Ostatnią w tym roku recenzję postanowiłam poświęcić jednej z moich ulubionych marek, czyli Tołpa. Lubię testować zwłaszcza ich produkty do pielęgnacji twarzy, bo większość kosmetyków jakie miałam się u mnie sprawdziła. W momencie pisania tego wpisu denkuje żel oraz żel - peeling do mycia twarzy z serii Authentic. Jeśli ciekawi Was jak się sprawdziły to zapraszam do czytania! :)
Dodam, że nie są to moje pierwsze kosmetyki z tej serii, bo ok. 2 lata temu używałam serum zwężane pory i krem nawilżona skóra.
Słowem wstępu - serię Authentic charakteryzuje minimalizm. Dotyczy on wyglądu produktów, braku zapachu i przede wszystkim składu. Zarówno żel jak i żel - peeling oparty jest tylko na 10 składnikach.
ŻEL - PEELING DO MYCIA TWARZY TOŁPA AUTHENTIC
Zacznę od produktu, który jest ze mną dłużej.
Żel - peeling zamknięty jest w miękkiej tubce zamykanej na 'klik'. Pod koniec opakowania niestety coś się popsuło i niemal przy każdym użyciu mam problem z otwarciem produktu, bo zatrzask mocno trzyma. Pojemność wynosi 150 ml.
Formuła jest żelowa i stosunkowo gęsta. Na zdjęciu widzicie, że produkt zawiera sporo drobinek, ale ich ilość zmieniała się wraz ze stopniem zużycia. Za złuszczanie odpowiada perlit, który jest dość ostry, więc mimo małych drobinek na prawdę dobrze złuszcza.
Przybliżając się do denka zauważyłam, że z opakowania wydostaje sam żel i nie ma (dosłownie) ani jednej drobinki. Zaczęłam więc używać go jako 2 etapu demakijażu, gdzie również idealnie się sprawdzał. Dzięki temu, że lekko się pienił bardzo dobrze oczyszczał buzię, nawet z pozostałości olejów. Warto wspomnieć, że żel - peeling opiera się na kwasie migdałowym, który bardzo lubię i miałam wrażenie, że faktycznie wpływa on na stan cery.
ŻEL DO MYCIA TWARZY TOŁPA AUTHENTIC
W przypadku żelu opakowanie to plastikowa butelka z wygodną pompką - nic się nie zacina i do końca działa bez zarzutu. Pojemność jest nieco większa niż w wypadku żelu - peelingu i wynosi 195 ml.
Konsystencja jest rzadka i łatwo 'ucieka'. Do jednorazowego użycia wystarczyła u mnie 1 pompka.
Już od pierwszych użyć rozczarowało mnie to, że produkt praktycznie się nie pieni. Co prawda w kwestii oczyszczania nie mam mu nic do zarzucenia, bo radzi sobie i w porannej pielęgnacji i wieczornej. Dobrze oczyszcza buzię z zanieczyszczeń jak i pozostałości makijażu w 2 etapie demakijażu. Podświadomie jednak wolę jak produkt pieni się podczas mycia, więc tutaj miałam spory niedosyt. Nie jest to zły produkt, ale jednak liczyłam na coś lepszego po tylu pozytywnych opiniach. W porównaniu z żelem z kwasami AHA i LHA Tołpa z serii dermo face sprawdził się zdecydowanie gorzej. Chociaż oba produkty wpływają pozytywnie na stan skóry przez obecność kwasów w składzie. W przypadku żelu z serii Authentic w składzie znajdziemy kwas mlekowy.
Nieoczekiwanie lepszym produktem okazał się żel - peeling. Co do żelu miałam większe oczekiwania po wielu pozytywnych opiniach jak i po doświadczeniach z kwasowym żelem dermo face tej marki.
Oba produkty znajdziecie w większości drogerii np. Rossmannie czy Hebe. Cena regularna obu produktów to 24 zł, ale na promocji można je dorwać za mniej niż 20 zł.
Znacie któryś z tych produktów? Jak u Was się sprawdziły?
Lubię kosmetyki tej marki, chociaż tych konkretnie jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńChętnie się kiedyś skuszę na Żel peeling z Tołpy :)
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś delikatnego dla skóry, ale to chyba nie jest to. Muszę ograniczyć testowanie rzeczy do twarzy, bo przez zimę jestem takim wrażliwcem, że większość rzeczy mnie podrażnia :(
OdpowiedzUsuńO jaaa! Wiesz, że ja ten żel totaalnie uwielbiam i nie wiem ile opakowań już zużyłam! Powiem Ci, że dla mnie na początku ten 'brak pienienia' też był taki noooo dziwny, bo jak to umyte bez piany?? :D :D Ale tak go polubiłam za delikatne, a zarazem skuteczne oczyszczanie, że chętnie do niego wracam. ♥ Mam w zapasach jeszcze 3 sztuki, a potem mooooże wypróbuję coś innego. :D Z naciskiem na MOŻE. :D
OdpowiedzUsuń