Tak jak wspomniałam w poprzednim poście w pierwszym tygodniu 2023 wracam jeszcze na chwilę do minionego roku by podsumować ostatnie dwa miesiące pod względem zużyć. Jak wielokrotnie wspominałam bardzo lubię tą serię wpisów, więc robię to z przyjemnością :D
PIELĘGNACJA CIAŁA
✔ ŻEL POD PRYSZNIC JOANNA - TRUSKAWKA
Bardzo udany produkt! W sumie zapomniałam już o żelach tej firmy, a są na prawdę fajne. Dobrze oczyszczał, wytwarzał sporo piany i pięknie pachniał soczystą truskawką przywołując letnie wspomnienia :) Jedynie mam wrażenie, że był mniej wydajny niż np. Balea.
✘ NATURALNY ŻEL POD PRYSZNIC YOPE - ZIMOWY MUFFIN
Wiele razy wspomniałam, że nie jestem fanką naturalnych żeli i ten nie zmienił mojego zdania. Zapach nie był jakiś szczególny, bardzo delikatny i trochę.. nijaki. Bardziej przypominał ciasto marchewkowe niż muffinkę (na opakowaniu są przywołane oba zapachy). Do tego był bardzo rzadki i słabo się pienił, co przełożyło się na słabą wydajność.
Zapach był największym atutem produktu - soczysty i owocowy. Poza tym jednak mnie rozczarował - konsystencja była zwyczajna, słabo nawilżał i do tego smużył zostawiając białe ślady.
~ CUKROWY PEELING DO CIAŁA TUTTI FRUTTI - ARBUZOWE NAWILŻENIE
Na plus, że w składzie nowej wersji nie ma już parafiny, ale konsystencja jest dalej jakaś taka... mazista. Drobinki się w niej gubią, więc nie jest mocnym zdzierakiem jak bym oczekiwała. Ale zapach jest mega apetyczny, aż chciałoby się go zjeść! :D
✘ NAWILŻAJĄCY KREM DO CIAŁA ZIAJA BALTIC HOME SPA
Myślałam, że będzie taki zwyczajny, a w sumie miło go wspominam. Przede wszystkim super zachowywał się na ciele - dobrze rozprowadzał i momentalnie wchłaniał. Lubiłam go nakładać jak maskę grubszą warstwą, wtedy dobrze nawilżał. Jedynie zapachowo mi nie podszedł, dlatego do niego nie wrócę.
Fajny, dobrze nawilżający krem. Jednak jak na tą półkę cenową to nie wyróżnia się szczególnie. Przy większych mrozach nie radził sobie z większymi przesuszeniami i musiałam wspomagać się maścią z wit A.
~ DEZODORANT DOVE - MARAKUJA I TRAWA CYTRYNOWA
Uwielbiam te dezodoranty, ale ta wersja zapachowa mi nie podeszła. Była za słodka, początkowo wydawała się dusząca, potem się przyzwyczaiłam. Ale raczej do tego wariantu już nie wrócę, choć działanie było wciąż bardzo dobre.
✔ ZMYWACZ ISANA
Ulubieniec i stały bywalec denka!
✔ SZAMPON ISANA HERBAL
Miałam go pierwszy raz, a okazał się świetny! Porządnie oczyszczający tak jak lubię i do tego tani - chętnie do niego wrócę.
✔ WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY CRAZY HAIR
Bardzo fajna lekka wcierka jak lubię. Bez problemu mogłam stosować ją po myciu, bo nie obciążała włosów. Wzrost baby hair też był widoczny, więc chętnie jeszcze do niej wrócę. Nawet zapach nie był jakiś szczególnie męczący mimo, że fanką lawendy nie jestem :D
✘ ODŻYWKA DO WŁOSÓW ANWEN - EMOLIENTOWY IRYS
Mam do niej mieszane uczucia. Niby dawała ładny połysk włosom, ale musiałam ją stosować rzadko, najlepiej raz w tygodniu. Inaczej zdarzało jej się obciążać moje pasma. Do tego trzeba było pilnować się z ilością. Dlatego zużywałam ją bardzo długo (ok. rok), więc zużycie przyniosło swego rodzaju ulgę :D
~ PEELING DO SKÓRY GŁOWY VIANEK
Najlepszy mechaniczny peeling do skóry głowy jaki miałam. Mój pierwszy z drobinkami w postaci cukru i ku mojemu zaskoczeniu sprawdził mi się lepiej niż te z drobinkami pestek moreli. Łatwiej się wypłukiwał i nakładał. Ale raczej do niego nie wrócę, bo aktualnie wolę peelingi enzymatyczne w tej kategorii.
