Obserwatorzy

Pierwszy miesiąc nowego roku to idealny czas na podsumowania i nominacje do kosmetycznych perełek. Jednak zanim zacznę podsumowania, czas na uporanie się denkiem z ostatnich miesięcy 2021 r. Nie zdążyłam zrobić tego jeszcze w grudniu, więc pierwszy post w nowym roku to ostatni dzwonek na publikację! :D

Tak prezentują się zużycia z listopada i grudnia - dość standardowa ilość jak dla mnie. Mamy zarówno pielęgnację, jak i kolorówkę - co mnie cieszy. Nie przedłużać zapraszam na mini recenzje kosmetycznych zużyć :)

PIELĘGNACJA CIAŁA

✘ Żel pod prysznic Gift of Nature - zimowe jabłko i słony karmel 

Przyjemne żele - dobrze myły i co fajne nie przesuszały skóry. Największym ich plusem są jednak zapachy, które umilały mi zimowy czas. Nie są to może 'moje' nuty zapachowe, bo nie przepadam za słodkimi woniami, ale w zimnych miesiącach sprawdzają się idealnie. Zimowe jabłko to mój faworyt! Chociaż patrząc na cenę nie jestem pewna czy wrócę, akurat w żelach nie lubię przepłacać :D

 ✘ Cukrowy peeling do ciała Perfecta - Pink Pomelo

Piękny świeży zapach pomelo to chyba jedyny atut tego produktu. Co prawda działanie było niezłe, ale przeszkadzała mi parafina w składzie. Przez to peeling był mazisty i tracił na mocy. Zostawiał także warstwę na skórze, której tak nie lubię.

~ Balsam do ciała Gift of Nature - zimowe jabłko  

Bardzo dobry balsam do ciała. Ma konsystencję mleczka, więc jest leciutki - dzięki temu szybko się wchłania, a mimo to dobrze nawilża. No i ma super opakowanie z pompką! Podobnie jak przy żelach do tego konkretnego zapachu nie wrócę, ale do innych ze standardowej oferty jak najbardziej!

~ Kojący balsam do dłoni Floslek - mleko ryżowe 

Pozytywnie mnie zaskoczył, bo nie sądziłam, że będzie aż tak fajny. Mimo lekkiej, kremowo - żelowej formuły dobrze nawilżał dłonie, które były dodatkowo wygładzone. 

✘ Dezodorant Rexona

Tym razem już na prawdę ostatni raz kupiłam Rexonę :D Mimo zapewnienia dobrej ochrony zapach był okropnie duszący i intensywny - kłócił się z perfumami.

✔ Mgiełka melonowa z Hebe

Myślę, że mogę go nazwać moim ukochanym zapachem! Mimo, że nie jest super trwały to uwielbiam jego świeżość i soczystość. Na pewno wrócę!

PIELĘGNACJA WŁOSÓW

✘ Odżywka do włosów Garden Planet

Przeciętniak, co prawda ułatwiała rozczesywanie i lekko nawilżała pasma, ale nie wyróżniła się swoim działaniem.

✔ Serum stymulujące odrost włosów Tołpa dermo hair

Jedna z perełek 2020 roku! Na pewno zagości w mojej pielęgnacji włosów na stałe. Zapewniała mnóstwo baby hair, była lekka i miała super atomizer!

PIELĘGNACJA TWARZY 

✔ Żel - olejek do mycia twarzy Tołpa  

Kolejny hit minionego roku i zarazem pierwszy olejkowy kosmetyk do demakijażu, który się u mnie sprawdził! Dobrze radził sobie z usuwaniem makijażu i dawał dodatkowe uczucie dopieszczenia skóry i nawilżenia. Polubiłam go także ze względu na ekologiczność i brak konieczności używania płatków.

~ Pianka do twarzy Kontigo - borówka

Nie jestem fanką pianek, ze względu na ich małą uniwersalność. Jednak ta bardzo fajnie się mi sprawdziła w porannej pielęgnacji. Piana była sztywna i nie znikała szybko, dodatkowo miała przyjemny zapach. 

✘ Maseczka Orientana - niebieska hotunia

Jedna z najsłabszych masek jakie miałam w minionym roku. Właściwie jej działanie było bliskie zera, jedyne co zauważyłam to zmatowienie cery.

✘ Maseczka nawilżająca Glamglow thistymud

Zużyłam ją z przyjemnością, także dzięki otulającemu zapachowi kokosa i miodu! Działanie także było dobre - zapewniała dawkę nawilżenia, jednak nie wyróżniła się szczególnie na tle innych masek. Zwłaszcza patrząc na cenę, nie kupię jej więc ponownie.

