Obserwatorzy

 Nadszedł czas na post z mojej ulubionej serii, czyli denka! W końcu nic nie cieszy tak jak zużycia i miejsce na testowanie nowości :D 

Muszę przyznać, że jestem zadowolona ze zużyć z minionych 2 miesięcy. Tym bardziej, że udało mi się zrealizować moje plany z poprzedniego denka - zużyłam letnie produkty,  miniatury i próbki, a także poprawiłam ilość serum. Ale po szczegóły zapraszam dalej!

PIELĘGNACJA CIAŁA

✘ ŻEL DO HIGIENY INTYMNEJ SORAYA

Był okej, oczyszczał bez podrażnień. Jednak nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia, dość zwyczajny. 

✘ ŻEL POD PRYSZNIC STARS FROM THE STARS - ORIENTAL STAR

Nie do końca przypadł mi do gustu, głównie przez zapach. Określiłabym go jako 'męski', ale nie w takim świeżym wydaniu jak lubię, a bardziej orientalnym. Ciekawym dodatkiem są drobinki, których się nieco obawiałam, ale (w tym wypadku) na szczęście nie zostają na skórze.

✔ ŻEL POD PRYSZNIC BALEA - BRZOSKWINIA I WANILIA

Wersja z zeszłego roku, która ostała się w moich zapasach :D Tak jak niemal wszystkie żele z dm super się u mnie sprawdziła. Bardzo fajne połączenie zapachowe - pachnie brzoskwinią w takim słodkim, nieco otulającym wydaniu!

✔ KREM DO RĄK Z MASŁEM SHEA  BEBEAUTY

Moje ostatnie odkrycie! Tania perełka z biedronki o świetnym działaniu, jak dla mnie to zamiennik kremu L'occitane z wyższej półki :D Ma treściwą konsystencję, która porządnie nawilża dłonie, a jednocześnie szybko się wchłania. Uwielbiam i na pewno zostanie stałym elementem mojej pielęgnacji! 

✔ ANTYPERSPIRANT MAXIMUM PROTECTION REXONA - ARBUZ

Nie jestem fanką Rexony ze starej wersji, ale ta złota przypadła mi do gustu. Dobrze działa, a zapachy nie są tak duszące. Wariant arbuzowy nie do końca pachniał tym owocem, ale był delikatny i przyjemny!

✔ WODA TOALETOWA ADIDAS PURE LIGHTNESS

Jako fanka lekkich, świeżych zapachów byłam bardzo zadowolona! Określiłabym ten zapach jako 'wodny' - co ważne nie jest męczący, nie powoduje bólu głowy. To moja druga butelka i z chęcią kupię kolejne :)

✘ BALSAM DO CIAŁA FARMONA HERBAL CARE SPA - MAZURSKA ŁĄKA 

Dostałam 'w spadku' od siostry i trochę się obawiałam (zwłaszcza zapachu), ale nie było tragedii. W sumie zużyłam go bez problemu, ale zdecydowanie nie zachwycił mnie na tyle bym do niego wróciła. Zapach jest faktycznie kwiatowy, głownie wyczuwam piwonię - na szczęście nie jest męczący. Konsystencja dość zwyczajna, przypominająca krem - przy rozsmarowaniu trochę się maże i bieli skórę, ale po chwili jest już ok. Nawilżenie raczej dla mało wymagających, dla mnie było wystarczające.

 ✘ UPIĘKSZAJĄCE SERUM DO CIAŁA DR. IRENA ERIS - SPA RESORT JAPAN

Super sprawdził się na końcówkę lata - zawierał maleńkie różowe drobinki, które pięknie podkreślały opaleniznę. Efekt był subtelny jak lubię. Jednak trochę zawiodłam się znikomym nawilżeniem - za tą cenę liczyłam na coś lepszego.