✘ BAZA - SERUM DO RZĘS EVELINE
Chyba bardziej wyrzutek niż zużycie. Używałam go przez kilka miesięcy po kupnie, ale później już tylko leżał, więc wyrzucam. Ogólnie tego typu produkty się u mnie nie sprawdzają - nie pamiętam o używaniu, a w sumie efekty też nie są spektakularne, ale na stan rzęs ogólnie nie narzekam, więc może dlatego nie widać różnicy :D
Jeden z ulubieńców, do którego wróciłam po przerwie. Kiedyś namiętnie używałam opakowanie za opakowaniem, teraz wciąż dobrze mi się sprawdza. chociaż wolę Lovely.
✘ ŻEL DO BRWI GOLDEN ROSE
Początkowo byłam przerażona szczotką, była długa i sztywana, taka wręcz drapiąca. Wolę jednak mniejsze z klasycznym włosiem (nie silikonowym, chociaż tutaj szczotka nie była nawet silikonowa - bardziej pasuje mi określenie 'druciana'). Do tego kolor nie do końca mi pasował - był jasny i jakby przeźroczysty, jeśli wiecie co mam na myśli. Myślę, że bardziej sprawdzi się przy gęstszych brwiach. W ogólnym rozrachunku nie była zła, ale też nie byłam z niej w 100% zadowolona.
✔ ROZŚWIETLACZ LOVELY - GOLD
Uwielbiam! Klasyk, który i ja pokochałam. Wersja złota pięknie mieni się drobinkami, sprawdza się zarówno jako rozświetlacz i cień do nakładania w kącikach oczu.
Jeden z moich ulubionych pudrów - porządnie matuje na wiele godzin. Teraz w sumie wolę wersję jęczmienną tej firmy, ale ta świetnie się sprawdza latem. To moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie.
✔ PŁATKI BEBEAUTY
Moje ulubione! Te duże kwadratowe są o wiele wygodniejsze od małych okrągłych.
PIELĘGNACJA TWARZY
✘ MINERALNA MASECZKA DO TWARZY FEEL FREE
Jak na tą niską cenę była na prawdę fajna - łagodnie oczyszczająca. Jednak znam lepsze maski, więc do tej nie wrócę.
✘ MASKA Z KWASAMI AHA + BHA MIYA
Po raz kolejny przekonałam się, że kwasy najlepiej sprawdzają się u mnie w postaci serum. Maska niby wygładzała buzię, ale efekty nie były spektralne. Musiałam się bardzo pilnować, by nie trzymać jej za długo, a i tak zaczerwienienie zdarzało się bardzo często i sprawiało, że sięgałam po nią nizbyt chętnie.
✘ ARBUZOWY PEELING DO TWARZY
Jak na produkt z Action był na prawdę fajny! Myślałam, że będzie to bardziej taki żel peelingujący, a drobinek było sporo i całkiem nieźle zdzierały.
~ EMULSJA DO MYCIA TWARZY GIFT OF NATURE
Mam do niej mieszane uczucia. Dobrze sprawdzała się w porannej pielęgnacji lub w 2 kroku po płynie micelarnym wieczorem. Po olejku była za delikatna jak dla mnie. Ogólnie wolę bardziej oczyszczające produkty.
✘ REGENERUJĄCY KREM NA DOBRANOC FLUFF
Bardzo mnie rozczarował! Przede wszystkim nie podpasowała mi jego dziwna konsystencja, nieco żelowa, ale jednocześnie nie była lekka. Zostawiała na twarzy lepką warstwę i słabo się wchłaniała, więc buzia często przylepiała się do poduszki.. Do tego słabo nawilżała jak na zimowe miesiące. Końcówkę zużyłam do ciała.
Bardzo fajny krem o treściwej formule jak lubię. Dobrze nawilżał, jak na moje potrzeby był wystarczający.
~ CYKLOCZUŁY KREM DO TWARZY HAGI - 2 ŚRODEK CYKLU
Świetny! Na prawdę chętnie po niego sięgałam - cudownie koił skórę i porządnie nawilżał. Do tego opakowanie było bardzo wygodne! Szkoda, że cena jest tak wysoka, zwłaszcza za mniejszą pojemność - 30 ml. Krem był nie wydajny i szybko się skończył.
Lubię hydrolaty tej firmy - dobrze odświeżają i lekko nawilżają skórę. Do tego atomizer jest perfekcyjny i dozuje drobniutką mgiełkę. Jednak wersja ogórkowa miała dziwny zapach, nie jestem pewna czy do niej wrócę.
