Z małym opóźnieniem przychodzę do Was z denkiem z ostatnich miesięcy minionego roku. Ostatnio byłam zabiegana i wciąż brakowało mi czasu, stąd ta mała obsuwa. Oprócz zużyć, jak rok temu w poście przedstawię zestawienie moich zużyć z całego minionego roku. Jeśli jesteście ciekawe ile kosmetyków zużyłam w 2018 to zapraszam do czytania. Ale na początku czas rozliczyć się z listopadowych i grudniowych zużyć.
✔ Żel pod prysznic Luksja - marakuja i granat
Bardzo fajny żel o przyjemnej kremowej konsystencji i pięknym egzotycznym zapachu ♥ Chętnie do niego wrócę i wypróbuję inne wersje, bo pozytywnie mnie zaskoczył.
✔ Żel pod prysznic Isana - pomarańcza i cynamon
Używałam tego żelu w okresie przedświątecznym i wtedy sprawdzał się idealnie. Na dłuższą metę nie jest to może mój zapach, ale na zimowy okres jak najbardziej - chętnie wrócę do niego za rok o ile będzie dostępny :D
✘ Żel Isana - biała herbata
Ta wersja limitowana z kolei mnie specjalnie nie zachwyciła. Na początku było spoko, nawet mi się podobała, ale im dłużej jej używałam tym bardziej wydawała mi się zwyczajna.
~ Peeling do ciała Organic Shop - trawa cytrynowa
Bardzo fajny peeling - lubię
ogólnie zdzieraki tej firmy za dobre działanie. Tutaj też nie było
gorzej, ale zapach nie do końca mi się podobał, więc będę szukać czegoś
lepszego w innych wersjach :)
✘ Mus do ciała Neutrogena
Jeden z gorszych kosmetyków do pielęgnacji ciała jakich używałam - zostawiał nieprzyjemną woskową warstwę, nawilżenie było znikome i zapach też na dłuższą metę mnie męczył.
✔ Szampon Bania Agafii
Często wracam do szamponów tej marki - dobrze myją włosy, a przy tym jakoś specjalnie ich nie plączą. Przy mniejszej ilości czasu można nawet sobie darować odżywkę ;) Do tego kosztują niewiele.
Przyjemna maska, choooociaż nie zachwycająca moim zdaniem :) Trzeba było uważać, żeby nie przesadzić z jej ilością. Ale ogólnie miło się jej używało, kiedyś może jeszcze do niej wrócę, a na pewno wypróbuję inne wersje z tej serii.
Całkiem przyjemny produkt, warty wypróbowania. Jednak w porównaniu do mojego ulubieńca z kwasem migdałowym również Bielenda wypada znacznie słabiej. Na dłuższą metę przy nim nie zostanę, ale cieszę się, że go wypróbowałam ;)
Świetny produkt, który bardzo przypadł mi do gustu ♥ Z pewnością wrócę do niego latem, bo oprócz dobrego działania fajnie chłodził podczas używania.
Mam mocno mieszane uczucia co do niego - latem fajnie koił i chłodził cerę, ale już w zimniejszych miesiącach nie widziałam za bardzo zastosowania dla niego. Wyjątkiem jest zastosowanie do włosów np. pod olejowanie - tutaj sprawdzał się super, niezależnie od pory roku. Jeśli do niego wrócę to na pewno bliżej cieplejszych miesięcy :)
✘ Maseczka do twarzy Marion
Nie widziałam zbytnio efektów jej działania - krzywdy mi nie zrobiła, ale była mocno przeciętna. Nie spotkamy się ponownie.
Świetny
produkt w niskiej cenie! Lubię do niego wracać, bo zdzieranie jest na
prawdę dobre, a do tego daje przyjemne uczucie oczyszczenia :)
Kolejny przyjemny produkt w tym denku, ale znowu czegoś mi w nim zabrakło. Fajnie wygładzał cerę, która była po jego zastosowaniu niesamowicie gładka i ukojona - to jego największe zalety. Jednak z drugiej strony znam wiele masek o takim działaniu i kilka o znacznie lepszym.
✘ Dezodorant Fa
Działanie na zimę było całkiem dobre, ale na dłuższą metę zapach mnie męczył. Dodatkowo podejrzewam, że latem działanie by mi już nie odpowiadało więc już do niego nie wrócę.