~ KOKTAJL ROZŚWIETLAJĄCY DO CIAŁA PERFECTA - GOLD CHAMPAGNE

Różowa wersja mi się nie sprawdziła, ale ta złota była o niebo lepsza! Drobinki były mniejsze, a efekt subtelniejszy i nie tak 'drobinkowy'. Drobinki nie zostawały również na ubraniach jak w poprzedniczce. Opakowanie jest na tyle poręczne, że może do niego wrócę latem.

✘ PEELING ALL-IN-ONE MIYA

Ciekawy i oryginalny! Zwłaszcza jeśli chodzi o sypką, wręcz suchą formułę. Jednak nie do końca mi odpowiadała, bo bardzo łatwo się osypywała i nie trzymała się ciała. Zapach też nie do końca 'mój', miałam wrażenie, że pod koniec opakowania lekko się 'zmienił'. Cieszę się, że go poznałam, ale nie planuję powrotu.

PIELĘGNACJA WŁOSÓW

✘ NORMALIZUJĄCY SZAMPON DO WŁOSÓW VIANEK

Nie sprawdził się u mnie. Nie odpowiadało mi to, że włosy były po nim okropnie matowe, suche, jakby 'z osadem'. Jedynie z odżywką się sprawdzał, ale moje włosy są na tyle mało problematyczne, że często prezentują się dobrze po samym szamponie. Tutaj pierwszy raz spotkałam się z takim dziwnym efektem po myciu. Myślałam, że będzie o wiele lepszy, więc to największe rozczarowanie denka :D

✔ WCIERKA BOOSTER DO SKÓRY GŁOWY ONLY BIO

Ma przyjemny zapach, aplikator działał bez zarzutu do samego końca opakowania. Działanie wydawało mi się ciut słabsze niż w wersji odżywczej - potrzebowała więcej czasu, ale nowe baby hair się pojawiły, więc byłam z niej zadowolona. 

 ✔ ODŻYWCZA WCIERKA DO SKÓRY GŁOWY ONLY BIO

 Nie do końca pasował mi sztuczny zapach pina colady. Aplikator również bardzo szybko się zepsuł i przestał dozować wcierkę po 2-3 użyciach. Mimo to jej działanie pozytywnie mnie zaskoczyło, więc jestem skłonna do niej wrócić. Dobrze działa na skalp - koi i nawilża, a także pojawia się po niej sporo baby hair.

✘ MASKA DO WŁOSÓW Z ACTION

Saszetka, która wystarczyła mi na kilka użyć. Maska ma rzadką formułę, nie obciąża pasm i lekko je nawilża. Ogólnie może być, ale bez rewelacji.

~ MASKA DO WŁOSÓW NA NOC CRAZY HAIR - JAGODOWA

Fajna, uniwersalna maska PEH - nie trzeba się zastanawiać czego potrzebują nasze włosy danego dnia. Po jej użyciu pasma są nawilżone i ładnie się prezentują. Nie odpowiadał mi jedynie mocny zapach jagodzianek - dla mnie zbyt intensywny, przesłodzony, na dłuższą metę jest męczący.


PIELĘGNACJA TWARZY

✘ PŁYN MICELARNY BOTANIC FORMULA BIELENDA

Generalnie lubię płyny Bielenda, ale wersje naturalne niezbyt się u mnie sprawdzają. Wcześniej miałam wersję z zielonej serii Botanic Spa Ritals i obie zachowywały się identycznie. Przede wszystkim często piekły mnie oczy podczas demakijażu. Dodatkowo miałam wrażenie, że słabiej zmywały makijaż, zwłaszcza oczu, u mnie nie radziły sobie z tuszem do rzęs.

✘ PIANKA - CHMURKA DO MYCIA TWARZY STARS FROM THE STARS

Mam co do niej mieszane uczucia. Nie odpowiadała mi jej wodnista formuła, ale mimo to dobrze oczyszczała buzię. Używałam ją głównie rano, ale i wieczorem - jako drugi krok w demakijażu dawała radę.