✔ Krem nawilżona skóra Tołpa authentic 

Bardzo podoba mi się pomysł minimalistycznego składu w tej serii - 100% naturalnie i bez zapychaczy! Krem bardzo dobrze nawilżał buzię, chociaż wydaje mi się, że bardziej nada się na okres wiosna - jesień ze względu na to, że jest dość lekki :)

✘ Serum z kwasem glikolowym Nacomi Next level 

Wobec tego produktu mam mieszane uczucia. Z jednej strony miał intensywne działanie - po jego stosowaniu buzia często była zaczerwieniona. Z drugiej jednak wykazywał jakiegoś super działania jeśli chodzi o niedoskonałości - lekko je zmniejszał i wygładzał cerę. Mogłam go stosować raz  w tygodniu + punktowo gdy tego potrzebowałam. Cieszę się, że go skończyłam, bo trochę nie mogłam doczekać się otwarcia czegoś lepszego.

Koktajlowa maseczka s.o.s. promienna cera Perfecta  

Miała ciekawą konsystencję ze złotymi drobinkami, jednak działaniem się nie wyróżniła. Może byłaby lepsza do stosowania bezpośrednio przed większym wyjściem.

Rewitalizująca maseczka przeciwzmarszczkowa Bielenda (żółta)

Czytałam wiele dobrych opinii na jej temat, jednak u mnie nie wyróżniła się specjalnie. Wygładziła cerę i lekko ją nawilżyła, ale bez rewelacji.

~ Ujędrniająca maseczka przeciwzmarszczkowa Bielenda (fioletowa)

Na pewno lepsza od żółtej siostry, ale nie na tyle by do niej wrócić. Rzeczywiście buzia była jakby jędrniejsza i przyjemnie nawilżona. 

~ Nawilżająca maska w płachcie Avon 

Pozytywne zaskoczenie! Była bardzo dobrze wykonana - z mięciutkiego materiału, dobrze skrojona. Zostawiła buzię nawilżoną, odświeżoną i wygładzoną.

~ Nawilżająca maska - kokon Korean Beauty

Stosunkowo nowa maska z Biedronki okazała się dość przeciętna. Działanie było mizerne, ale mam jeszcze drugą połowę więc zobaczymy!

✔ Oczyszczająco - matująca maska węglowa Eveline 

Przez ten węgiel byłam sceptycznie nastawiona, a pozytywnie mnie zaskoczyła. Buzia była dobrze oczyszczona i zmatowiona, a zmywanie nie było szczególnie problematyczne.

✔ Wygładzająco - detoksykująca maseczka z glinką białą Eveline - Clay&Herbs

✔ Nawilżająco - rozświetlająca maseczka z glinką różową Eveline - Clay&Herbs

✔ Matująco - oczyszczająca maseczka z glinką zieloną Eveline - Clay&Herbs

Bardzo polubiłam tą serię maseczek Eveline! Każda zawiera glinkę, którą tak lubię. Działanie mają podobne - każda oczyszcza buzię, chociaż różowa jest najdelikatniejsza. Fajne było w tej serii to, że maski nie zasychały na skorupę. Chętnie do nich (i węglowej) bym wróciła, polecam!  

✘ Maseczka glinkowa Dermaglin - zielona glinka i pomarańcza 

 Kultowe maseczki Dermaglin z kolei nie zrobiły na mnie totalnie wrażenia. Zachowywały się jak typowe glinki - szybko wysychały na buzi, ale i dobrze oczyszczały. Nie były jakieś rewelacyjne, jak dla mnie są za drogie, wolę kupić czystą sypką glinkę :P

KOLORÓWKA

✔ Duże płatki Bebeauty

Moje ulubione! Chętnie do nich wracam.

✘ Płatki Cleanic

Te za to się u mnie nie sprawdziły. Nie lubię już takiej wielkości, a do tego te się rozdwajały..

~ Bananowy i brzoskwiniowy puder Eveline  

Przyjemniaczki o satynowym wykończeniu. Ładnie prezentowały się na buzi, chociaż nie były zbyt trwałe, a do tego bardzo niewydajne (szczególnie brzoskwiniowy). Bananowy bardziej polubiłam, ale ogólnie raczej do nich nie wrócę ze względu na brak wydajności.

✔ Żel do brwi Eveline brow&go! 

Mój ulubieniec do makijażu brwi! Nr 2 ma idealny kolor dla mnie, daje ładny - naturalny wygląd, a do tego jest bardzo szybki w użyciu. Ideał, mam kolejne opakowanie!

