Obserwatorzy


W kolejnym poście z serii #blogerkipolecaja, którą tworzę razem ze wspaniałymi dziewczynami na tapetę bierzemy nasze ulubione etapy pielęgnacji. Myślę, że te z Was, które są ze mną dłużej doskonale wiedzą czego u mnie będzie dotyczyć ten wpis.. Oczywiście maseczek! :D Zazwyczaj poprzedzam je zrobieniem peelingu, więc zdecydowałam się też wspomnieć 'bonusowo' o nich.
Na powyższym zdjęciu widzicie mój aktualny arsenał. Natomiast poniżej znajdziecie kolaże ze moimi ukochanymi peelingami oraz maskami. Zdecydowałam się pogrupować je cenowo - rosnąco, więc na kolażach widzicie dodatkowo ceny regularne. Pamiętajcie jednak, że zawsze możecie znaleść te produkty dużo taniej :)
Każdy 'tytuł' produktu zostanie podlinkowany do recenzji na blogu.
Tania perełka, wśród której wiele osób pewnie przechodzi obojętnie. Mam wrażenie, że nie jest zbytnio popularna, a zupełnie nie wiem dlaczego.. Przede wszystkim drobinki są w niej na prawdę konkretne, a do tego w 100% naturalne, bo to zmielone pestki moreli. W składzie z kolei znajduje się wysoko glinka dzięki której produkt super oczyszcza cerę. Świetny produkt w niskiej cenie, łatwo dostępny w Rossmannie, często do tego na promocji - za ok. 10 zł. Z tego co wiem teraz opakowanie jest zmienione - w kolorze pomarańczowym, mam nadzieję, że oprócz tego nie zmieniło się nic :P
Jedno z najnowszych odkryć ♥ Przede wszystkim ma genialną nietypową konsystencję, która zdecydowanie umila aplikację :) Do tego w składzie znajdziemy sporo drobinek koroundu, więc dobrze radzi sobie i ze zdzieraniem. Zapach jest też całkiem atrakcyjny - ananasowy, chociaż nie w 100% naturalny. Kojarzy mi się z kisielem ananasowym. Na promocji kupicie go w hebe już za ok. 11-12 zł, co jak na produkt naturalny z dobrym składem jest super ceną!
Oba produkty są dla mnie podobne pod względem formuły, więc zdecydowałam się opisać je razem. Bazują ponownie na korundzie, który bardzo polubiłam jako składnik. Sylveco ma ciut przyjemniejszy zapach, chociaż oba nie pachną fiołkami :P Ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi to skoro tak dobrze działają - zarówno w kwestii peelingowania jak i oczyszczania. Muszę sprawdzić jeszcze Vianek, bo pewnie jest podobny do tej dwójki :) Można je dorwać często za mniej niż 20 zł.