✔ ŻEL DO TWARZY NIACYNAMIDOWY BEAUTY MOLECULES BIELENDA

Bardzo go polubiłam! Dobrze oczyszczał buzię, miał przyjemny melonowy zapach i wygodne opakowanie. No i te kuleczki - z pewnością umilały aplikację :D

✘ ŻELOWE SERUM POD OCZY HYALURON ICE PERFECTA

Okazało się najgorsze z całej serii, bo praktycznie nie widziałam jego działania. Nie odpowiadała mi też sama aplikacja - pacynka nabierała mało produktu i była mało higieniczna.

✘ SERUM DO TWARZY NA NOC HYALURON ICE PERFECTA

Mam co do niego mieszane uczucia. Konsystencja była ciekawa żelowo - kremowa, świeży zapach również mi odpowiadał. Nawilżenie na lato było wystarczające, ale przeszkadzała mi wyczuwalna warstwa po aplikacji. Często buzia lepiła się wręcz do poduszki, dlatego nie wrócę do niego.

~ LODOWA MASKA DO TWARZY HYALURON ICE PERFECTA

Umieściłabym ją na 2 miejscu po przetestowaniu całej serii, tuż za żelem do twarzy. Przyjemnie chłodziła i odświeżała, a po jej użyciu buzia była gładka i taka 'pełna'. Jednak liczyłam na coś lepszego, w porównaniu z różową maską Bielenda Skin Restart o podobnych właściwościach wypadła gorzej.

✔ MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA MY PURE EXPRESS MIYA

Ulubiona! Moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie. Dobrze oczyszcza, a dzięki zawartości kwasów również wygładza i niweluje na niedoskonałości.

✔ PEELING DO TWARZY OCZYSZCZAJĄCY SYLVECO 

Powróciłam do niego po latach i sprawdził się tak samo dobrze! Zaliczyłabym go nawet do jednego z ulubionych peelingów :) Drobinki korundu dobrze zdzierają martwy naskórek, buzia jest gładka i oczyszczona.

~ PLASTERKI NA NIEDOSKONAŁOŚCI FACE BOOM

Moje pierwsze plasterki - cieszę się, że miałam okazję je poznać. Faktycznie działają, ale u mnie skończyły się bardzo szybko. Mimo, że nie mam dużego problemu z trądzikiem, ale pojedyncze zmiany. Myślę, że lepiej sprawdzą się na normalnych, czy nawet suchych cerach, gdzie niedoskonałości pojawiają się raz na jakiś czas. Przy mojej mieszanej cerze lepiej sprawdza się serum z kwasami :)

✘ SERUM DO TWARZY BRAHMI I HIALURON ORIENTANA 

Było dość zwyczajne, coś tam robiło, ale bez rewelacji.

SERUM NAWILŻAJĄCE Z KWASEM HIALURONOWYM MIYA

Lekkie serum o świetnym działaniu - nawilża i wygładza buzię. Szybko się wchłania, więc lubiłam go stosować zwłaszcza w porannej pielęgnacji.

SERUM Z WITAMINĄ C NA PRZEBARWIENIA MIYA 

Kolejne bardzo fajne serum o lekkiej formule. Również stosowałam je głównie rano, bo błyskawicznie się wchłaniało, a makijaż się nie rolował. Działanie rozświetlające było faktycznie widoczne, buzia była bardziej promienna!

✔ SUPER SERUM NA PRZEBARWIENIA GARNIER

To serum jest moim odkryciem tego roku! W denku widzicie moją 2 buteleczkę, a w zanadrzu mam kolejną. Poprawia stan skóry - wygładza i niweluje niedoskonałości. Hit!

✘ MASKA W PŁACHCIE BALEA - ARBUZOWA

Bardzo fajna maska - płachta była dobrze wycięta i porządnie nasączona esencją. Po jej użyciu buzia była ukojona i nawilżona, a do tego bosko pachniała arbuzem!