✘ Naturalna maskara do rzęs Miya

Na początku była zbyt mokra, ale po podeschnięciu dawała ładny dzienny efekt. Jednak by był on wystarczający trzeba było nałożyć kilka warstw. Miał wygodną szczoteczkę silikonową - taką jaką najbardziej lubię. Dobrze wydłużała i rozdzielała rzęsy, ale była totalnie nie trwała. Zmywała się samą wodą - sprawdzone! Także na deszczową pogodę odpada :D Nie wrócę do niej, bo jednak sporo kosztuje, a efekty nie zrobiły na mnie super wrażenia. Ale cieszę się, że ją poznałam :)

✔ Naturalny podkład Soraya Plante

Perełka! W sumie nie wiem dlaczego nie pojawiła się w ulubieńcach.. Był super - leciutki, niewyczuwalny na skórze, co tak lubię. Kolor idealnie dopasowywał się do odcienia skóry, na prawdę naturalnie wyglądał. Sięgałam po niego z przyjemnością! Chociaż na minus mokre wykończenie i zapach mopsa :D

To już wszystkie moje zużycia - jak zawsze nie brakło przeciętniaków, ale i perełek! Teraz czas zbierać opakowania do nowych denek, a coś czuję, że zbliża się okres pt. wszystko kończy się na raz! :D

Znacie coś z moich zużyć? Jak się u Was sprawdziły te produkty?

15 komentarzy:

  1. Miałam okazję posmarować się balsamem gift of nature słony karmel i bardzo mi się spodobał ten smakowity zapach, w dodatku moja skóra po nim była miękka i gładka 😊 zamierzam też poznać te wszystkie maseczki z Eveline 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super denko. U mnie ta maska z orientana sie fajnie sprawdziła

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Denko na bogato. Chociaż jeśli wziąć pod uwagę, że to zużycia z dwóch miesięcy, to w sumie tak standardowo wypada. ;)

    Niestety nie znam żadnego z pokazanych przez Ciebie produktów, chociaż stop. Używałam tych dużych płatków BeBeauty, ale wolę mniejsze, okrągłe. Znaczy były w porządku, ale za duże jak dla mnie, przecinałam je na pół. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię produkty Eveline :) Mam wiele kosmetyków tej marki, które się sprawdzają
    Mila blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Spore denko 😀 muszę sprawdzić to serum do włosów 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo zużyć :) dzisiaj zastanawiałam się nad tym podkładem Soraya Plante i teraz żałuję, że nie kupiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi również obecność parafiny zaburza "odbiór" działania peelingu - nie lubię i już :P Też przydałoby mi się zdenkować ten brzoskwiniowy puder Eveline ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę przetestować to serum do włosów z Tołpy. A z Twojego denka chyba nic jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajne denko. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu wypróbować ten krem z Tołpy, a podkład z Sorayi mega miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam jedynie kilka produktów. Deo z Rexony też nie wspominam dobrze. Ten zapach był zabójczo zły 😁 Melonową mgiełkę i ja bardzo lubię. Kupuje w biedronce najczęściej. Jeśli chodzi o to serum next level, to słyszę różne opinie o nim ostatnio i to bardzo skrajne. Ja na razie z tej serii całkiem lubię serum fix IT up oraz to z kwasem salicylowym. Obecnie testuję witaminę C i zapowiada się świetnie 👌 I mam nadzieję, że nic mi nie zepsuje tego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też odstawiłam rexonę. Co prawda miałam inną wersje, ale chwilę rozpylania tego produktu przypominam sobie z niesmakiem. Dużo go wylatuje, a zapach duszący. Zdecydowanie bardziej wolę kulki, a i bardziej ekologiczne. Resztę produktów kojarzę z Twoich wpisów. Jestem pod wielkim wrażeniem ilości jaką zużyłaś. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  12. Mgiełka melonowa mnie ciekawi :D Ten żel z tołpy też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na pewno skuszę się na Żel pod prysznic i Balsam do ciała Słony karmel :D Przez Ciebie i Ja polubiłam Mgiełkę melonową z Hebe :) Co do dezodorantu z Rexoną Ja po pewnym czasie miałam tak z Dove i przerzuciłam się na kulki z Fa :) To serum do włosów z Tołpy widziałam już na Instagramie i wpada na moją chciejlistę :) Żel-olejek i Krem do twarzy z Tołpy też brzmi kusząco. Te Maseczki do twarzy z Orientany i mnie nie zachwyciły. A i miałam te pudry z Eveline Ja bardziej polubiłam brzoskwiniowy wariant niż bananowy. Też lubię ten Żel do brwi z Eveline (i jestem ciekawa jak się sprawdzi u Ciebie mój ulubiony z Golden Rose). Tak w ogóle denko na bogato :D Jednym słowem denko bez dna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!