Heeeej :)
Na dzisiejszą niedzielę przygotowałam dla Was całkiem przyjemny wpis, który zresztą sama bardzo lubię czytać :) Mowa o sezonowych kosmetycznych ulubieńcach, w których w końcu pokazuję same perełki! Tym razem czas na letnią edycję, wszakże lato już w pełni. Jeśli jesteście ciekawi jakie kosmetyki szczególnie spodobały mi się w ostatnim czasie to zapraszam dalej :)
Tak prezentuje się całość, musicie mi wybaczyć trochę nieostre zdjęcie, ale aparat nieco się buntował.. Teraz czas opowiedzieć o każdym z ulubieńców po kolei :)
Na początek kosmetyki, które część z Was może kojarzyć, bo już przewijały się przez bloga.. O grejpfrutowym peelingu, czyli nowości od Lirene pisałam nie tak dawno tutaj. Bardzo polubiłam go za porządne działanie, a jak wiecie jestem dość wybredna w tej kwestii :D Do tego ma on piękny, świeży zapach grejpfrutowy - idealny na lato. Nawet to, że za samym owocem nie przepadam nie przeszkodziło mu w tym, żeby znalazł się w tym gronie :)
Kolejny produkt, który widzicie nie po raz pierwszy, czyli szampon Bani Agafii 'ziołowa nalewka'. Pełną recenzję znajdziecie pod tym linkiem. W skrócie - świetnie oczyszcza moje włosy i delikatnie je pielęgnuje. Nawet gdy zdarza mi się nie nałożyć po nim odżywki to moje niesforne włosy prezentują się dobrze i ładnie błyszczą. Zresztą jak wiecie jestem fanką ziołowych szamponów, wiec nawet sls-y w nim mi nie straszne. Na zdjęciach widzicie już drugą butelkę tego szamponu :)
Było coś do włosów, coś pod prysznic teraz czas na twarz.. :D Od dawna chwalę sobie rosyjskie naturalne maseczki, czy glinki. Tutaj mamy wersję z błękitną glinką peelingującą, która świetnie oczyszcza cerę i daję uczucie takiego zmatowienia i głębokiego oczyszczenia. Lubię ją za to, nawet mimo tego, że trzeba poświęcić więcej czasu na jej przygotowanie.
Latem odstawiam perfumy na rzecz mgiełek.Tą ze zdjęcia mam już od jakiegoś czasu, ale właśnie podczas ostatnich tygodni najbardziej intensywnie jej używałam. Lubię ją za świeży zapach melona i odświeżenie jakie daje. Dostawałam nawet nieraz pytania czego używałam, bo tak ładnie pachnie :D Mgiełki z tej serii dostaniecie w hebe, gdzie jest wiele wariantów do wyboru m.in. z owocami leśnymi, mango, czy kwiatem wiśni.
Z kolorówki chciałam wspomnieć o tuszu Lovely, który pozytywnie mnie zaskoczył. Dostałam go od siostry do wypróbowania i wykończenia i jestem z niego naprawdę zadowolona. Mimo dużej tradycyjnej szczoteczki jakiej nie lubię pięknie rozdzielał i wydłużał rzęsy dając efekt firanek. Nie wiem jak sprawdzałby się od samego początku użytkowania jakby był bardziej mokry, ale cieszę się, że go poznałam całkiem przypadkowo :)
Podczas wakacyjnego okresu najczęściej stawiam na pastelowe kolory na moich paznockciach. Tutaj prym wiódł mój zdecydowany fioletowy ulubieniec - miss sporty clubbing color o numerze 190 (na paznokciach możecie zobaczyć go w akcji tutaj). O idealnym różowym lakierze wibo extreme nails 181 też pisałam tutaj. Ostatni z ulubieńców, który nie miał (jeszcze :D) premiery na blogu to miss selene 258, czyli piękny niebiesko-miętowy lakier idealnie prezentujący się z opaloną skórą :)
Tym razem nie miałam większego problemu z wyborem kosmetycznych perełek. Mogłam dodać jeszcze do tego zestawienia wodę oliwkową Ziaji, ale chyba pojawiła się ona już w tej serii, więc sobie darowałam :D
Znacie któregoś z moich ulubieńców? Jakie kosmetyki ostatnio szczególnie przypadły Wam do gustu?
