9.9.19
Odświeżająca maska JUICY JELLY z ananasem i witaminą C od Bielenda, czyli o moim letnim hicie.
Lato co prawda ma się ku końcowy, co nie szczególnie mi się podoba, ale dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu, który towarzyszył mi podczas letnich wieczorów. W ciągu minionych tygodni bowiem bardzo chętnie sięgałam po żelowa maseczkę Juicy Jelly od Bielenda z ananasem i witaminą c podczas wieczornego spa. Jeśli jesteście ciekawi za co ją tak polubiłam zapraszam do czytania :)
Uprzedzam na wstępie, że będzie sporo zdjęć, bo nieskromnie mówiąc.. jestem z nich niesamowicie dumna :D
Musicie przyznać, że samo opakowanie zdecydowanie przyciąga wzrok i jest niesamowicie fotogeniczne! ♥ Maskę kupujemy w kartonowym neonowym opakowaniu z ananasową grafiką. Znajdziemy na nim także wszystkie niezbędne informacje - typu skład, obietnice itd.
Właściwe opakowanie to już przeźroczysty, zakręcany słoiczek o pojemności 50 ml. Według producenta taka pojemność powinna starczyć na ok. 12 użyć. U mnie została jeszcze ilość na jakieś 2 użycia, ale myślę, że w sumie będzie ich max. 10. Co prawda dokładnie tego nie liczyłam, ale z pewnością będzie ich mniej niż 12. Być może byłam mało oszczędna, sprawdzę przy okazji kolejnej wersji, bo w zapasie mam jeszcze wariant z kiwi :D Całość jest bardzo wygodna, bez problemu można kontrolować ilość produktu i wydobyć go do końca.
Zapach maski jest letni i owocowy, przypomina rzeczywiście słodkiego ananasa :) Konsystencja jest bardzo przyjemna i żelowa. Mi osobiście przypomina kisiel czy zastygającą galaretę właśnie. Jak wiecie bardzo lubię takie konsystencje latem, więc stosowało mi się ją niezwykle przyjemnie. Zapomniałabym o żółtych kuleczkach, które są w niej zatopione.. Cóż dodają jej uroku, sama lubię takie dodatki o ile nie sprawiają problemów. Tutaj rozpuszczają się przy nakładaniu maski, więc sama aplikacja czy zmywanie jest bezproblemowe ;)
Główne działanie maski to według producenta odświeżenie cery i dodanie jej blasku. Muszę przyznać, że zgadzam się z nimi w 100%! Cera po użyciu maski prezentuje się zdecydowanie lepiej - jest gładka, ukojona, odświeżona, a koloryt cery jest wyrównany. Zauważyłam, że twarz jest także delikatnie rozświetlona i bardziej promienna :) Da się dotrzeć także delikatne nawilżenie - nic wielkiego, bo producent nawet o takim działaniu nie wspomina, ale na lato u mnie wystarczające w zupełności.
Jak na produkt za 8 zł maska okazała się dla mnie zaskakująco dobra - na miarę hitu, idealnego na lato :) Co prawda z dostępnością może być już mały problem, bo w sumie od początku było z tym ciężko. Nie widziałam jej nigdy w hebe, w Rossmannie była w cenie na do widzenia. Być może będzie w super pharm, bo jakiś czas temu tam ją jeszcze widziałam. Możecie jej też szukać w mniejszych drogeriach - sama widziałam ją w wispolu, Laboo i drogeriach internetowych :) Cena regularna to 12-24 zł, ogólnie są spore różnice w cenach, więc warto przed kupnem się rozejrzeć. Sama mam jeszcze wersję kiwi o której także z pewnością jeszcze wspomnę :)
Znacie te galaretki od Bielenda? Jak się u Was sprawdziły?
Po jakie maski najchętniej sięgałyście tego lata?
Nie znam tych masek z Bielendy, nie widziałam ich w żadnej drogerii w mojej miejscowości. A szkoda, bo z chęcią bym się skusiła na którąś wersję :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja tych masek jest taka pocieszna ;p
OdpowiedzUsuńTe maski mnie bardzo kusiły, ale ostatecznie na żadną się nie zdecydowałam. Ale przy okazji jakiejś fajnej promocji czemu nie :D
OdpowiedzUsuńZdziwiłam się że da się ją złapać za 8 zł. Wydawało mi się że drogie są te maseczki. Efekt wydaje mi się fajny przed jakimś większym wyjściem. Za 8 zł okej, więcej bym nie dała :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie ta maska :)
OdpowiedzUsuń8 zł - pachnie ładnie, działa, rozświetla i nawilża troszkę o czym nie mwoią?No deal :D
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy wersje w zapasach i... chyba własnie zapragnęłam je używać!! ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już znika ze sklepowych półek ;)
OdpowiedzUsuńZa tą cenę kupiłabym, ale jakoś nie jest to dla mnie produkt pierwszej potrzeby.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mam chęć wypróbować którąś z tych masek - chociażby ze względu na ich wygląd :)
OdpowiedzUsuńMiałam, lubiłam, ale wersja kiwi była dla mnie jeszcze lepsza :D
OdpowiedzUsuńAnanasowa wersja zbytnio mnie nie kusi, ale kiwi i owszem :D Także czekam na Twoje wrażenia o niej :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie, że ta ananasowa wersja jest najlepszą ze wszystkich żelowych masek Bielendy z tej serii, ale nigdzie nie mogłam jej dostać i ostatecznie sobie odpuściłam. A przez Ciebie teraz znów naszła mnie na nią ochota, chyba muszę się za nią rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńMam ją i jakoś nie mogę zmotywować się do używania :D To samo mam z arbuzową, która nie zachwyca działaniem (jest słabsza od ananasowej). Jestem za to ciekawa, jak wypada kiwi, więc czekam na recenzję! :)
OdpowiedzUsuńStosowałam te maskę w zeszłym roku. Ogólnie przetestowałam całą tę serię i muszę przyznać, że ta seria naprawdę wyszła bielendzie :) Chociaż kiwi podeszło mi najmniej, bo dużo bardziej kupił mnie uzywany wcześniej peeling kiwi z L'oreala, Bielenda od niego mocno odstaje :P Ale ogólnie ta maska zła nie jest, skoro ta cię zadowoliła, to i ta powinna :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej maseczki ale konsystencja bardzo mnie zainteresowała:) Pozdrawiam:**
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji ich używać, chociaż ma wielką ochotę na nie :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz właśnie wzięłam się za zużywanie tej maseczki i nawet się z nią polubiłam;) nie jestem zbyt wielką fanką ananasa ale ten zapach jest idealny na lato i przypadł mi do gustu;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem w niej zakochana :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę maseczkę, zużyłam dwa opakowania. Za jakiś czas na pewno do niej wrócę, bo dawała u mnie naprawdę fajne efekty ;)
OdpowiedzUsuń