~ Żel do golenia Balea
Ułatwiał depilację i miał ładny zapach - robił co miał robić. Jak będę miała okazję to może do niego wrócę.
Bardziej z niego gadżet niż dobrze nawilżający dłonie kosmetyk. Czasami miałam wręcz wrażenie, że wysuszał dłonie, zamiast je nawilżać..
✔ Płatki Bebeauty
Moi ulubieńcy, odkąd poznałam duże wersje tylko je kupuję :)
Maseczki w saszetkach
Tym razem nie ma tutaj specjalnego szału - Lirene i Marion były całkiem okej, ale bez większych zachwytów. Kolagenowa w płachcie z kolei od razu wylądowała w koszu, bo rozdarła się podczas nakładania :D
Na koniec podsumowanie zużyć z 2018 roku. Myślę, że to fajny sposób na zobrazowanie tego ile zużywamy kosmetyków w ciągu roku - i w takim celu głównie go zrobiłam ;) Można zobaczyć ile tak na prawdę produktów używamy, żeby nie gromadzić niepotrzebnych zapasów. Tym razem daruje sobie długie komentarze, żeby nie wyszedł post tasiemiec :D Ale dodam kilka zdań porównując zużycia z 2018 do 2017 (zestawienie z nimi znajdziecie tutaj).
ml | sztuk | |
Pielęgnacja twarzy | 3420 | 28 |
Pielęgnacja ciała | 8705 | 35 |
Pielęgnacja włosów | 8455 | 20 |
Zapachy | 855 | 7 |
Kolorówka | 289,1 | 17 |
21724,1 | 107 |
W minionym roku zużyłam więcej produktów z 'kategorii' pielęgnacja twarzy, ciała, włosów i kolorówki. Wśród zapachów liczba zmalała o 1 sztukę. Ogólnie jednak zużyłam więcej opakowań wszystkich produktów o 9 sztuk i nieco ponad 1200 ml.
Wśród produktów do pielęgnacji zabrakło żeli do twarzy, które zostały całkowicie porzucone na rzecz mydeł, których z kolei nie podliczam w denkach więc brakuje też ich na wykresie. Nie ma też kremu pod oczy (niestety i to należy poprawić!), ale w sumie po części to dlatego, że jeden z produktów którego używałam oddałam siostrze, bo u mnie się nie sprawdzał. Wzrosła liczba peelingów o 2 sztuki, maseczek - 2 krotnie (:D) i toników znowu o 2, co najbardziej mnie cieszy! Reszta produktów na podobnym poziomie.
Wśród produktów do włosów nie ma większych zmian, za wyjątkiem szamponów (+2 szt.), mydła (-1 szt.) i wcierki (+1 szt. --> co bardzo znowu cieszy) nie zmieniło się nic.
Ilość zużytych kosmetyków do ciała zwiększyła się o 1 opakowanie w wypadku żeli pod prysznic i kremów do rąk - co znowu cieszy, bo tutaj zależało mi na poprawie. Reszta bez zmian, podobnie jak w zapachach na poniższym wykresie.
Wśród kolorówki zmniejszyła się liczba zużytych żeli do brwi (-2 szt.), jako że przerzuciłam się częściowo na cienie do brwi. Liczba podkładów wzrosła (+2) podobnie jak i pomadek (+1). Pojawiły się też gąbeczki i korektor, więc jest jakiś progres :D
W czym należy się poprawić w tym roku? Zdecydowanie z liczbą pomadek, kremów pod oczy, wcierek i ewentualnie olejów do włosów.
Znacie coś z moich zużyć? Jak te produkty sprawdziły się u Was?
Robiłyście u siebie podobne zestawienie z rocznymi zużyciami? Jeśli tak to koniecznie zostawcie linki do tych postów - jestem ciekawa jak to u Was wygląda :)
Maskę Garniera bardzo lubię, szczególnie wersję bananową 😊 U mnie najwięcej zużywa się żeli pod prysznic i płynów do kąpieli 😁
OdpowiedzUsuńBananową na pewno wypróbuję :)
UsuńU mnie maseczka z marion też się nie sprawdziła...podobnie jak skarpetki złuszczające z tej samej firmy....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Skarpetki też mialam i też się u mnie nie sprawdziły.. :)
UsuńZnam tylko produkt 3w1 od Selfie Project. Fajny jest :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Vianek bardzo lubię,choć tego toniku nie miałam.