✔ SERUM DO TWARZY EVELINE - NIACYNAMID I KWAS SALICYLOWY
Świetne serum, które bardzo poprawiło stan mojej skóry! Dobrze wycisza niedoskonałości i wygładza skórę. Do tego jest łatwo dostępne w biedronce i stosunkowo tanie. Do tego skład jest bardzo podobny do serum shot Eveline również z niacynamidem - postaram się zrobić podsumowanie tych serum.
Totalnie się u mnie nie sprawdziło, miałam wrażenie, że wręcz pogarsza stan mojej cery. Do tego nie lubiłam tego aplikatora, który był bardzo nie wygodny.
~ SERUM DODAJĄCE BLASKU ONLY BIO RITUALIA
Dobre serum, które sprawdziło się idealnie w porannej pielęgnacji. Nie rolowało się pod makijażem, dodawało subtelnego blasku i lekko nawilżało. Chociaż nie miałam jakiegoś zachwytu przy jego używaniu, a za tą cenę liczyłam na coś więcej. Aplikator mnie nieco irytował, bo ciężko było nabrać produkt, zwłaszcza pod koniec opakowania.
~ ENZYMATYCZNE SERUM NAWILŻAJĄCE TOŁPA ENZYME
Kolejne fajne serum do porannej pielęgnacji, ale raczej bez wow. W sumie rzadko kiedy serum o działanie nawilżającym mnie zachwyca. To było lekkie, makijaż się nie rolował, miałam wrażenie, że wpływa nieco na stan skóry i zaskórniki są mniej widoczne.
~ MASECZKA DO TWARZY EVELINE - RETINOL
✔ MASECZKA DO TWARZY EVELINE - KWAS HIALURONOWY
✔ MASECZKA NAWILŻAJĄCO - KOJĄCA BIELENDA
Miałam ją już drugi raz co mówi samo za siebie, bo rzadko wracam do saszetek. Po jej użyciu buzia była ładnie ukojona i nawilżona.
~ MASECZKA SORAYA KOMBUCHA - ROZŚWIETLAJĄCA
Nie powiedziałabym, że jest rozświetlająca, już bardziej złuszczająca, bo w kremowej formule były zatopione drobinki. Całkiem fajna.
✔ MASECZKA SORAYA KOMBUCHA - NAWILŻAJĄCA
Faktycznie nawilżała buzię i miała przyjemną otulającą formułę.
✘ MASECZKA SORAYA KOMBUCHA - KOJĄCA
Z całej trójki sprawdziła się najgorzej, bo była bardzo lekka. Działanie nie było zbytnio widoczne.
Tak prezentowało się ostatnie denko w 2022 r. Było całkiem spore, bo udało mi się zużyć 30 pełnowymiarowych produktów i 7 saszetek. Większość produktów mi się sprawdziła - bardziej lub mniej, ale byłam z nich zadowolona.
Znacie coś z mojego denka? Jak u Was wypadły te produkty?
Znam żel yope, ale ja akurat miałam m inne warianty zapachowe. Dla mnie są fajne i naprawdę wydajne wbrew pozorom, ale może dlatego, że używam ich sama i wolę delikatniejsze formuły ze względu na suchą skórę. Krem do rąk careo3 mnie bardzo przypadł do gustu i o dziwo nie potrzebuje przy nim dodatkowych produktów. Korektora catrice używałam dobrych parę lat temu ale już bym do niego nri wróciła. Dla mnie takie kamuflaże są za bardzo wysuszające po prostu. Rozświetlacz lovely wspominam jednak bardzo dobrze. Znam też krem Hagi i faktycznie był super. Mniej sprawdził mi się hydrolat ogórkowy, bo o ile zapach byłabym w stanie wytrzymać, tak niestety moja cera go niezbyt lubiła. Wywoływał jakieś dziwne podrażnienie. Krem pod oczy onlybio dla mnie w porządku, ale na cieplejsze dni. Serum onlybio ritualia u mnie lądowało w w wieczornej pielęgnacji i dawało sobie radę. Denerwowało mnie jedynie opakowanie, bo pod koniec musiałam je odwrócić do góry nogami żeby końcówka chciała wylecieć w ogóle. Szampon isana też miała, ale mam co dniego mieszane odczucia. Musiałam go mieszać z lżejszym produktem, aby mnie nie podrażniał. I raczej do niego w przyszłości nie wrócę 🙈
OdpowiedzUsuńSzkoda że, aż tyle niewypałów :D
OdpowiedzUsuńA ja o marce Joanna kompletnie zapomniałam, nie wiedziałam, że jeszcze istniej, haha :D
Ten korektor z Catrice również bardzo lubię!
