Wiele razy wspominałam, że z przyjemnością testuję produkty spod skrzydeł Sylveco. Miałam już sporo kosmetyków wychodzących z ich fabryki, ale pisząc tego posta uświadomiłam sobie, że linia Rosadia do tej pory była mi nie znana! Dlatego bardzo się ucieszyłam z jej obecności w boxie Pure Beauty Home & Spa i to właśnie w postaci peelingu do ciała. Bardzo chciałam wypróbować jakiś peeling Sylveco, więc do testów podeszłam z dużym entuzjazmem. Jak się sprawdził?
Opakowanie to klasyczny, plastikowy słoiczek o pojemności 245 ml. Szata graficzna jest minimalistyczna, różowo - biała - bardzo mi się podoba :) Pod zakręcaniem dodatkowo znajduje się sreberko, więc mamy pewność, że nikt wcześniej nie otwierał produktu.
W zapachu dominuje róża, ale nie jest to czysta kwiatowa woń. W tle czuć jak dla mnie również pomarańczę. Producent na opakowaniu wspomina o olejkach eterycznych z drzewa różanego, pomarańczy i limetki. Całość jest przyjemna i relaksująca :)
Po jego użyciu skóra jest wygładzona i nawilżona. Po umyciu i wysuszeniu da się wyczuć lekką warstwą warstwę na ciele. Nie jest ona jednak nieprzyjemnie tłusta, ale otulająca dzięki licznej zawartości olejków w składzie. Osobiście nie czuję potrzeby dodatkowego stosowania balsamu. Po peeling sięgam w dni w które mam mniej czasu na pielęgnację i balsamowanie, pozwala on zaoszczędzić nieco czasu :)
Cena peelingu na stronie producenta to 42 zł. Na stronie internetowej hebe kosztuje podobnie, ale w sklepie internetowym natury można już go kupić za 34 zł. W drogeriach stacjonarnych nie widziałam tego produktu.
Znacie ten peeling? Jakie produkty Rosadia polecacie?
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
Chciałabym przetestować kiedyś ten, bo mnie ciekawi. I faktycznie może to być fajne rozwiązanie dla mnie akurat latem, bo wtedy balsamu nie używam zbyt często,a dodatkowe nawilżenie jest w cenie 😁
OdpowiedzUsuńZ Rosadii miałam tylko mgiełkę 3w1 i niestety było to rozczarowanie :(
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze okazji poznać tej marki. Szkoda, że średni zdzierak, bo skład ma fajny :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką mocnych zdzieraków, ale myślę, że gdybym trafiła kiedyś na ten peeling na promocji to bym go wypróbowała. :D
OdpowiedzUsuńTa seria kosmetyków Sylveco, jest mi jak na razie najmniej znana, ale na pewno będę chciała ja bardziej poznać :)
OdpowiedzUsuńKiedyś wygrałam go w rozdaniu, ale posłałam go dalej. Pamiętam, że miał bardzo intensywny zapach, który przebijał przez to sreberko, które jest zabezpieczeniem. Na szybko musiałam zmontować prezent i padło że peeling musi lecieć w świat, ale tak z chęcią bym go przetestowała ;)
OdpowiedzUsuń