Obserwatorzy

 Na dziś zaplanowałam recenzję kosmetycznej nowości od marki Aloesove - żelu pod oczy. Znalazłam go w ostatniej edycji pudełka Pure Beauty, której zawartość mogliście zobaczyć w poprzednim poście. Zawsze cieszę się, gdy mogę jako jedna z pierwszych napisać recenzję jakiejś nowości, a tutaj właśnie tak jest, bo nie widziałam jeszcze zbyt wielu opinii na temat tego produktu. Dodatkowo jest to mój pierwszy produkt Aloesove, więc byłam go mega ciekawa! Nie przedłużając zapraszam na recenzję!

Z tego co widziałam opakowania Aloesove przeszyły metamorfozę. Chyba nie wszystkie, bo część produktów występuje jeszcze w starej szacie graficznej. Nie mniej jednak nowa podoba mi się zdecydowanie bardziej! Zarówno kartonik jak i właściwe opakowanie posiadają minimalistyczny wygląd w kolorze pastelowej zieleni z grafiką aloesu. Bardzo w moim stylu!

Znacznie więcej informacji na temat produktu znajdziemy na kartoniku. Właściwe opakowanie to szklana buteleczka z wygodną pipetą. U mnie do jednorazowego użycia wystarczy nie pełna pipeta. Myślę, że produkt będzie dość wydajny, bo nakładam go w sporej ilości używając jak maskę, a mimo to mało go ubywa. Pojemność to 15 ml.

Konsystencja jest oczywiście żelowa, jak nazwa wskazuje, ale jednocześnie nieco gęściejsza. Nie jest taka wodnista jak myślałam, że będzie. Zaskoczenie na plus, bo nic nie spływa! Jak widać na zdjęciach posiada ona lekko herbaciany kolor.

Zapach jest bardzo świeży, aloesowo-herbaciany, delikatny. Na pewno nikomu nie będzie przeszkadzał.

Zgodnie z opisem producenta żelu można używać rano i wieczorem. W 'standardowych' ilościach lub grubszą warstwą w formie maski na noc. Przyznaję, że ja w ramach wieczornej pielęgnacji lubię aplikować kremy pod oczy w formie maseczki w nieco większej ilości. Tak też zrobiłam w wypadku tego żelu. Mimo grubszej warstwy bardzo dobrze się on wchłaniał, już po kilku minutach nie było po nim śladu. Moja skóra wręcz go spijała :D Działanie porównałabym do efektu po użyciu płatków pod oczy. Ostatnio bardzo polubiłam taką formułę za uczucie odświeżenia, ochłodzenia i ukojenia strefy pod oczami. U osób pracujących sporo przy komputerze jest to wręcz wybawienie. Uwielbiam to uczucie tuż po ich użyciu! ♥ Nawilżenie jak możecie się spodziewać jest raczej delikatne. Na pewno nie jest to produkt dla wymagającej skóry pod oczami - nie zadziała ujędrniająco czy przeciwzmarszczkowo. Ale! Może być ciekawym dodatkiem do innych produktów :)

Zgodnie z informacją na stronie producenta żel kupicie za 49 zł, warto polować na promocje - wtedy można go kupić za ok. 35 zł. Jako, że jest to nowość to nie mam pojęcia, gdzie stacjonarnie można go kupić. Na pewno znajdziecie go w drogeriach internetowych!

Jaki macie stosunek do takich konsystencji w kosmetykach pod oczy? Może miałyście okazję już go używać?

[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]

9 komentarzy:

  1. Jeszcze go nie miałam okazji go otworzyć, ponieważ używam teraz kremu pod oczy bielenda, ale jestem ciekawa tego żelu i czy poradzi sobie solo u mnie bez wspomagania kremem na przykład.

    OdpowiedzUsuń
  2. To fakt, ta nowa szata graficzna jest super :) Mój żel jeszcze w zapasach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie używałam, ale na noc chyba będzie dla mnie za lekki 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej marki, ale bardzo lubię aloesowe kosmetyki 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że mógłby być fajny jako serum pod krem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Długo się wzbraniałam przed użyciem tego żelu pod oczy, ale pozytywne recenzje już mnie do tego przekonały.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wiesz bardzo lubię płatki pod oczy i myślę, że to serum nadawałoby się do używania z wielorazowymi płatkami. Akurat takie 'odświeżające; 😉

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam kosmetyki na bazie aloesu. Z chęcią przetestuję ten żel!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!