zofia-adam.blogspot.com
Patrząc na same oznaczenia może się tak wydawać, ale często są to produkty, gdzie znam lepsze kosmetyki, czy moim zdaniem cena nie jest adekwatna do jakości. Warto dokładniej czytać opisy, bo nie zawsze to niewypał :)
UsuńSporo się tego nazbierało. Mam to serum do twarzy z Eveline Cosmetics. Użyłam go dopiero trzy razy, ale już widzę efekty:)
OdpowiedzUsuńno sporo się tego nazbierało, ale widzę kilka znajomych mi produktów ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hudrolaty. Chętnie przetestuję ten ogórkowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem Hagi no i uwielbiam hydrolaty od Oleiq :)
OdpowiedzUsuńTrochę tego się nazbierało 😛 Znam krem do rąk, hydrolat ogórkowy i serum z OnlyBio i byłam zadowolona z tych produktów chociaż zapach hydrolatu nie każdemu przypadnie do gustu. Korektor z Catrice uwielbiam chociaż dawno nie miałam 😀
OdpowiedzUsuńJa też zapomniałam o Joannie, a szkoda, bo mają fajne produkty do ciała. Nie jestem fanką yope, choć zapach mnie przez chwilę zaintrygował to Twoja opinia upewniła, że powinnam się trzymać z daleka od tej marki. Przypomniałaś mi że w tamtym roku mega podobał mi się efekt po szamponie z isany. Muszę do nich wrócić, a akurat kończy mi się szampon visplantis. Rozświetlacz lovely miałam i wykończyłam co do ostatniego okruszka. Był fajny, ale nie przebił mojego ulubieńca z the balm. Marzę żeby pozbyć się już tej maseczki z kwasami od miya ale przede mną jeszcze długa droga... Mam więcej niż pół opakowania. Może komuś ją oddam, bo ostatnie zaczerwienienie skóry było wręcz paskudne. Nie mogłam jej dostatecznie nawilżyć, żeby wróciła do normalnego stanu. Podziwiam zużycia tylu serum. U mnie to produkty które mimo że używam dość regularnie schodzą bardzo wolno. A gdzie statystyki z całego roku?
OdpowiedzUsuńTo prawda, widziałam nawet u nich jakiegoś melona, więc.. może kiedyś :P Mnie też Yope jakoś nie kusi, wszystkie produkty jakie miałam były średnie tzn. niby dobre ale w każdym coś brakowało. Co do serum to dlatego, że kwasowe używam wieczorami, a rano nawilżające. Często na początku miesiąca mi się kończy jakieś i później w trakcie :) Statystyki w następnym tygodniu, u mnie są one bardziej rozbudowane :D
UsuńZnam tylko peeling z Vianka do skóry głowy. Też mi się dobrze sprawdzał. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe denko, miałam tą maseczkę cbd z Bielendy i miło ją wspominam. Używam teraz chyba takiego samego żelu pod prysznic z Yope ale w innej wersji zapachowej, ma on piękny zapach, ale niestety, tak jak ten, słabo się pieni.
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że nic nie znam z Twojej "gromadki" ale okazało się, że znam ;-) Serum to twarzy Eveline kupiłam z polecenia na IG (niestety nie pamiętam kogo) i rzeczywiście fajnie sprawdza się przy mojej mieszanej skórze. Znam też krem do ciała Baltic Spa Witalizacja z Ziai i również bardzo lubię. Też nie mogę się przyzwyczaić do jego zapachu, ale działanie jest świetne (choć peeling z tej serii bardziej mi pasuje:)).
OdpowiedzUsuńPotężne denko, ale wiem jak to jest gdy się denkuje i zużywa aby zwolnić miejsce ;) Osttanio nie mma miejsca na składowania więc od razu denkuje pykam zdjęcie i trzymam w telefonie :) Denka u mnie ostatnio tylko na instagramie ;)
OdpowiedzUsuńLubię ten szampon Isana i zmywacz. Serum do rzęs też u mnie się nie sprawdzało i leżało, ale teraz kupiłam dwa różne z Eveline i to co Ty masz też zużyłam i używałam jako baze pod tusz i jestem zadowolona, ale teraz mam inne i wydaje sie jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz inną wersję żelu Yope i bardzo ją polubiłam, ale ja akurat jestem wielką fanką delikatniejszych żeli. Dobrze służą mojej skórze :)
OdpowiedzUsuńDenkuję teraz srebrną wersję rozświetlacza Lovely, ale jeszcze może to trochę potrwać, bo wiadomo jak jest z rozświetlaczami :D
Zaciekawiłaś mnie wcierką Crazy Hair, bo jakoś nie zwróciłam na nią wcześniej uwagi :)
No i muszę przyznać, że sporo kremów i serum udało Ci się zużyć :)