W 2023 r pozostaje przy publikacji postów z kosmetycznymi ulubieńcami co kwartał. Taki odstęp czasu jest dla mnie optymalny, by wyłonić gromadkę ulubieńców. Jak wiecie zawsze jestem dość surowa w swoich 'nominacjach', więc nie będzie to raczej zbyt szeroka gromadka :D
Ulubieńców I kwartału jak widać zdominowała enzymatyczna seria Tołpa. O ile popularny peeling 3 enzymy nie zrobił na mnie wrażenia tak pozostałe kosmetyki, które pojawiły się stosunkowo niedawno już tak! Oprócz tego w gronie ulubieńców znalazła się wcierka i krem - maska, które mają szanse na miano hitu 2023 r! Do polecenia mam również kurację do dłoni idealnie dopasowaną do moich preferencji oraz ciekawy peeling do twarzy. Zapraszam do poznania ich bliżej!
PIELĘGNACJA TWARZY
ENZYMATYCZNA PIANKA DO MYCIA TWARZY - TOŁPA ENZYME
Muszę przyznać, że pianki do mycia twarzy od Tołpa zmieniły moje podejście do tego typu formuły! Wcześniej ta kategoria myjadeł wydawała mi się zbyt delikatna do oczyszczania buzi. Ale pianki Tołpa bardzo dobrze odnalazły się w mojej rutynie pielęgnacyjnej - głównie porannej lub wieczornej w dni 'no make up'. Na tle innych tego typu produktów wyróżniają się zbitą, aksamitną formułą, która nie znika momentalnie. W tamtym roku w ulubieńcach pojawiła się malinowa wersja z serii pure, enzymatyczna wypada tak samo dobrze! Może nawet lepiej? Jakość jest tak samo dobra, a dodatkowo mam wrażenie, że lekko wpływa ona na stan skóry zmniejszając widoczność zaskórników!
ROZŚWIETLAJĄCY PEELING DO TWARZY FLUFF
Na pierwszy rzut oka wydawał mi się dość niepozorny, bo formuła sprawia wrażenie żelowej - 'bezdrobinkowej'. Jednak już po pierwszym użyciu okazało się, że ma moc! Łączy w sobie peeling kwasowy i mechaniczny, bo posiada wiele maleńkich drobinek korundu (początkowo nie zauważalnych). Po jego użyciu twarz jest mega gładka i przygotowana do kolejnych etapów pielęgnacji. Do tego ma bardzo przyjemny zapach - orzeźwiający i cytrusowy. Faktycznie przypomina lemoniadę!
ECO KREM - MASKA NAPRAWCZA LIRENE NATURA FERMENTY
Produkt, który bardzo mnie zaskoczył! Myślę, że to najlepsza maska do twarzy na noc jaką miałam! W sumie swoją formułą nie przypomina nawet maski - co dla mnie jest dużym plusem. Konsystencja jest jak na maskę stosunkowo lekka, ale jednocześnie też otulająca i odżywcza. Wprost idealna dla skór mieszanych i problematycznych jak moja, bo nie jest ciężka ani obciążająca. Moja cera wręcz ją 'spija' - na twarzy nie pozostaje po niej jakakolwiek warstwa, nic się nie lepi. Dobrze nawilża, a do tego rano buzia jest widoczne zregenerowana. Określenie 'naprawcza' jak dla mnie pasuje idealnie! Z tego co widziałam coraz ciężej ją dostać w sklepach, podobnie jak całą serie Natura (chyba zostaje powoli wycofywana, a szkoda).
PIELĘGNACJA CIAŁA
INTENSYWNIE REGENERUJĄCA KURACJA DO RĄK VIANEK
Sam 'zamysł' produktu jest idealnie stworzony pode mnie, więc nic dziwnego, że wylądował w moich ulubieńcach :D Nie należę do osób uzależnionych od kremów do rąk. Używam ich głównie w zimowe miesiące i to na noc w formie maski nakładając grubszą warstwę. Kuracja Vianka idealnie sprawdziła się w tej roli i to niezależnie czy nakładałam ją solo, czy razem z rękawiczkami, które znajdowały się w opakowaniu. Po jej stosowaniu dłonie były dobrze nawilżone, gładkie i zregenerowane!
