Obserwatorzy

 Kosmetyczni ulubieńcy nie pojawiają się na moim blogu zbyt często. Jestem dość wymagająca/wybredna, że nawet przy kwartalnej częstotliwości dodawania postów z tej serii zwykle nie ma wielu produktów, które mogę nazwać hitem. Ale jeśli dany produkt przeszedł moją selekcję i znalazł się w tym wpisie to oznacza, że serio na to zasłużył! :D


Wśród szóstki ulubieńców ze zdjęcia wyżej połowę mogę określić jako letnie perełki. Przez swoje formuły świetnie sprawdziły się podczas ciepłych dni, ale nie tylko! Nie przedłużając zapraszam do czytania.

ROZŚWIETLAJĄCA CHMURKA DO CIAŁA FLUFF

Jedyny w tym zestawieniu produkt do ciała. Musiałam go wyróżnić chociażby przez jego boską formułę! Uwielbiam nietypowe konsystencje, ale ta jest dopiero fenomenem. Ma wręcz stałą formę puszystego żelka - określenie 'chmurka' pasuje idealnie. Z łatwością się rozprowadza, nie smuży i daje ładne rozświetlenie. Nie musicie się jednak go obawiać, bo jest to takie subtelne glow. Złote drobinki są drobniutkie i pięknie się mienią podkreślając opaleniznę. Nawilżenie dla mnie też było wystarczające, jedynie zapach mógłby być ciekawszy - przypomina mi produkty dla dzieci :D

PIANKA DO MYCIA TWARZY Z KWASEM FITOWYM TOŁPA

Wiele razy wspominałam, że pianki nie są moim ulubionym typem produktów do oczyszczania. Często są dla mnie nie wystarczające, głównie używam je w porannej pielęgnacji. Obecność tego typu produktu w ulubieńcach jest już więc czymś dziwnym i oznacza, że na prawdę musiała się wyróżnić :D Bardzo polubiłam ten produkt Tołpa, bo dobrze oczyszcza i ma puchatą konsystencję, która nie jest wodnista jak to często bywa w piankach. Dzięki obecności kwasu fitowego dodatkowo dbała o stan mojej cery i nie musiałam tak często sięgać po peelingi. Muszę też wspomnieć o cudownym malinowym zapachu! Cieszę się, że dzięki Pure Beauty mogłam ją poznać, bo sama bym na pewno jej nie kupiła ♥

PREBIOTYCZNE SERUM DO TWARZY DO CERY PIĘKNEJ, CHOĆ WRAŻLIWEJ GIFT OF NATURE

Dostałam je w prezencie świątecznym, ale uznałam, że będzie idealne do stosowania latem i.. Miałam rację! W upały nie lubię stosować wielu warstw, więc serum było idealne. Najczęściej sięgam po niego w dni, gdy stosowałam maseczki. Rano też się super sprawdza, bo nie trzeba długo czekać na wchłonięcie, nic się na nim nie roluje. Jest leciutkie i cudownie koi skórę, a do tego dba o jej dobry stan zmniejszając niedoskonałości. Podczas jego stosowania mojej skórze nic nie brakowało! Na pewno jeszcze o nim napiszę :)

KOJĄCY KREM - ŻEL POD OCZY OH, JUST PEACHY! LIRENE

To typowo letni ulubieniec! Przez swoją lekką żelowo - kremową formułę szybko się wchłaniał i rzeczywiście lekko chłodził okolicę pod oczami. Zwłaszcza lubiłam stosować je wieczorem grubszą warstwą, wtedy efekt chłodzenia był dobrze wyczuwalny :) Rano skóra pod oczami sprawiła wrażenie wypoczętej i ukojonej, miałam wrażenie, że cienie były mniej widoczne. No i bosko pachniała serkiem brzoskwiniowym

