Obserwatorzy

 Nie ukrywam, że nie jestem już fanką marki Ziaja, chociaż nie ukrywam, że wzbudza ona u mnie pewien sentyment. Pewnie nie tylko u mnie budzi ona wspomnienia z początkiem blogowania, czy ogólnie pierwszymi kosmetykami do pielęgnacji :D Swego czasu namiętnie używałam zwłaszcza ich toników. Teraz pielęgnacja twarzy tej marki mnie już totalnie nie kusi, ale gdy zobaczyłam testowanie na wizażu duetu do ciała z linii Baltic Home Spa pomyślałam dlaczego nie!? Zwłaszcza, że w jego skład wchodził peeling do ciała, który polecało wiele osób. Oprócz niego do testów dostałam krem do ciała - jeśli jesteście ciekawi jak wypadł u mnie ten duet to zapraszam do czytania.

ZIAJA BALTIC HOME SPA WITALIZACJA - PEELING I KREM DO CIAŁA - CECHY WSPÓLNE

Jak zawsze zacznę od cech wspólnych obu produktów. Opakowania to plastikowe słoiczki z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci sreberka pod zakrętką. Pojemności to 300 ml - wydaje się sporo, ale muszę przyznać, że dość szybko się zużywają.

Zapach brzmi dość tajemniczo, pierwszy raz spotkałam się z morelą ume. Liczyłam, że będzie on owocowy, a pachnie trochę słodko, trochę jak jakieś lekarstwo, trochę jak perfumy.. Sama nie wiem, ciężko mi porównać do czegoś ten zapach. Na pewno nie wpisuje się w 100 % w mój gust.

CUKROWO - SOLNY PEELING DO CIAŁA Z EFEKTEM WYGŁADZENIA - ZIAJA BALTIC HOME SPA WITALIZACJA

Jako pierwszy otworzyłam peeling i pierwszym wrażeniem było... rozczarowanie zapachem. Jest on intensywny, czuć go chwilę po użyciu w łazience i na ciele. 

Konsystencja jest mocno zbita, ale przez to wygodnie nakłada się na ciało i nic się nie osypuje. Drobinek cukru i soli jest na prawdę sporo! Producent określa peeling jako średnioziarnisty, ale sama uważam, że jest na prawdę mocny! Tak jak lubię, także fanki konkretnego zdzierania będą zadowolone :)

Po jego użyciu skóra jest porządnie wygładzona, pozbawiona ewentualnych suchych skórek. Teraz dokładnie rozumiem pochwały dla tego peelingu. Szkoda jedynie, że jest oparty na parafinie.. Przez to zostawia po sobie charakterystyczną warstewkę, ale na szczęście u mnie nie spowodowała żadnych negatywnych skutków. W dni kiedy sięgam po peeling nie używam już balsamu, bo przez swoją treściwość jest w zupełności wystaraczający. 

 NAWILŻAJĄCY KREM DO CIAŁA ZIAJA BALTIC HOME SPA WITALIZACJA

Po pierwszych negatywnych odczuciach dotyczących zapachu peelingu do kremu podchodziłam ze sporą rezerwą. Na szczęście okazało się, że w tym produkcie woń jest o wiele delikatniejsza. Nie jest tak uciążliwa, pomimo, że zużyłam już nieco ponad połowę produktu nie czuję się specjalnie zmęczona zapachem.

Oprócz zapachu obawiałam się także formuły kosmetyku - pomyślałam, że będzie taka zwyczajna. Jednak ostatecznie jestem nią oczarowana, a dokładniej tym jak zachowuje się na ciele! Rzeczywiście jest to typowy krem, mogę porównać go w sumie też do mleczka. Ale to jak rozprowadza się na ciele.. bajka! 

Gładko sunie i nie pozostawia po sobie żadnych smug, czy białych śladów. Do tego ekspresowo się wchłania, wręcz momentalnie i to nawet przy grubszej warstwie. Sama lubię nakładać go właśnie nieco grubiej, jak maskę, bo nakładany w 'standardowych' ilościach może okazać się zbyt słaby. Przy grubszej warstwie dobrze nawilża skórę i ją wygładza. Nic się nie klei i po chwili można już wskakiwać w piżamę :)

POSUMOWANIE - CO SPRAWDZIŁO SIĘ LEPIEJ?

Myślę, że po recenzji dokładnie widać, że zdecydowanie bardziej zaskoczył mnie krem do ciała. Myślałam, że będzie takim zwyklakiem, który szybko mi się znudzi, a jest mega przyjemny w stosowaniu! Nie wiem czy zadowoli wymagających, ale dla mnie jest wystarczający. 

Peeling ma moc zdzierania taką jak lubię, ale przez obecność parafiny nie jestem do końca do niego przekonana. Podobnie jak i do samego zapachu, na szczęście w kremie, który jednak stosuję często (codziennie) nie jest taki mocny i męczący jak w peelingu.

Peeling do ciała kupicie za ok. 20 - 25 zł, a krem do ciała za ok. 16 - 22 zł. Widziałam je głównie w sklepach internetowych, stacjonarnie nigdzie ich nie spotkałam. 

Znacie któryś produkt z tego duetu? Jak się u Was sprawdził?

Co sądzicie o kosmetykach Ziaja? Kupujecie czy nie koniecznie?

8 komentarzy:

  1. Parafina w peelingu też mnie zniechęca, szkoda, że z niej nie rezygnują

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem do ciała brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam mało ulubieńców tej marki i faktycznie mogłabym te produkty policzyć na placach u jednej ręki. Ten zestaw raczej mnie nie kusi. Jakbym miała wrócić do jakichś kosmetyków do ciała Ziai to zdecydowanie wybrałabym ten zestaw z żelem 3w1 i peelingiem o zapachu mango, bo naprawdę lubiłam tę produkty 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też ta firma już o wiele mniej kusi, chociaż nadal lubię ich żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych produktów, ale ogólnie lubię firmę Ziaja.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak już pisałam Ci na instagramie ja też dawno nie używałam ziai i szczerze mówiąc ich produkty nawet mi się nie rzucają w oczy. Peeling zapewne byłby dla mnie za mocny i jeśli już to bardziej zainteresował mnie krem. Obecnie nacomi mnie już męczy tym jak długo się wchłania, więc czekam aż go zużyję i zacznę testować coś co dla odmiany ekspresowo się wchłania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tych kosmetyków akurat nie znam.
    Krem mnie zainteresował

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo zainteresowana tym peelingiem i chyba będę na niego polować 😀

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!