Obserwatorzy

W pielęgnacji twarzy stawiam na peelingi mechaniczne z drobinkami, a w pielęgnacji włosów przeciwnie - wybieram te enzymatyczne. W ciągu ostatnich miesięcy używałam enzymatyczny peeling do skóry głowy Neboa. Jest to mój drugi produkt od tej marki, wcześniej używałam wcierki. Jak wypadł u mnie ten produkt? Zapraszam do czytania! :)

 Opakowanie to plastikowy zakręcany słoiczek. Warto dodać, że plastik wykorzystywany do produkcji częściowo jest odławiany z oceanów - super!
Słoiczek jest zabezpieczony po bokach za pomocą plomb, więc mamy pewność, że nikt go nie otwierał. Moje opakowanie ma szary kolor i pochodzi z serii 'microbiome care', ale teraz zostało one zamienione na żółte z serii 'strong scalp'. Niezależnie którą z serii wybierzecie otrzymacie ten sam produkt :)

Pojemność wynosi 150 ml i u mnie wystarczyła ona na nieco ponad 4 miesiące stosowania. Używałam go zgodnie z zaleceniami producenta raz w tygodniu. Słoiczek okazał się na prawdę wydajny, a sama forma opakowania dobrze się u mnie sprawdziła. Na pierwszy rzut oka wydaje się może mniej wygodna niż tubka z dzióbkiem, ale mi słoiczek nie sprawiał żadnych problemów! Podobało mi się to, że mogę łatwo kontrolować ilość nakładanego produktu.

 Formuła jest gęsta i gładka - pozbawiona drobinek. Łatwo się ją nakłada na włosy i z nich spłukuje. Sama jak zawsze nakładałam go przed prysznicem i zostawiałam na kilka minut aż do mycia włosów. 

Aplikacji towarzyszył przyjemny mentolowo - ziołowy zapach. Zapewne jest on zasługą olejku miętowego, któremu zawdzięczamy również uczucie lekkiego chłodzenia.

Po użyciu peelingu czuć wyraźne oczyszczenie i odświeżenie skóry głowy. Bardzo lubię ten efekt! Dodatkowo włosy są lekko odbite od nasady i mają większą objętość. Konsystencja bez drobinek nie uszkadza pasm i nie przyczynia się do ich wypadania. Skóra skalpu nie jest podrażniona, a nawet przeciwnie - jest ukojona i lekko nawilżona.
Jak dla mnie to jeden z fajniejszych peelingów dostępnych w drogerii! Bez problemu dostaniecie go w Rossmannie. Aktualnie jest na promocji za 18,99 zł, w cenie regularnej kosztuje 23,49 zł. 

Znacie ten produkt? Jak go oceniacie?

7 komentarzy:

  1. Wpada na moją listę kosmetyków do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam. Póki co używam wcierek, bo do peelingów ciężko mi się przekonać

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam inne kosmetyki od nich i polubiłam, no żel p/p czy szampon, ale tu zaciekawiła mnie konsystencja. Mam z innej firmy peeling i tak średnio się spisuje, że o nim zapomniałam ;) Przypomniałam mi, to użyje go i jak nadal będzie lipa, to odstawię i użyje innego z kalendarza a później spojrzę na ten z Neboa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za to uwielbiam peelingi enzymatyczne do twarzy a takiego do skóry głowy nigdy nie miałam (w sumie to pamiętam, że miałam tylko jeden szampon peelingujący). To też kwestia tego, że sama z siebie peelingów z takim przeznaczeniem nie kupuję. Jednak zainteresował mnie tutaj zapach i to uczucie chłodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym peelingiem moja skóra głowy na pewno by się polupiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wrócić do peelingów. Choć ostatnio moje włosy lepiej dogadują się z testowanymi szamponami to na pewno wcierka im nie zaszkodzi. Myślę, że taka enzymatyczna i w słoiczku będzie mi lepiej odpowiadać niż tubka. Jutro planuję wizytę w rossmannie, więc mam nadzieję, że go dorwę w promocji ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że bardzo fajnie działa. Ja mam ich ostatnią nowość, peeling kwasowy :) O tym też kiedyś myślałam, ale jakoś tak wyszło, że nie kupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!