MASECZKA PREBIOTYCZNA KOJĄCO - CHŁODZĄCA BIELENDA SKIN RESTART 

Lepsza, nieco niedoceniona siostra popularnej niebieskiej maski z kolorowymi kuleczkami. Chociaż i tamta była fajna to ta jednak działaniem wygrywa! Uwielbiam ją za to jak pięknie koi skórę, poradziła sobie nawet z podrażnieniami, gdy moja cera była lekko zaczerwieniona. Właśnie zauważyłam, że to drugi prebiotyczny kosmetyk w tym zestawieniu - chyba polubiłam się z tym składnikiem :D Na koniec dodam, że chłodzenie jest mocniejsze niż w kremie - żelu Lirene, ale też nie 'mrozi' twarzy. Głównie czuć je przy zmywaniu, także nawet jesienią będzie ok! :D

TUSZ DO RZĘS VARIETE LASHES SHOW EVELINE

Lubię tusze tej marki, w sumie każdy sprawdza się u mnie bardziej lub mniej. Ten akurat mogę zaliczyć do pierwszej grupy, chociaż na początku byłam nieco rozczarowana tym jak zdarza mu się sklejać rzęsy. Gdy podeschną konsystencja stała się idealna i bardzo chętnie po niego sięgałam. Pięknie wydłużał i rozdzielał rzęsy oraz je unosił, czyli dawał dokładnie taki efekt jak lubię ♥ Widziałam, że w tej serii pojawiły się kolejne wersje, które.. chętnie sprawdzę :)

To wszystko! Następna - zimowa odsłona z pewnością będzie zawierać bardziej treściwe i odżywcze kosmetyki :) Sama jestem ciekawa co tym razem Wam pokażę :D

Znacie coś z tej odsłony ulubieńców? Jak się u Was sprawdzają?

Do zakupu jakieś produktu Was zachęciłam?

10 komentarzy:

  1. Muszę sama w końcu kupić i przetestować tą chmurkę! :)

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego z tych produktów choć marka tołpa jest chyba jedną z moich ulubionych. Regularnie kupuję od nich kremy na trądzik, żele do mycia twarzy i inne. Tę piankę chętnie wypróbuję. Jeśli tylko będzie w promocji podczas moich następnych zakupów. Podobnie jest z marką fluff, bardzo lubię ich jeden krem do twarzy, a kosmetyki do ciała cały czas mnie kuszą, chętnie kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam oczywiście piankę Tołpa. Też byłam jej wielką fanką i podejrzewam, że jeszcze do mnie wróci :D Skuszę się też na pewno na tę maskę Bielenda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chmurki się spodziewałam w tym zestawieniu :D. Twoja recenzja była bardzo pozytywna i już wtedy czułam się mocno zaciekawiona tym produktem. Też nie lubię pianek, więc tym bardziej jestem zainteresowana czym wyróżnił się produkt tołpy :D. Serum z gift of nature brzmi genialnie. Zobaczę czy znajdę go w naturze. Właśnie skończył mi się krem pod oczy, ale na jesień szukam czegoś treściwego i otulającego. Możliwe, że wrócę jeszcze raz do arganowego z nacomi, bo mi się sprawdził, a szczerze mówiąc krem pod oczy nakładam, ale efekty chce zobaczyć w przyszłości, a teraz to różnie jest z tym czy je widzę. W przypadku maseczek ufam Ci bezgranicznie i zawsze sprawdzają mi się Twoje polecenia, więc będę miałą na uwadze obie wspomniane maseczki bielendy. Z tuszami eveline miałam różnie. Niektóre bardzo lubiłam, a niektóre były totalnymi niewypałami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tusze do rzęs Eveline są genialne, tego również znam i sprawdza się u mnie świetnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam piankę i również ją lubię 😀 Tusz czeka w kolejce 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam żadnego z Twoich ulubieńców. Zaciekawiłaś mnie, oprócz chmurki, tym żelem pod oczy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak właśnie słyszałam, że ta różowa maseczka Bielendy jest lepsza od niebieskiej wersji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piankę chyba wypróbuję, bo brakuje mi czegoś delikatnego do porannego mycia. Miałam maskę Bielendy ale tylko niebieską wersję, na różową też przyjdzie pora. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam kupić różową maseczkę Bielenda, ale dałam sobie bana dopóki nie zużyję niebieskiej. Fajnie, że na jesień też powinna być ok :) Tusz miałam i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!