli chodzi o wpływ na niedoskonałości to serum nie sprawia, że przestają się one pojawiać. Ale w dużym stopniu je łagodzi i zmniejsza, cera szybciej wraca do 'ładu'. Zauważyłam również oczyszczenie porów na policzkach i ogólne ich zmniejszenie. Na minus to, że nieco przesusza skórę - dobrze nawilżający krem podczas stosowania serum to podstawa. 

Cena regularna serum jest dość wysoka - ok. 50 zł. W tej półce cenowej znam lepsze produkty jak chociażby siostrzana wersja z witaminą C i niacynamidem. Jednak na promocji (obecnie w Rossmannie - 30 zł) już wypada lepiej i wtedy warto się na nie skusić :)

GARNIER SKIN NATURALS PŁYN MICELARNY W ŻELU Z WĘGLEM

Opakowanie to standardowa dla płynów micelarnych tej marki plastikowa butelka o pojemności 400 ml. 

W zapachu czuję alkohol - nie jest on szczególnie przyjemny, ale do przeżycia. 

 Jako fankę nietypowych konsystencji od razu zaciekawiła mnie forma płynu micelarnego w żelu. Mogę go porównać do galaretki, która ledwo zaczęła tężeć - taki żelowy glutek :D Sam pomysł wydawał mi się fajny, ale w rzeczywistości mnie nie przekonał. Producent mówi, że można go używać na wacik lub wylewać na dłoń. Pierwszy ze sposobów aplikacji totalnie się u mnie nie sprawdził. Ciężko mi to wytłumaczyć, ale tak samo jak nie lubię używać mleczek na wacik - tak i tutaj nie lubiłam używać żelu :D 

Szybko przerzuciłam się na używanie poprzez wylewanie go na dłoń i następnie rozprowadzanie po twarzy. Przy takiej aplikacji trzeba uważać na oczy, bo stosunkowo często zdarzało mi się, że płyn je podrażniał. Ze zmywaniem makijażu twarzy radził sobie dobrze, gorzej szło z oczami - dość często nie domywał tuszu. Być może wynikało to z moich obaw o podrażnienie oczu i nie robiłam tego zbyt dokładnie.. Po użyciu płynu micelarnego w żelu zawsze dodatkowo sięgałam po żel micelarny w celu zmycia pozostałości makijażu. Na minus zaliczyłabym także alkohol wysoko w składzie przez który produkt lekko wysusza cerę. 

Sam zamysł na micela w żelu był ciekawy, ale ostatecznie mnie nie przekonał. Taka bardziej skoncentrowana formuła wydawała mi się bardziej ekonomiczna przez nie używanie płatków. Ale w rzeczywistości zauważyłam, że do jednorazowej aplikacji używam więcej produktu niż przy tradycyjnym 'płynnym' micelu. 

Jeśli mimo wszystko taka formuła Was zaintrygowała to płyn kupicie w wielu drogeriach np. Rossmannie. Obecnie jest na promocji za ok. 17 zł, a cena regularna to ok. 23 zł.

Znacie te produkty? Jak sprawdziły się u Was?

4 komentarze:

  1. Miałam tylko serum, ale jakoś nic spektakularnego nie zauważyłam przy jego używaniu....

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam serum, kupiłam dla siebie i syna. Zużyliśmy do końca, ale ostatecznie wróciłam do tej wersji z witaminą C, którą zużyliśmy już w kilku opakowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak ciekawiła mnie recenzja żelu tak od razu byłam sceptyczna co do jego jakości. Też lubię nietypowe konsystencje, ale ta nie ma dla mnie sensu 🙈. Skoro jest tylko do domywania resztek to nie robi szału 🙈

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!