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
OCZYSZCZAJĄCY SZAMPON DEEP CLEAN TOŁPA ENZYME
Jeśli chodzi o szampony to jestem fanką mocnego oczyszczenia przy moich szybko przetłuszczających się pasmach. Gdy tylko zobaczyłam w ofercie Tołpa głęboko oczyszczający szampon do włosów to wiedziałam, że może okazać się strzałem w 10! Taki właśnie jest - porządnie się pieni tak jak lubię i tym samym skutecznie oczyszcza skalp i włosy. Po wyschnięciu włosy są dobrze odbite od nasady i pełne objętości. W połączeniu z dobrą maską daje efekt good hair day!
PEELING 3 ENZYMY DO SKÓRY GŁOWY CLEAN SCALP TOŁPA ENZYME
Peeling zaczęłam używać jeszcze zanim otworzyłam szampon i również polubiłam go od pierwszego użycia - zaczynając od kwestii technicznych, a kończąc na działaniu! Opakowanie jest bardzo wygodne i przede wszystkim praktyczne. Dzięki wygodnemu aplikatorowi możemy bez problemu dotrzeć do skalpu, a przeźroczyste opakowanie pozwala kontrolować ile produktu nam zostało. Peeling dobrze oczyszcza skórę głowy, a enzymatyczna formuła jest łatwa do wypłukania. Po jego użyciu włosy są odbite od nasady i pełne objętości. Cała trójka z tej serii pachnie bardzo owocowo i tropikalnie.
ZIOŁOWA WCIERKA ROZGRZEWAJĄCA GROW ME TENDER ANWEN
Musicie wybaczyć mi zdjęcie w innej scenerii, ale to pierwszy zdenkowany produkt z ulubieńców i zapomniałam zatrzymać opakowanie do zdjęć. A muszę o nim wspomnieć, bo to zdecydowany hit i produkt do którego będę wracać! Myślę, że nie skłamie mówiąc, że to najlepsza wcierka do włosów jaką miałam :D Wyraźnie stymuluje wzrost włosów - pojawia się sporo nowych baby hair, widać zagęszczenie włosów, które rosną też szybciej. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałby efekty po jej dłuższym używaniu - na pewno to sprawdzę! :D
Tym razem ulubieńcy zostali poniekąd zdominowani przez jedną serię. Było sporo produktów do twarzy i włosów. Jeśli chodzi o pielęgnację ciała wydaje mi się, że jestem bardziej wybredna i ostatnio rzadko polecam np. balsamy, czy nawet peelingi :D Może w II kwartale mnie coś tutaj zaskoczy!
Znacie coś z moich hitów? Jak u Was się sprawdziły? Do kupna czegoś Was zachęciłam?
Żałuję, że ta seria "Eco" z Lirene znika z półek sklepowych, bo mieli bardzo dobry krem do twarzy z pąkami krokosza ;)
OdpowiedzUsuńKurację do rąk Vianek też polubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji używać nic z Twoich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńKuracja z Vianek jest genialna i też została moim ulubieńcem 😀
OdpowiedzUsuńZnam tylko maskę Lirene, bo moja siostra jej używała. I również usłyszałam na jej temat wiele pochwał. Interesuje mnie pianka Tołpa, bo ta malinowa również świetnie się u mnie sprawdziła, więc i ta kusi. Ciekawy jest też peeling do twarzy i chyba na niego zapoluje, bo aktualny mi się kończy 😁
OdpowiedzUsuńNiczego z tej gromadki nie miałam. Najbardziej zainteresował mnie peeling Fluff, szampon Tołpy i co ciekawe wcierka Anwen - tak to jakoś nie mam przekonania do tej marki, ale taka dobra wcierka to by mi się przydała :D
OdpowiedzUsuńLubię te kosmetyki z enzymami z tołpy :D
OdpowiedzUsuńTa wcierka od Anwen jest genialna! :) Uwielbiam ten rozgrzewający efekt! :) No i włosy rosną jak szalone. :)
OdpowiedzUsuńJa też zmieniłam swoje podejście do pianek, więc i tołpę chętnie bym przetestowała. Peeling podejrzewam, że byłby dla mnie za mocny, bo miałam kilkaz korundem i jednak to nie dla mnie. Maska lirene brzmi genialnie, totalnie mnie przekonałaś. Z szamponami wiemy jak mamy, więc najprawdopodobniej go sobie kupię. Do wcierek aktualnie nie mam systematyczności, więc tu akurat spasuję, ale będę pamiętać na przyszłość.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty, niestety nie miałam żadnego z nich, ale widzę, że wszystkie pochodzą z marek, które znam i lubię 😊
OdpowiedzUsuńTołpa rządzi w ulubieńcach :D Znam tylko wcierkę i jak zapewne wiesz, też jest moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię markę Tołpa. Świetna jakość kosmetyków.:)
OdpowiedzUsuń