W ciągu ostatniego roku poznałam sporo produktów marki Only Bio. Skupiłam się na testowaniu samych nowości stopniowo pojawiających się na rynku - linii hair/skin/body in balance oraz Kombucha. Przed tymi seriami jakoś omijałam tą markę, więc totalnie nie znałam starszych linii.
Dzięki pudełku Pure Beauty Bright Harmony miałam okazję to zmienić i poznać produkt z linii Limoncello. Jak wspominałam przy okazji open box'a krem - mus pod oczy najbardziej zainteresował mnie z wszystkich produktów. Jak się pewnie domyślacie za sprawą intrygującej formuły! :D Byłam także ciekawa jak się sprawdzi ze względu na składniki aktywne m.in. witaminę C i kofeinę. Testuję go codziennie odkąd dostałam box, więc co nieco mogę o nim napisać - zapraszam na recenzję! :)
Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu z wszystkimi niezbędnymi informacjami na jego temat. Właściwe opakowanie to plastikowa butelka z pompką typu air less - bardzo lubię takie rozwiązania! Pojemność produktu to 15 ml.
Aplikacja kremu jest bardzo wygodna, chociaż jedna pompka to całkiem spora doza produktu. Ale sama stosuję go na noc grubszą warstwą, więc totalnie mi to nie przeszkadza. Często aplikuję kremy pod oczy właśnie nieco grubiej, traktując jak maskę :)
Jak dla mnie to produkt bezzapachowy, co pewnie będzie plusem dla wielu osób.
Konsystencja tak jak pisze producent jest lekka, ale jednocześnie
odżywcza. Przy rozsmarowaniu wydaje się leciutka, ale jednak pozostawia po
sobie delikatną warstewkę. W pozytywnym tego słowa znaczeniu - nie ma
tłustości, ale czuć, że coś nakładałyśmy pod oczy :)
Jeśli jednak bardzo liczyłyście na jakąś oryginalną formułę to możecie zostać zawiedzione, bo dla mnie jakoś specjalnie się nie wyróżnia. Jak dla mnie to 'zwykła' kremowa konsystencja, nie mająca nic wspólnego z musem. Natomiast zaskoczyła mnie obecność złotych drobinek rozświetlających. W kremie nie są mocno widoczne - widać je dopiero po mocnym przyjrzeniu się. Sama akurat zauważyłam je, bo pozostawały w okolicy pompki :D
Jak dla mnie to przyjemny nawilżający krem pod oczy, wystarczający dla skóry takiej jak moja - 20+. Przy bardziej problematycznych cerach dojrzałych podejrzewam, że może być za lekki. Ciężko mi ocenić działanie przeciwzmarszczkowe, bo jeszcze ten problem mnie nie dotyczy. Wierzę, że dzięki stosowaniu kremów pod oczy podobnie będzie jeszcze przez jakiś czas :D Używam go za krótko by ocenić rozświetlenie skóry i likwidację cieni - za jakiś czas postaram się uaktualnić ten post lub dam znać w denku jak wypadł w tej kwestii.
Cieszę się, że go poznałam, bo okazał się bardzo przyjemnym produktem. Kupicie go w hebe, w cenie regularnej kosztuje 42 zł. Natomiast na promocji można go dorwać już za ok. 25 zł.
Znacie ten produkt? Jak oceniacie?
Może miałyście inne kosmetyki z tej linii?
Brzmi ciekawie. Aktualnie stosuję krem pod oczy z Biolaven, jak go zużyję, to może skuszę się na ten. :)
OdpowiedzUsuńI mnie podoba się ten krem 😉Bardzo się z nim polubiłam, a bałam się,że to będzie lekki krem. Co prawda z tą konsystencją musu nie bardzo trafili,ale cóż poradzić.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Do mnie ta formuła też bardzo przemówiła, cieszę się, że mogę wypróbować ten krem.
OdpowiedzUsuńciekawy krem ;)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka w kolejce 😀
OdpowiedzUsuńSkładniki aktywne fajne, ale krem może być za lekki dla mnie. Moja skóra pod oczami jest problematyczna i ciągle jej mało ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się zawiodłam, że nie ma nic z musu. Opakowanie ma bardzo ładne, fajne składniki aktywne, pewnie też byłabym z niego zadowolona bo mam podobne potrzeby co Ty. No ale cena.. dość spora, a wydaje się, że to krem podobny do innych. Nie skuszę się ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego kremu pod oczy tej marki, ale skusiłam się niedawno na jeden z serii Ritualia ;) Ciekawe jak się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, ale ja już potrzebuję więcej niż czegoś lekkiego ;)
OdpowiedzUsuń