Heeeej :)
Kilka dni temu mogłyście zobaczyć w moich ostatnich nowościach żele pod prysznic Balea z letniej limitki. Bardzo ucieszyłam się, że będę miała okazję poznać wszystkie warianty zapachowe tych żeli, gdy wygrałam je w rozdaniu. Pomyślałam, że będzie też to idealna okazja na podzielenie się moimi wrażeniami z Wami :) Zwłaszcza, że nie spotkałam się raczej na blogach z takimi opiniami o tej limitce.. W marcu już pisałam Wam o zimowej edycji żeli --> tutaj. Jeśli jesteście ciekawi co myślę o teraźniejszej edycji limitowanej i czy przebiła ona moją ulubioną jak dotychczas - zimową to zapraszam dalej :)
Szata graficzna jest jak zawsze przepiękna! Odzwierciedla zapachy kryjące się w opakowaniach :) W kwestii działania --> żele dobrze myją i nie wysuszają jakoś szczególnie mojej skóry (ale sama nigdy nie miałam z tym problemu).
W skrócie - robią co mają robić, ale za co najbardziej lubię te niemieckie żele to zapachy! :) Więc może od razu przejdę do nich.. Tym razem Balea połączyła w swojej limitce kwiatowo-owocowe wonie, podobnie zresztą jak w zimowej edycji.
Zacznę od żelu, który udało mi się już zdenkować.. MEERES - RAUSCHEN to połączenie limonki i mięty. Wiem, że identyczne połączenie wypuściła kilka lat temu Isana.. Mi nie udało się wtedy kupić tych żeli, ale kilka dziewczyn robiło nawet zapasy tych żeli. Bardzo możliwe, więc że ten zapach spodobałby się większości z Was :) Dla mnie był on przyjemny - pobudzający i orzeźwiający, idealny na letnie upały (chociaż pogoda w tym roku nie rozpieszcza). Trudno wyczuć było która woń dominuje - raz bardziej czułam mięte, a raz limonkę :D
ABENTEUER - LUST - brzoskwinia i lilia wodna, czyli chyba najsłabsze jak dla mnie ogniwo z całej trójki. Na pierwszy plan wysuwa się brzoskwinia w tej wersji, ale nie jest to zapach taki oczywisty i czysty. Z tyłu przebijają się zaraz kwiaty - ogólnie zapach jest słodkawy i mi osobiście kojarzy mi się z płynami do płukania. Kilka osób wyczuwa w nim też woń cytrusów. Jest przyjemny, ale jednak bez większego szału.
Na koniec chyba mój ulubiony wariant INSEL - TRAUM, czyli połączenie marakui i frezji. Zdecydowanie tutaj dominuje owoc marakui, ale frezja dodaje mu delikatności. Połączenie pachnie na prawdę pięknie - z jednej strony orzeźwiająco, a z drugiej tak świeżo. Najbardziej z limitki polecam Wam właśnie ten żel - w Polsce trudno znaleźć żel z marakują, a co dopiero z dodatkiem kwiatowym :)
Podsumowując cieszę się, że mogłam wypróbować kolejną limitkę Balea.. Mimo, że nie była aż tak udana jak zimowa to myślę, że warto się na nią skusić ze względu na oryginalne połączenia zapachowe :)
Przy okazji widziałyście zapowiedz kolejnej limitki? W sumie już jest chyba w sprzedaży, bo widziałam ją na kanałach dziewczyn na yt..
Zapowiada się mega słodko! :D Chociaż nie przepadam za słodkimi woniami to mega jestem ich ciekawa. U nas raczej na próżno szukać żelu o zapachu waty cukrowej, czy balsamu o zapachu lodów :D
Znacie żele z letniej edycji Balea? Który najbardziej Was zaciekawił? :)
brakuje mi żeli pod prysznic w zapasach i niedługo będę zmuszona jakiś zakupić. szkoda, że balea nie jest tak łatwo dostępna;/
OdpowiedzUsuńmuszę mieć któryś z tych żeli ! :)
OdpowiedzUsuńna pewno warto wypróbować, mam w zapasach jeden żel z balea :)
OdpowiedzUsuńJaki? :)
UsuńBalea :) uwielbiam ich kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńTen limonkowy to ja bym chciała!
OdpowiedzUsuńOpakowania jak zwykle kuszą :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie połączenie limonki i mięty ;) Mam nadzieję, że kiedyś i ja będę miała okazje przetestować te żele ;)
OdpowiedzUsuńA ja ich nie mam. :(
OdpowiedzUsuńStoją u mnie na półce, ale już wiem że się nie zawiodę. Uwielbiam Balea <3
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIE CIEKAWIĄ, BO NIGDY NIE MIAŁAM TYCH ŻELI//
OdpowiedzUsuńMmm kusząco :D też myślę, że ostatnia wersja najbardziej przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam żele Balea. Ciekawa jestem czy te też bym polubiła.
OdpowiedzUsuńMam ten środkowy ale czeka w kolejce aż wykoncze Stenders ;D
OdpowiedzUsuńooo nie znam :D
Usuńchętnie bym je przetestowała, zwłaszcza ten miętowo limonkowy :)
OdpowiedzUsuńwiesz moze, czy mozna dostac gdziekolwiek kosmetyki tej firmy w Polsce?/Karolina
OdpowiedzUsuńMożna oczywiście na necie, ale i stacjonarnie często na jakichś bazarach.. Poszukaj sklepów z chemią niemiecką, bardzo możliwe że tam będą :)
UsuńOd limitki do limitki :D Oni szaleją z tymi nowościami ;) Trzeba by używać tylko ich produktów by wszystko sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńhaha w sumie masz racje :)
Usuńchciałabym aby były dostępne od ręki :) nie zamawiam niczego online jakoś nie lubię sklepów internetowych :)
OdpowiedzUsuńcudownie się prezentują ♥
OdpowiedzUsuńMiałam okazję poużywać trochę każdego z tych wariantów :D Ciocia przywiozła z Niemiec (ale ja głupia nie zamowiłam nic, bo zapomnialam xd) i jak byłam u chrzestnej to sobie poużywałam trochę :D
OdpowiedzUsuńLimonka i mięta jest cudowna <3 taka trochę "ostra", miętowa, ale fajna orzeźwiająca :D
Insel traum też mi się podoba, ale wolę limonkę, a brzoskwinia... Słabo wyczuwalna chyba :D