Miłej niedzieli! :)
Nie miałam jeszcze żadnego z Twoich ulubieńców, z lirene mam peeling żurawinowy
OdpowiedzUsuńPeeling Lirene chętnie bym wypróbowała, pewnie spodobałby mi się zapach :p Mgiełkę melonową akurat wczoraj wrzuciłam na swoją wishlistę :D Tusz pewnie by mi się spodobał, może jak będzie -50% to się skuszę. Z lakierów wszystkie kolory mi się podobają, fiolet na pewno kiedyś kupię, miętę mam podobną z Miyo, akurat nawet teraz na paznokciach i uwielbiam ten kolor :D
OdpowiedzUsuńPeeling i mgiełka powinny Ci się spodobać :) Z tuszem nie wiem jak byłoby gdyby był mokry.. Ale jak lubisz duże tradycyjne szczoteczki to bardzo możliwe ;)
UsuńGlinę uwielbiam, a pozostałych kosmetyków nie miałam. Banka Agafii mi nie służy, niestety. Ale tusz z Lovely mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńlubię ten lirene <3
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z twoich ulubieńców :) ale na mgiełke i peeling mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńciekawe kosmetyki, nie używałam żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuńja też ostatnio sięgam po rosyjskie kosmetyki, zwłaszcza do pielęgnacji twarzy! i muszę przyznać, że są niesamowite:)
OdpowiedzUsuńDo pielęgnacji twarzy lubię szczególnie :)
UsuńTę mgiełkę z melonem też bardzo lubię, już mam końcówkę ;)
OdpowiedzUsuńDziś właśnie ją zdenkowałam :)
Usuńo, zacieakwiłas mnie tym peelingiem z lirene, muszę się zaopatrzyć. I w mgiełkę z hebe! Tylko kiedy ja to zrobię :(/Karolina
OdpowiedzUsuńMgiełkę w takim razie musisz kupić :DD
Usuń*a może jednak i nie...zagalopowałam się z wrażenia, ze dobre działanie i idealny zapach, a pominęłam słowo peeling w moim mózgu haha, a przeciez czytalam niedawno recenzje i sama powiedzialam, ze nie mogę uzywać peelingów, głupia ja :D/K
OdpowiedzUsuńLawendowy lakier - cudo :)
OdpowiedzUsuńPeeling z Lirene mnie zaciekawił, muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńSzampon z Bani Agafii muszę wypróbować.. Co do lakierów to mam ten sam z Miss Sporty i bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tej listy, ale peeling Lirene testowałam w innej wersji (żurawina) i był całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńMmm ta mgiełka to mnie się podoba :D Sama w sumie nie mam żadnej teraz :/ jakoś dawno nie używałam. Zraziłam się trochę do tych z Avonu, bo kiedyś używałam sporo, a są średnie :) mam nawet cały zestaw ale waniliowy, więc zostawiam na jesień/zimę :)
OdpowiedzUsuńCzekam na tego miętuska błękitnego z GR, bo jest bajeczny :) w ogóle wszystkie 3 lakiery są śliczne :) super by wyglądały razem na paznokciach <3
W biedrze są nawet mega podobne mgiełki do tych hebe właśnie :) Powąchaj przy okazji kiedyś ;)
UsuńMoże jakieś ombre kiedyś!? :D
Muszę koniecznie wypróbować mgiełkę, uwielbiam zapachy owocowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://www.whatkingalikes.pl/
Bardzo lubię produkty z Agafii - świetnie się u mnie spisują :)
OdpowiedzUsuńOooo muszę się koniecznie wybrać do Hebe po tą mgiełkę, zapach melona strasznie kusi :D
Lubię lakiery z Miss Sporty, ostatnio też często goszczą u mnie na paznokciach :)
Dziękuję za odwiedziny i też przyłączam się do obserwacji :)
W biedronce jest bardzo podobna jeśli miałabyś bliżej :)
UsuńMiło mi ;)
Ja też szczególnie jakoś nie przepadam za grejpfrutami ale czuje, że ten peeeling przypadłby mi do gustu :) Też wolę mgiełki w ciągu lata, lubię te owocowe i orzeźwiające :)
OdpowiedzUsuńNa peeling z Lirene chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCały czas kusisz tym lakierem z Miss Sporty :D
OdpowiedzUsuńMiss Sporty, Lovely i Wibo nie lubię. Zaś rosyjskie produkty kiedyś u mnie królowały, muszę do nich powrócić :)
OdpowiedzUsuńTen PEELING z LIRENE bardzo lubię - jest na prawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze żadnego z Twoich ulubieńców, ale bardzo mocno zachęciłaś mnie, by wybrać się do drogerii. Jeśli sprawdził Ci się tusz lovely, a nie lubisz grubych szczoteczek, mogę polecić Ci z tej samej serii, tylko żółte opakowanie, ma delikatne, niebieskie napisy. Kosztuje niecałe 11 zł a jest po prostu rewelacyjny! Wszyscy się nim zachwycają, ja również :) Próbowałaś go może? Jeśli nie, to polecam :)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Zapraszam do nas na teddyandcrumb.blogspot.com
Znam i kończę 2 opakowanie ;)
UsuńFajne lakiery. ;)
OdpowiedzUsuńmgiełki są super :))
OdpowiedzUsuńTeż porzuciłam perfumy na rzecz mgiełek - uwielbiam te z B&BW <3 Tyle zapachów do wyboru i są po prostu piękne, tym bardziej, że znalazłam swojego ulubieńca <3
OdpowiedzUsuńNo nie, przez Ciebie kolejne rosyjskie kosmetyki trafiają na Wishlistę :D Muszę zajrzeć do apteki na Toruńskiej, może uda się coś kupić :D
Tak się czaje na zakup tych maseczek i nie mogę coś ich kupić:)
OdpowiedzUsuń