Obserwatorzy

Heeej :)
W ostatnich nowościach kosmetycznych mogłyście zobaczyć maseczki węglowe Bielenda i AA, wtedy też zapowiadałam Wam post porównawczy. Teraz po dobrym miesiącu, kiedy zużyłam wszystkie myślę, że mogę już Wam zdradzić co o nich myślę. 
Dodam na wstępnie, że z maseczkami Bielendy znałam  się już wcześniej (zużyłam 2 opakowania niebieskiej wersji), a co do AA - to było nasze pierwsze spotkanie. Jesteście ich ciekawe? Jeśli tak - zapraszam! :)

Zaczynając od opakowania - każda z maseczek zapakowana jest w saszetkę. (Musicie mi wybaczyć tym razem brak grupowego zdjęcia - jestem pewna, że je robiłam, a w folderze ze zdjęciami go nie mam. Musiałam usunąć jakoś przez przypadek.) Zarówno w wypadku Bielendy jak i AA pojemność wynosi  8 ml. U mnie starcza ona na jedno użycie, przy nakładaniu grubszej warstwy :)

 
Zapachowo wygrywa maseczka AA - pachnie kremowo i przyjemnie jak dla mnie. W wypadku Bielendy zapach jest głównie węglowy i nie wyczuwam większej różnicy pomiędzy poszczególnymi wariantami zapachowymi. Nie pachnie jakoś szczególnie nieprzyjemnie, po prostu specyficznie - znośnie :D Konsystencja B. jest nie za gęsta, bez problemu nakłada się ją na twarz, podobnie zresztą jak maseczkę od AA. Z tym, że ona zawiera oprócz tego całkiem spore drobinki peelingujące - więc może być używana jako produkt 2 w 1, co mi osobiście bardzo się spodobało :D

 
Po nałożeniu na twarz każda z nich niezależnie od firmy zasycha podobnie jak glinki po jakimś czasie. Zresztą w składzie każdej na 2 miejscu znajdziemy glinkę, więc nie ma w tym nic dziwnego :D W kwestii działania maseczki te super oczyszczają twarz i ją wygładzają. Gdy potrzebuję mocniejszego oczyszczenia to właśnie one są świetnym wyborem. Najbardziej przypadła mi do gustu zielona Bielendy i ta z AA - przez ciekawe i przede wszystkim udane połączenie peelingu z maseczką i zawartość cynku. On także dobrze działa na moją cerę, swego czasu nawet używałam go w postaci maści :) Warianty Bielendy z algami i winogronami nie pozostają jednak w tyle, może odrobinę gorzej oczyszczają, ale prawdę mówiąc nie widzę większych różnic w poszczególnych rodzajach masek tej firmy.


Jak na maseczki w saszetkach wypadają więc bardzo dobrze, no może pod względem ekonomicznym mniej :D Te z Bielendy wypadają cenowo lepiej, bo kosztują ok. 2,50 za sztukę i często można je dorwać taniej na promocji nawet za niecałe 2 zł (wydaje mi się, że w hebe kupiłam je swego czasu za 1,50). AA kosztuje 3 zł, a na promocji 2,50 - więc nieco gorzej, ale nadal nie są to jakieś wielkie pieniądze. Sama zawsze chętnie do nich wracam i Wam też polecam się z nimi zapoznać jeśli jeszcze nie miałyście ich :)

Znacie maseczki węglowe tych firm? Jak u Was się sprawdziły?
A może używaliście innych? Chętnie i ja je poznam :)

17 komentarzy:

  1. Miałam tą oczyszczającą z Bielendy, ale na mnie nie zrobiła dobrego wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię te maseczki, żółta (czy zielona:D) lepiej się u mnie sprawdziła. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja stosowałam tylko Bielendy i chyba przy nich bym została, bo jestem zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Napewno wypróbuję obie, bo już ostatnio prawie wylądowały w moim koszyku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam żadnej, choć pewnie skuszę się na tą z Bielendy;) Myślę też, by kupić węgiel aktywny w tabletkach i dodawać do maseczki glinkowej;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam Bielendy tylko, i mi starczyła na 3 razy ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Aktualnie mam na twarzy Bielednę tą w wersji "zielonej" ciekawa jestem efektu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię zieloną wersję węglowej maseczki!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja niedawno wypróbowałam tę zieloną z bielendy, nawet całkiem dobrze się sprawdza, planuję jeszcze dokupić, ale właśnie tę najczęściej inni wykupują, że ostatnio były 2 inne, a tej zielonej nie było już w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi jakoś średnio spodobała się ta maska z Bielendy. DUżo lepiej sprawdzają mi się maski LOreal czysta glinka

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam ich ale tego typu maski robię sama :) jakoś te mnie nie kuszą :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Fakt, pod względem zapachu zdecydowanie wygrywa maska od AA, natomiast co do oczyszczania wolę jednak te z Bielendy, choć poszczególne wersje się za bardzo między sobą nie różnią, dlatego używam ich naprzemiennie :D Zapach w maskach to dla nie drugorzędna sprawa, dlatego u nie wygrywa Bielenda :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Węglowe maseczki ciągle kojarzą mi się z tymi czarnymi bambusowymi typu pell-off. Widzę jednak, że to wcale nie jest to samo. bardziej przekonuje mnie maska Bielendy ale to chyba z uwagi na markę ;-) Nie miałam jeszcze okazji używać węglowej maski za to bambusowej owszem.. nawet w tej chwili twarz mam wypacianą :-D

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda ze wegiel maja tylko w nazwie a nie w skladzie :) ale bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam zieloną z Bielendy i była fajna, pewnie jeszcze sie skuszę, AA miałam w dłoni, ale cos mi w niej nie pasowało dlatego nie wzięłam...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam chęć na maseczkę węglową :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!