Chyba nie ma osoby, która ich nie miała, albo przynajmniej o nich nie słyszała :D To mega tanie perełki, które wspaniale oczyszczają cerę, aż staje się skrzypiąca z czystości jak lubię ♥ Bardzo podoba mi się też sam pomysł 2 różnych wersji w 1 saszetce. Minimalnie bardziej podobała mi się wersja zielono - niebieska, ale i ta różowo - żółta nie była bardzo gorsza. Produkuje je tołpa, więc jeśli macie dostęp do Lidla to za taką cenę.. zdecydowanie warto kupić!
To z kolei propozycje dla wielbicieli naturalnych kosmetyków i dobrych składów. Na kolarzu widzicie takich moich ulubieńców top of the top. Normalizująca - świetnie oczyszcza cerę, podobnie jak i maska Duetus. Z tym, że ta druga ma słabszy zapach.. Natomiast wzmacniająca genialnie nawilża cerę. Zazwyczaj kosztują ok. 6 zł, ale mi udało się je kupić nawet za niecałe 4 zł.
Ostatnie saszetki dają niewątpliwie dużo zabawy, ale też dobrze działają - zwłaszcza wersja mango oraz limonka. Stanowią fajne rozwiązanie na wieczorny relaks, dla ciut mniej wymagających :)
Znam wszystkie wersje masek tej firmy, niedługo nawet szykuję post porównawczy. Najlepiej jednak wspominam te dwie wersje ze zdjęcia i bardzo często do nich wracam ;) Odmładzająca z mlekiem łosia cudownie koi cerę i ją nawilża. Musicie wiedzieć, że bardzo ciężko mnie zadowolić w kwestii nawilżenia i mało jaka maska jakoś w tej kwestii się wyróżnia. Tej się to udało, jak na tak niską cenę jest super :) Oczyszczająca z glinką niebieską z kolei świetnie oczyszcza cerę, ale robi to dużo łagodniej niż np. dziegciowa. Obie często można znaleść za mniej niż 10 zł, więc to groszowe sprawy jak za tak dużą 100 ml pojemność!
Postanowiłam też wspomnieć o produktach, które łączą działanie maski oraz peelingu. Produkt Lirene ma mało drobinek i używany wyłącznie w roli peelingu może rozczarować. Natomiast jako maska jest całkiem niezły - cudnie wygładza cerę i delikatnie nawilża. Stanowi fajny dodatek do pielęgnacji.
Tu z kolei mamy porządne duże drobinki i sporą ich ilość. Sama używam tego produktu jedynie w zimniejszych miesiącach, bo gdy jest cieplej to zdecydowanie byłby zbyt bogaty dla mojej mieszanej cery. Konsystencja jest olejkowa, więc warto zostawić produkt na dłużej jak maskę, wtedy cera jest nawilżona, gładka i odżywiona. Przez zawartość olejków słabo trochę się zmywa, więc samo stosowanie jako peeling trochę dla mnie mija się z celem :)
Maska, którą miałam stosunkowo dawno temu, ale wspominam ją na prawdę dobrze! Delikatnie oczyszczała cerę, ale i jednocześnie rzeczywiście ją regenerowała. Bardzo lubiłam jej działanie i zapach, chociaż pewnie nie wszystkim przypadłby on do gustu. Chętnie do niej wrócę, zwłaszcza, że ma lepszy skład niż większość drogeryjnych masek :)
Ostatni ulubieniec, o którym niedawno Wam pisałam. To typowo oczyszczająca maska - podobnie jak te lidlowe zostawia wręcz efekt skrzypiącej cery ♥ Sama bardzo lubię takie działanie, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim on może przypaść do gustu. Dla cer mieszanych jest świetna!
Ta maska znalazłaby się nawet w jakimś top of the top dzisiejszego zestawienia :D Robi na prawdę genialną robotę!Oczyszcza twarz, ale nie robi to tak intensywnie jak np. Tołpa. Powiedziałabym nawet, że cera jest lekko nawilżona - rzadko się to zdarza, żeby maska zapewniała i nawilżenie i oczyszczenie, ale tu na prawdę tak było! Do tego dzięki zawartości kwasu wspaniale wpływa na niedoskonałości! To chyba moja ulubiona maska, więc na pewno jeszcze będę do niej wracać. Dodam, że na promocji często w hebe można ją dorwać taniej o dychę :)

Zapraszam także do innych dziewczyn, które także opisują swój ulubiony etap pielęgnacji i swoje sprawdzone kosmetyki:

A jaki jest Wasz ulubiony etap pielęgnacyjny i jakie kosmetyki są Waszymi hitami? - koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach :)

35 komentarzy:

  1. Ja też zdecydowanie najbardziej lubię maseczki wszelkiej maści :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziała, że to akurat maseczki będą w Twoim zestawieniu 😁 Masz rację jeśli chodzi o ten peeling z selfie Project, że mało się o nim mówi, mam wrażenie że ta marka nie jest zbyt popularna w sieci. Sama jak mam być szczera pomijam ją na drogeryjnych półkach. Natomiast po Twojej recenzji chętnie siegne po ten peeling . Muszę również wypróbować różową maskę Miya bo ta zaś robi furorę na wszystkich blogach 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że no raczej nie zaskoczę :P Nie jest i w sumie mnie też jakoś specjalnie nie kusi, też nie zwracałam na nią uwagi. Aczkolwiek ten peeling jak na tak niską cenę jest super! :)

