Już kiedyś wspominałam, że mam w planach poznać wszystkie maski Nacomi. Teraz do nich dołączyło także trio z siostrzanej linii - Nacomi Next Level :D Na pierwszy rzut poszła wersja przeciw zaskórnikom z czarną glinką i kwasem salicylowym. Ma ona odpowiadać działaniem metodzie kwas salicylowy i glinka, która przynajmniej w teorii (bo sama nie stosowałam) ma skutecznie walczyć z zaskórnikami. Czy maska zapewniła taki efekt? Zapraszam dalej :)
Opakowanie masek z serii Nacomi next level to plastikowa tubka o pojemności 50 ml. Nie wiem jak w pozostałych wersjach, ale w wersji z glinką taka forma dość słabo się sprawdziła. Konsystencja maski jest bowiem bardzo gęsta, a otwór przez jaki wyciskamy malutki, wiec maskę wydobywa się bardzo opornie.
Dodatkowo tubka znajduje się w kartoniku, który kolorystycznie jest dopasowany do składnika danego produktu. U mnie szary - podobnie jak w serum z kwasem salicylowym, podoba mi się ten pomysł.
Formuła maski jest jak wspominałam bardzo gęsta wręcz zbita, pastowata. Nie rozprowadza się równomiernie po skórze, co od początku mi się nie spodobało. W jednym miejscu jest jest więcej w drugiej nie ma prawie wcale.. Na zdjęciu niżej zobaczycie, że jest taka grudkowata, kojarzy mi się ona z.. marcepanem. Podobnie zresztą jak zapach :D
Maska ma czarny kolor, więc może być trochę zabawy ze zmywaniem. Trzeba uważać, żeby dobrze ją zmyć i nie pobrudzić ręcznika. Odkąd zmywam maski pod prysznicem nie mam problemu z tym, że coś pozostanie na twarzy, czy pobrudzi umywalkę - polecam takie zmywanie :D
Pozostałe maski Nacomi jakie testowałam nie należały do najmocniej oczyszczających. Ta też nie była zbyt intensywna w takim działaniu, wręcz najbardziej łagodna. Przez co myślę, że może być bardzo uniwersalna i sprawdzi się przy wielu typach cery, także suchych. Po zmyciu buzia jest lekko zmatowiona, delikatnie oczyszczona i wygładzona. Jednak nie zauważyłam spektakularnego działania na niedoskonałości, czy tym bardziej zaskórniki. Całościowo była przyzwoita, ale niczym się nie wyróżniła.
Serię Nacomi Next Level dostaniecie w drogeriach hebe. Cena regularna wersji no more pores to 27 zł, ale często bywa dostępna za 18,90 zł.
Znacie tą maskę? A może miałyście inne wersje z tej serii?
Ja też nakładam maseczki przed prysznicem. Nie trzeba się martwić i zmywanie
OdpowiedzUsuńChętnie przy okazji promocji ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMasek z tej serii jeszcze nie miałam. Liczyłam na hit, a tu tak sobie :P
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski ani innej z tej serii, być może na którąś z nich się skuszę, bo ta wydaje się całkiem fajna 😊
OdpowiedzUsuńMnie jakoś maseczki z tej serii totalnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńTestowałam i potwierdzam,że nie ma szału i to serio. Muszę nadrobić wgl jej recenzje w końcu 🙈 Żeby się z nią nie męczyć oddałam siostrze u niej wypada o dziwo dużo lepiej,ale możliwe,że to jest spowodowane tym,że używa też serum z tej serii.
OdpowiedzUsuńNie zwracałam wcześniej uwagi na maski od Nacomi, szkoda że ta niezbyt się sprawdziła. Dzięki za ten patent ze zmywaniem maseczek pod prysznicem :D Do tej pory maseczki nakładałam dopiero po prysznicu jak umyłam buzię
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Nie powiem, trochę się zajarałam tą maską i chciałam kupić, ale jestem rozczarowana. Liczyłam na zdecydowanie większe wow w działaniu. PS. Też zmywam maseczki pod prysznicem, to duże ułatwienie ;)
OdpowiedzUsuńJa do zmywania takich masek używam gąbeczki, wszystko schodzi bez problemu :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu ciekawiły mnie maski z tej serii, ale jakoś o nich zapomniałam ;)
Nawet nie wiedziałam że w tej serii są tez maski! Coś czuję, że polubiłabym się z ta maseczką ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawią mnie produkty tej marki, ostatnio wydaje mi się, że stała się bardzo popularna ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że dziś nie zamówiłam :D
OdpowiedzUsuń