OdpowiedzUsuńSelfie project - Peeling chętnie bym poznała,bo jeszcze u mnie nie gościł
Z całości kojarzę tylko ten zapach Fa i faktycznie potrafi być męczący nawet latem. U mnie najwięcej idzie żeli pod prysznic zawsze :)
OdpowiedzUsuńZnam, uwielbiam i polecam peelingi do ciała od Organic Shop! Póki co lepszego peelingu nie spotkałam na drogeryjnych półkach :)
OdpowiedzUsuńJa się właśnie zbieram do napisania o grudniowym denku, ale u mnie skromnie:(
OdpowiedzUsuńŻele z Isany uwielbiam i nie wiem, co by się musiało stać, gdybym kupiła jakiś produkt pod prysznic za więcej, niż 5 zł heh :-) A co do tego kosmetyki z Neutrogeny, to naprawdę miał dziwną konsystencję. Zużyłam go, ale żeby był to mój ulubieniec, który powalająco nawilża, to nie... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO kurczę :D nie sądziłam, że ktoś robi takie szczegółowe zestawienia swoich zużytych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam te papajową maskę, przy moich cienkich blond włosach super się zprawdzała, więc na pewno jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńU mnie holika sprawdza się właśnie super w roli serum do włosów, bo ja nie używam żadnych cięższych formuł, jak oleje czy jedwabie, taki lekki aloes jest dla mnie jak znalazł :)
Znam tylko płatki kosmetyczne z BeBeauty, ale ten żel aloesowy z Holika Holika chodzi za mną już od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńholika holika uwielbiam! ♥
OdpowiedzUsuńWidzę podobne wykresy do moich :D Fajnie móc prześledzić czyjeś zużycia za 2018 rok, muszę podsumować w końcu swoje :D :D
OdpowiedzUsuńI na to czekam! :D
UsuńDla mnie aloes samo dobro :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten szampon babuszki się nie spisał :(
OdpowiedzUsuńA żele, które wykończyłaś bardzo lubię.
Maseczkę z Marion zakupiłam i czeka na pierwsze podejście :)
OdpowiedzUsuńOby lepiej sprawdziła się niż u mnie! :D
UsuńJak patrzę na zużycia innych w ciągu roku to wychodzi na to, że zużywam tyle co dwie osoby 🙈🙊 Mam maskę z Garniera ale szału nie robi. Miałam duże oczekiwania co do niej a tu taki przeciętniaczek wyszedł;/
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne zdanie na temat tej maski :)
UsuńFajne denko. Do jakiegoś czasu używałam tych szamponów z Agafii, kwiatowy propolis był moim ulubionym, ale obecnie je odstawiłam. Bardziej lubię ich odżywki! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą tabelą i wykresami. Ja jeszcze nie robiłam żadnej takiej rocznej analizy, ale mam w planach podsumować kosmetycznie rok 2018 ;)
Chętnie zobaczę taki post :)
UsuńSporo tego, bardzo szczegółowe zestawienie :D
OdpowiedzUsuńKilka produktów znam i lubię np. żele z Isany, serum z zieloną herbatą z Bielendy :) Maska z papają mnie kusi! :) Bardzo fajne zestawienie :) U mnie z kremami pod oczy również na bakier a 25 lat już na karku jest :p
OdpowiedzUsuńJa też lubię piankę do depilacji balea, miałam malinową i była mega. Pod Twoim natchnieniem podliczyłam swoje zużycia i wyszło mi 249 sztuk, oprócz pielęgnacji i kolorówki doliczyłam: maski, próbki i waciki (nie było ich dużo ale jednak) ;)
OdpowiedzUsuńMaski te saszetkowe też liczyłam osobno i było ich ok 35, więc wyszłoby koło 140 sztuk :D Ale to i tak mniej o 100 od Ciebie, chociaż ja próbek ani wacików nie liczyłam, myślę, że one sporo zawyżają liczbę ;)
UsuńFajne zestawienie ja doliczam mydła, a tych u mnie sporo schodzi ;)
OdpowiedzUsuńFajne zestawienie i denko:)Mam jeden produkt tylko z niego i czeka na wakacje. Chodzi oczywiście o żel aloesowy. U mnie najwięcej idzie żeli pod prysznic.
OdpowiedzUsuń