      Usuń
  3. Fajnie, że podałaś ceny ;) Ja najbardziej lubię peeling. A ulubionych kosmetyków nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maseczkowe Chmurki Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo lubię testować różne maseczki, a te z Bielendy mnie zaciekawiły :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. W to, że pojawią się maseczki w sporej ilości nie wątpiłam :D Z tej kategorii skuszę się na pewno na niebieską babuszki i agafii i na Viankowe maseczki. Nie zapomnę też o maseczce z Tołpy oczywiście :D O tym peelingu z Selfie Project niewiele słyszałam przyznam szczerze i nie miałam pojęcia, że jest taki fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej nie zaskoczyłam, ale trudno xD Może tym peelingiem coś chociaż :P Jestem bardzo ciekawa jak Ty ocenisz niebieską, w porównaniu do dziegciowej oczywiście :) Jak na taką cenę to jest, jakby był droższy to może już tak bym dobrze go nie oceniała. Ale za 10 zł wypada super, tylko czy składowo Cię zadowoli o to jest pytanie :P

      Usuń
    2. Moim zdaniem dobre warto maseczki polecać i przypominać o nich 😁 Sama jestem ciekawa jak wypadanie ta niebieska względem dziegciowej. A sprawdziłam skład żeby było ciekawie 😁 Całkiem nieźle się prezentuje. Nie wiem jaki był powrotnie, ale ten nie wygląda źle wcale 😉

      Usuń
  7. Super wpis! Ja właśnie piszę swój na jutro :D Oj uwielbiam maseczkowanie, to taki przyjemny etap, wszystkie poza peel-off lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Od początku wiedziałam, że postawisz na maseczki :D U mnie też będą, choć nie tylko, a wpis najprawdopodobniej pojawi się jutro :) Z Twojego zestawienia znam i lubię maseczki Bielenda (bąbelkujące i chia), Lirene, MIYA i Babuszka Agafia, choć najlepsza była dla mnie dziegciowa. Muszę za to koniecznie wypróbować mus Laq i maseczkę Tołpa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, nie zaskoczyłam, ale może tymi peelingami coś... :D W takim razie jestem bardzo ciekawa co mi polecisz z maseczek! Dziegciową lubię, ale ma słaby zapach i czasami wydaje mi się za mocna. I laq i Tołpa odkryłam niedawno, ale bardzo polecam :)

      Usuń
  9. Maseczki od babuszki agafii bardzo mnie ciekawia, musze po nie siegnac :) Osobiscie ostatnio uzywalam peelingu z selfie project, ale z innej serii i masek z mediect. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kuszą mnie te babuszki agafii, tyle słyszałam o tej firmie i chyba nic z niej nie miałam, haha. Co do etapu pielegnacji, najbardziej chyba lubię peeling.
    Pozdrawiam cieplutko i obserwuję :)
    http://wyjasnij-mi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. dużo dobrego słyszałam o maskach od babuszki agafii ;) ja bardzo lubię nakładać maski na twarz. (sporadycznie nakładam te w płachcie) Moją ulubioną jest maska resibo Instant Beauty Mask :) polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też te w płachcie rzadziej się zdarzają. Dzięki za polecenie ♥