✘ MASKA W PŁACHCIE Z KOLAGENEM SHIONLE 

Ta  płachta również mi się sprawdziła - miała dobre działanie i jakość. Tyle, że cena jest z tych wyższych i z tego względu nie wrócę. Wolę raczej kremowe maski, płachty wszystkie dla mnie działają podobnie, więc nie ma co przepłacać :D

✔ MASKA W PŁACHCIE Z ZIELONĄ HERBATĄ ESFOLIO

Tutaj jedna z najfajniejszych masek w płachcie.  Ma świetną jakość, taką samą jak poprzedniczki, a jest tania i łatwo dostępna w Rossmannie - można ją dorwać za ok. 3 zł #zaczarowanaapproved :D

✘ NAWILŻAJĄCO - ŁAGODZĄCA MASECZKA Z KWASEM HIALURONOWYM SKIN CLINIC BIELENDA

Przyjemna żelowa maska - na końcówkę lata była idealna, ale w tej chwili już jej dobrze nie pamiętam, więc nie wrócę.

✘ MASKA MUSUJĄCA NAWILŻAJĄCO - OCZYSZCZAJĄCA AA 

Jako maska do relaksu sprawdziła się idealnie. Lubię ten efekt bąbelków! Działanie jednak było znikome - lekko odświeżyła buzię i tyle.

 KOLORÓWKA I INNE

 ✔ PŁATKI BEBEAUTY

Najlepsze, nie kupuję innych!

✘ PEELING DO UST FLOSLEK 

Mogę określić go wyrzutkiem - w listopadzie mija termin ważności, więc się z nim pożegnałam. Jednak peelingi w takiej formie są u mnie zbędne - rzadko używałam.

✔ ZMYWACZ ISANA

Ulubieniec, nie kupuję nic innego :D

~ PUDER LOVELY  SWEET ILLUSION

Bardzo dobrze się u mnie sprawdził, chociaż nie matowił tak jakbym oczekiwała. Zwłaszcza przy wyższych temperaturach szybko się świeciłam w strefie T. Za to bosko pachniał!

PRÓBKI - VIANEK, GLISS KUR, URIAGE, URGO DERMOESTETIC

W sumie wszystkie były... obiecujące :D Największe wrażenie zrobił na mnie krem do twarzy Uriage.


Łącznie zużyłam 38 produktów (w tym saszetki) i 9 próbek. Ładnie! Jestem zadowolona, bo zapasy się sporo zmniejszyły :D

Znacie coś z mojego denka? Jak u Was się sprawdziły te produkty?

7 komentarzy:

  1. Ogromne denko! Nieźle Ci się uzbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dość sporo się tego nazbierało :O

    OdpowiedzUsuń
  3. Żel z stars from the stars mi się podobał,serum od Irena Eris również płyn micelarny z Bielenda w porządku ,piankę lubię, sera jeszcze testuje lub czekają w kolejce tak jak peeling Sylveco. Reszty nie używałam, ale denko ogromne 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne denko. Ten krem do rąk z Biedronki będzie mój.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo udało Ci się zużyć. Miałam ten żel pod prysznic z Balea i miło go wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ten żel z starsów się całkiem nieźle sprawdził i z tego co pamiętam to lubiłam jego zapach. Adidas ma bardzo fajne, lekkie te zapachy mgiełek. Gdyby tylko były ciut trwalsze to byłabym z nich bardzo zadowolona. Znam też żel z bielendy. Zwróciłam uwagę na zapach i rzeczywiście pachnie melonem. Z przyjemnością go używam w codziennej pielęgnacji. Oj ja też planuję wrócić do tej maseczki z miya. Jest genialna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zapach na dłuższą metę męczący, za bardzo perfumowany - a takie wonie nie zawsze mi leżą :) Adidasy lubię właśnie za tą lekkość - dla mnie są idealne. Zarówno do maski miya i żelu bielenda planuję wracać :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!