      Usuń
  12. Sporo maseczek z Twojego wpisu znam, bo miałam okazję przetestować je na własnej skórze. Nic w tym dziwnego, w końcu bardzo lubię maseczkowanie :D Ale, tu Cię może zaskoczę, nie jest to mój ulubiony etap w pielęgnacji, mam bowiem takie dni, w których nie mam ochoty na maseczkę. Za to na demakijaż zawsze mam chęć, nawet jak mi się chce spać, to nie położę się bez dokładnego oczyszczenia twarzy. I nie muszę się do niego zmuszać, jest to dla mnie przyjemność, która niesamowicie mnie odpręża. Stąd właśnie to demakijaż jest moim ulubionym etapem w pielęgnacji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że masz peeling z Eveline - mam z tej serii balsam do ciała i go uwielbiam! Bardzo też sobie chwaliłam maseczki bąbelkujące z Bielendy :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mus mnie zainteresował, a na maseczkę Miya mam ochotę już jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam kiedyś ten peeling z Selfie Project i dobrze go wspominam. Co do masek to mam kilka z Babuszki Agafii i je lubię, natomiast ciekawi mnie ta maska z Miya :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię testować różne maseczki, też zawsze przed nałożeniem maseczki robię peeling😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam pojęcia że Tołpa jest producentem marki Cien. Skoro tak skąd taka różnica w ich cenach :O bardzo żałuję, że nie mam nigdzie w pobliżu Lidla, bo słyszałam mnóstwo dobrego o kosmetykach tej marki - chociaż ja akurat z Tołpą się nie lubię :)
    Znam wiele produktów z Twojej listy - na pewno Vianka i Sylveco - chociaż bym chciała nie umiem się z tymi markami polubieć. Ich marka pochodna Duetus - recenzja tej maseczki obecnie u mnie na blogu, zaś ostatnio zrobił na mnie wrażenie żel marki Aloesowe, ale recenzja przyjdzie z czasem :)
    Bardzo zaciekawiłaś mnie peelingiem marki Selfie Projekt - lubię gruboziarniste peelingi, te na bazie korundu jakoś mnie nie przekonują. No i żałuję, że nie ma tego Lidla bo te duopaki z Cien są ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba używają innych składników, nieco gorszych, bo nawet u mnie na IG o tym pisali w komentarzach :) Ja też jestem w lidlu raz na ruski rok (dosłownie!) więc wiem o co chodzi, nie mniej jednak jak będziesz akurat to zdecydowanie warto!
      Te produkty Sylveco i marek pochodnych mogą rzeczywiście nie każdemu przypaść do gustu, chociażby ze względu na zapachy. Jeśli lubisz gruboziarniste to Ci się spodoba :)

      Usuń
  18. Ja też lubię maseczki, ale jeszcze bardziej zwracam uwagę na kremy i serum:).

    OdpowiedzUsuń
  19. Akurat żadnego kosmetyku nie używałam. :D Lubię spryskiwać twarz tonikiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kończy mi się maseczka i zastanawiam się jaką kupić :D I tak zainteresowała mnie Bielenda regenerująca i Miya.

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam maseczkę z lirene (tą z peelingiem) i bardzo ją lubiłam ;) a z Vianka mam peeling, ale inny.

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialnie Ci to wyszło! Świetne zestawienie z cenami :) Ogólnie z Twojego zestawienia miałam peeling do twarzy z Duetus (ze względu na zapach nie przypadł mi do gustu), peelingujący mus do mycia twarzy Laq (uwielbiam!) A z maseczek znam bąbelkujące z Bielendy, maseczki z Vianka i Duetus, te z Cien widziałam, ale jeszcze nie miałam :) A i widzę moją ulubioną odżywczą maskę peeling z Vianka :) Do tych z maseczek z Banii Agafii koniecznie muszę wrócić :) A i uwielbiam tą różową maseczkę do twarzy z Miya :) Co do ulubionych etapów pielęgnacji również jednym z ulubionych są peelingi i maseczki do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę wypróbować tą maseczkę z firmy Cien :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyznam że nie zdziwiłam się etapem który wybrałaś. Mi się po prostu kojarzysz z peelingami i maseczkami. Z pokazanych przez Ciebie peelingów jeszcze nic nie znam. Dalej nie kupiłam laq, aż mi wstyd, ale na pewno to zrobię przez Wasze polecajki ;). Miałam maseczki z lidla i chmurkę z bielendy. Na liście mam słynną maseczkę z miya. Przeraża mnie kwota mojej wishlisty :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!